Musicie wybaczyć mi moją ostatnio rzadką aktywność, ale obiecuję, że za niecały miesiąc wszystko Wam wynagrodzę. Zapewne większość z Was wie iż pracuję nad pewnym projektem, który pochłania praktycznie cały mój wolny czas.
Aktualna pogoda jest bezlitosna dla mojej skóry. Od dawna mam problem z nadmiernym poceniem się skóry twarzy w okolicach bruzd nosowych i brody, ale dzisiejsza pogoda jeszcze bardziej to wzmaga - każdy krem z filtrem,a tym bardziej makijaż błyskawicznie warzy się w tym rejonie. Już pominę kwestie estetyczne, ale przede wszystkim drastycznie obniża to ochronę przeciwsłoneczną.
Są jednak produkty, które trzymają moją cerę w ryzach - błota kosmetyczne. Uwielbiam błota termalne z mazideł, tak samo mocno jak dobrej jakości błoto z Morza Martwego. Z błotem z Morza Martwego jest tak, iż mimo podobnego miejsca wydobycia, spotkałam się z zupełnie innym działaniem pielęgnacyjnym i siłą, dlatego też moje poszukiwania błota idealnego nadal trwają. Dzisiaj natomiast opowiem Wam o ekologicznym, kosmetycznym suszonym błocie dostępnym na ECOSPA.
Proszek jest bardzo dobrze rozdrobniony, nie pęcznieje w wodzie i jest mało wydajny. Nakłada się go podobnie jak błota termalne - cieniutkimi warstwami, warstwa po warstwie. Podobnie też się zmywa, co świadczy o wysokiej jakości produktu. Podczas rozrabiania papki czuć ostre, drapiące drobinki, a spłukując błoto można przy okazji wykonać peeling zwiększając nacisk.
Pasta jest rzadka i przepływa między palcami, dlatego błoto często pół na pół mieszkam ze spiruliną lub nakładam samodzielnie za pomocą pędzla. :) Zasycha też bardzo szybko, dlatego koniecznie należy utrzymać wilgotność masecki - nie tylko ze względu na trudne spłukanie, ale przede wszystkim błoto zacznie wyciągać wilgoć z Waszego naskórka, a po zmyciu zamiast wypoczętej czystej skóry, stanie się ona odwodniona i podrażniona.
Aby przedłużyć czas wysychania maseczki, pod maseczkę warto jest nałożyć serum olejowe (wymieszać kwas hialuronowy z olejem), olej pięknie wchłonie się w naskórek, błotny okład schnie dłużej, a cera jest świetlista, doskonale oczyszczona i nawilżona.
Producent zaleca rozpocząć od krótkich zabiegów - po około 2-3 minuty, następnie wraz z czasem stopniowo wydłużać trzymanie okładu w ciągłej wilgotności do około 15 minut. Osobiście błoto z ECOSPA mogę trzymać i pół godziny i nie cierpię z tego powodu, a efekty moim zdaniem są lepsze.
Błoto przede wszystkim dobrze oczyszcza - pory nagle znikają, czuję wspaniałe uczucie czystości i świeżości skóry. Bardzo ważne - skutecznie reguluje wydzielanie sebum, mimo że problem nadmiernego tłuszczenia nie spędza mi snu z powiek, to mam problem z nadmiernym poceniem się w okolicach brody i bruzd nosowych. Regularnie stosowanie błota z morza martwego skutecznie ogranicza mój problem, tym samym sprawia, iż makijaż i kremy z filtrem utrzymują się na mojej skórze znacznie dłużej, nie mam też problemu z warzeniem się kolorówki.
Niespodzianki nie pojawiają się tak często,a jeśli pojawiają - goją się i znikają błyskawicznie. Ma bardzo dobry wpływ na skórę trądzikową, a szczególnie tłustą. Moim zdaniem działa intensywniej niż glinki, a przy tym nadmiernie nie wysusza, a reguluje pracę gruczołów łojowych.
Przy takim typie produktu mogłoby się wydawać, że kompletnie nie nadaje się do skóry odwadniającej się. Błoto z ECOSPA.pl mimo że działa delikatniej, jak najbardziej nadaje się do skóry, u której pojawiają się przesuszenia i suche skórki - działa jak delikatny peeling enzymatyczny i mechaniczny zarazem, ale przy tym nie odwadnia skóry (jeśli zadbacie o ciągłe zwilżanie okładu). Nie ściąga też skóry i nie mam wrażenia odrętwienia, co zdarza mi się przy mocno oczyszczających produktach.
Po zmyciu błota skóra nabiera zdrowego kolorytu, jest to pierwsza rzecz, która rzuca mi się w oczy. Cera wygląda świetliście i promiennie, widać jak dobrze jest oczyszczona i jak ten zabieg jej się podoba ;) Jest też bardziej jędrna i i aksamitnie miękka w dotyku. Jest również zrelaksowana i pobudzona - ciężko jest to inaczej nazwać, ale czujecie że Wasza skóra jest kompletnie rozluźniona.
I rzecz ważna - nie powoduje u mnie zaczerwienienia. Niestety, często błota mnie podrażniają, zwłaszcza gdy wydłużę czas trzymania, z błotem ECOSPA nie miałam jeszcze takich doznań. Mogę wręcz zaryzykować stwierdzeniem, że moja skóra czerwieni się bardzo rzadko, ale jest to wynik dobrze dobranej pielęgnacji, aniżeli samego błota. Suma summarum, naczynek z pewnością nie podrażnia.
Jedyne 'ale' to dosyć delikatne działanie, jestem przyzwyczajona do efektu wow. Lubię, gdy coś bardzo intensywnie działa, a efekty są widoczne od razu. Błoto owszem dobrze oczyszcza, poprawia koloryt skóry i krążenie, ślicznie zwęża pory i redukuje problem nadmiernego przetłuszczania się skóry, ale nie tak dobrze jak błoto dostępne w Rossmannie. White Flowers nie raz mnie podrażnił, ale efekt jaki jest po zmyciu wynagradza każą minutę siedzenia z błotną papką.
Błoto polecam szczególnie tym, których często tego typu okłady podrażniają. Jest to jedno z najdelikatniejszych pod tym względem produktów, jest również bardzo wysokiej jakości i mamy pewność, że otrzymujemy produkt wysokiej klasy. Błoto wydobywane jest ręcznie w tradycyjny sposób, następnie suszone, rozdrabniane i odkażane za pomocą promieniowania UV . Jest ekologiczne i nie stosuje się w jego produkcji żadnych środków chemicznych, dlatego jest w pełni naturalne i bezpieczne dla naszej skóry. Kraj pochodzenia : Jordania.
Cena w stosunku do ilości jest jak najbardziej zachęcająca, za 250 g należy zapłacić około 14 złotych. Takie opakowanie starczy Wam na około 10-15 zabiegów na twarz i szyję.
Opakowanie jest schludne i bardzo przejrzyste. Uwielbiam opakowania z ECOSPA, zarówno te, w których są półprodukty, jak i te w których tworzę swoje kosmetyki.
- Doskonałe błota termalne z Mazideł
- Błoto z Morza Martwego ze zróbsobiekrem.pl
- Świetne błoto, które dostaniesz w każdym Rossmannie
Ewa