Quantcast
Channel: Ewa Szałkowska Blog o pielęgnacji skóry trądzikowej
Viewing all articles
Browse latest Browse all 323

BeBeauty | Nawilżający płyn micelarny do demakijażu i tonizacji twarzy i oczu

$
0
0

Płyn micelarny BeBeauty, dostępny w bardzo znanym dyskoncie jakim jest Biedronka, jest niezwykle popularny i doceniany w sieci nawet przez osoby, które podczytuję osobiście.  Zyskał nawet miano kosmetyku kultowego, dlatego dodatkowo rozbudził  we mnie ogromną ciekawość, a że cena jest naprawdę niska, bez większego zastanowienia trafił do mojego koszyka. Myślałam, że zrozumiem zachwyty blogsfery nad słynnym micelem za szałową cenę, ale dochodzę do wniosku, że jednak nadaję na innych falach niż większość urodomaniaczek.


 Jak dotąd nie przepadałam za płynami micelarnymi, jedynie produkt marki Sylveco sprawił, że zrozumiałam fenomen tego kosmetyku. No, a jak jest z BeBeuaty? Uważam, że jest bardzo przereklamowany i choć niska cena niezwykle zachęca do zakupu, to muszę ze smutkiem stwierdzić, iż jest adekwatna do jakości. Produkt posiada takie wady, które są nie do obejścia i dyskwalifikują kosmetyk BeBeauty w codziennym stosowaniu.


Produkt oczyszcza całkiem przyzwoicie, ale uwierzcie mi, że nie zasnęłabym, gdybym poleciła go na moim blogu. Sprawdza się raz lepiej, raz gorzej, ale stwierdzam obiektywnie, że na miano hitu roku nie zasługuje i porównywanie go z fenomenalnym płynem micelarnym Sensibio H2O Biodermy jest jakąś kpiną. Nieśmieszną zresztą, ja bym się obraziła, gdyby ktoś produkt słabej jakości próbował w taki sposób zbezcześcić porównując do fenomenu, Świętego Grala na rynku od dobrych kilku lat.  

Aby usunąć makijaż, potrzeba co najmniej kilku płatków kosmetycznych, oczyszcza bardzo delikatnie, co bardzo odbija się na wydajności. Płyn można lać jak wodę, strasznie (przepraszam za sformułowanie, ale nic innego ślina na język mi nie przynosi) sika przy wylewaniu, w przeliczeniu wcale nie wychodzi tak tanio. Lubię, gdy micel się pieni, dlatego potrząsanie butelką było ucztą dla moich oczu. Bardzo się zdziwiłam, że na skórze nawet delikatnie tego nie robi i czułam się tak, jakbym przecierała twarz tonikiem, a nie płynem micelarnym. Problem sprawia mu usunięcie nawet kremu z filtrem, natomiast pozbycie się tuszu do rzęs, czy wodoodpornej kredki jest możliwe chyba przy wylaniu połowy butli i bezlitosnym tarciu powiek. Nie jest skuteczny, co wymusza stosowanie większej ilości produktu i mocniejsze traktowanie skóry płatkiem kosmetycznym.

Jedynym plusem jaki dostrzegam jest odświeżenie i świeżość jakie daje przetarcie skóry tym kosmetykiem. Podejrzewam , że to za sprawą ekstraktów i orzeźwiającego, choć nieprzyjemnego i drażniącego zapachu, gdyż ciężko jest mi mówić o oczyszczaniu skóry z zanieczyszczeń, gdy radzi sobie z tym bardzo słabo.


Nie zasługuje na miano delikatnego produktu, przeznaczonego do pielęgnacji skóry wrażliwej. Moja cera jest wyjątkowo oporna, niewrażliwa i gruboskórna, dlatego rzadko kiedy zdarza się, że coś mnie podrażnia. A jeśli podrażnia, to najczęściej są to nie kwasy,  nie retinoidy, czy serum, ale właśnie płyny micelarne i środki myjące. Jeśli moja skóra ma lepsze dni, a taki produkt powoduje u mnie delikatne zaczerwienienie i momentami nieprzyjemne uczucie ściągnięcia, to bez obaw mogę stwierdzić, że coś tutaj nie gra i osoby, które mają naprawdę wrażliwą i podrażnioną skórę powinny na niego uważać. Na szczęście nie zaostrzał stanów zapalnych, ani też nie powodował zaskórników. Uważam jednak, że gdybym zastąpiła nim Sylveco, to prawdopodobnie przyczyniłby się do pogorszenia stanu skóry, właśnie ze względu na słabe usuwanie zanieczyszczeń.

Co mi się nie podoba? Przede wszystkim to, że mimo iż producent deklaruje, iż produkt można stosować na okolice oczu, to kompletnie nie nadaje się do oczyszczania tego delikatnego obszaru. Powoduje u mnie potworne swędzenie i pieczenie, zwłaszcza jeśli chcę usunąć makijaż oczu. Zdarza się, że oczy zaczynają łzawić, i nie jest to reakcja alergiczna. Poza tym sprawia mu trudność nawet usunięcie tuszu do rzęs, raczej go rozmazuje, aniżeli zmywa, nie wspomnę już nawet o tym jak radzi sobie z kosmetykami wodoodpornymi. Nie wiem ile musiałabym go wylać i jak bardzo trzeć powieki, by zmyć dobrze zagruntowany makijaż, ale z pewnością nie ma to pozytywnego wpływu na cieniutką skórę oczu. Jest to naprawdę słaby produkt do demakijażu delikatnych okolic oczu, jeśli ktoś twierdzi inaczej - z chęcią podam mu płatek kosmetyczny nasączony płynem micelarnym Sylveco i niech powie mi prosto w oczy, że BeBeauty jest super.

Kolejnym minusem jest to, że zostawia on klejący film, którego nie znoszę i jestem zawsze zmuszona po płynie BeBeuaty przetrzeć dodatkowo twarz tonikiem, choć ponoć owy płyn może go spokojnie zastąpić. Nie jest to zbyt miłe uczucie, nastręcza same negatywne myśli.Choć produkt nie wysusza, to nie zauważyłam, by choć delikatnie nawilżał.


Ciężko jest wymagać od produktu za taką cenę naturalnego składu, ale uwierzcie mi, że można by go znacznie skrócić, zaoszczędzić sobie silnej i nieudanej kompozycji zapachowej oraz zastosować łagodniejsze konserwanty. Podejrzewam, że to właśnie przez to moja skóra twarzy, a zwłaszcza oczu zaczyna się buntować. Podobnie reaguje moja skóra głowy, jeśli produkty myjące są konserwowane w podobny sposób. Nie jestem naturalistką, ale stosowanie płynu micelarnego BeBeauty na obłażące martwe płaty skóry, które odsłaniają delikatny, zaróżowiony nowy naskórek jest zbrodnią. Dlatego moim zdaniem obietnice producenta są bez pokrycia. Działanie nawilżające, zmniejszające nadwrażliwość skóry oraz działanie przeciwzapalne jest stekiem bzdur. A gwarantowanie czystej skóry bez zanieczyszczeń i usuwanie nawet wodoodpornego makijażu to jakaś konsumencka kpina.
 
Nie będę rozwodzić się nad opakowaniem, bo za tak niską cenę nie można chcieć więcej. Jest proste, nie wyślizguje się z rąk, choć dozownik jest niepraktyczny i uskutecznia marnowanie produktu, gdyż wylewa go za dużo i często nie na płatek kosmetyczny, tylko obok. Żałuję, że nabyłam większe opakowanie, które jest niestandardowe i jest dostępne chyba tylko przy ofertach kosmetycznych. Za płyn micelarny BeBeauty o pojemności 400ml zapłaciłam około 8 złotych.

Musiałabym mieć naprawdę niskie wymagania, by stwierdzić, że to produkt kultowy za super cenę. Każda osoba, która używała osławionej Biodermy, bądź genialnego płynu lipowego Sylveco nawet nie spojrzy na ten dziwny twór. Dlatego jeśli zastanawiacie się nad zakupem tego płynu micelarnego, to miejcie na uwadze, że w tym przypadku wraz z niską ceną idzie niska jakość. Pewnie znajdą się osoby, które są zachwycone działaniem płynu micelarnego BeBeuaty, ale śmiem twierdzić, że pierwszym argumentem za będzie niska cena ,a  po dłuższym namyśle macie uczucie niedosytu, bo przecież mogło być znacznie lepiej. Naprawdę nie rozumiem tych zachwytów, z pewnością była to moja ostatnia butelka. Miało być ekonomicznie, a wcale tak nie wyszło. ;)



Pozdrawiam,
Ewa

Viewing all articles
Browse latest Browse all 323

Trending Articles


TRX Antek AVT - 2310 ver 2,0


Автовишка HAULOTTE HA 16 SPX


POTANIACZ


Zrób Sam - rocznik 1985 [PDF] [PL]


Maxgear opinie


BMW E61 2.5d błąd 43E2 - klapa gasząca a DPF


Eveline ➤ Matowe pomadki Velvet Matt Lipstick 500, 506, 5007


Auta / Cars (2006) PLDUB.BRRip.480p.XviD.AC3-LTN / DUBBING PL


Peugeot 508 problem z elektroniką


AŚ Jelenia Góra