Któż nie borykał się z problemem uporczywych, denerwujących zaskórników? Nie próbował z uporem maniaka ich wyduszać, a w akcie desperacji byłby w stanie nałożyć na siebie nawet końskie łajno, gdyby faktycznie pomagało? Jeśli borykasz się z uporczywymi zaskórnikami, nie wiesz skąd się biorą, jak powstają i oczywiście jak skutecznie pozbyć się problemu, zapraszam do zapoznania się z dzisiejszym (ostrzegam) bardzo obszernym w wartościową wiedzę wpisem.
Zacznijmy może od czego powstają znienawidzone, uporczywe zaskórniki. Od razu zaznaczę, że nie uważam, że trądzik bierze się z brudu, a jakaś tam mademoiselleeeve zarzuca komuś brak higieny, bo i takie zarzuty do mnie trafiały, ale kwestią absolutnie bezdyskusyjną jest fakt, że do rozwoju trądziku zaskórnikowego niezbędny jest nadmiar keratyny, zanieczyszczeń oraz sebum, co może wynikać z zaniechań pielęgnacyjnych, ale może świadczyć także o nieprawidłowości zachodzących procesów w Twojej skórze - trądziku nie usuniesz za pomocą pielęgnacji, jeśli walczysz ze stymulowanym przez hormony nadmiernym łojotokiem, lub dopuszczasz do narostu bardzo silnych rogowaceń. Sprawa jest prosta - aby powstały uporczywe zaskórniki, musisz albo rozregulowywać skórę samodzielnie (np. niedopasowaną pielęgnacją, złym rytuałem oczyszczania, za ciężkimi konsystencjami, agresywnymi zabiegami), albo w Twoim organizmie nie dzieje się dobrze. Aby doszło do rozwoju trądziku, nie tylko zaskórnikowego, ale trzymajmy się przewodniego tematu, na powierzchni Twojego naskórka, jak i w samych mieszkach, musi dojść do kluczowych zaburzeń, które w pierwszej kolejności zaczną zatykać pory, gromadzić zanieczyszczenia w mieszkach, rozregulowywać naturalny cykl komórkowy oraz prowadzić do utlenienia tych treści (lub też nie, zmiany ostatecznie stwardnieją), a najczęściej problem ten wynika z objawiających się dermatoz takich jak łojotok lub rogowacenie, lub też jedno i drugie. Stąd też, trądzik można wywołać - długotrwałym zaniedbywaniem naskórka, brakiem jakiejkolwiek pielęgnacji, inwazyjnymi substancjami, ale nawet nadmiarem olejów i tłuszczów, co jest aktualnie bardzo powszechne, problem ten jednak w tym przypadku jest przejściowy i mija po odłożeniu szkodliwej pielęgnacji, natomiast Ci, którzy zmagają się z rogowaceniami lub łojotokiem, będą borykać się z problemem zaskórników, dopóty nie uregulują przewodniej przyczyny problemu. Dlatego wszystkie te śmieszne plasterki, od których oczekuje się długotrwałego usunięcia zaskórników (ludzie, jak one mają to robić, jeśli problem wynika np. z nadmiernego łojotoku, albo kompletnie nie przykładasz się do rytuału oczyszczania?) - ok, jeśli zaskórniki wynikają z celowego zanieczyszczenia cery, a sam produkt dobrze oczyszcza skórę, to owszem, mogą przynieść zadowalające efekty, zrobi to wymyślna maseczka, która tworzy ogromną pianę, ale też i dopasowany, dobrze oczyszczający i nie wysuszający skóry środek myjący, ale bardziej skomplikowany, nasilony problem z trądzikiem zaskórnikowym w celu uzyskania trwalszych rezultatów i namacalnych efektów wymaga solidnych podstaw pielęgnacyjnych i ewentualnie leczenia farmakologicznego/dermatologicznego, aby nie stwarzać dogodnych warunków do rozwoju zmian tego pochodzenia. Nie da się tego przeskoczyć, dlatego zaskórniki mają taką tendencję do nawrotów.
Ale dla czego ktoś, kto używa kremu Nivea, który jest potwornie tłusty nie ma zaskórników, a ja je mam, skoro mam lekką pielęgnację? Możesz mieć skłonność do trądziku - nie musisz mieć ropnych zmian, ale tendencję do rogowaceń (a ma je ponad połowa dorosłych ludzi), czy nadmiernego przetłuszczania się skóry. Uwierz mi, że osoba nawet z najbardziej gładką cerą po serii inwazyjnych, niedopasowanych zabiegów i zaniechaniu pielęgnacji, po jakimś czasie zaczęłaby borykać się ze schorzeniami skórnymi, jeśli nie trądzikiem, to atopiami, z tym, że zdrową skórę trudniej rozregulować niż tą, która jest podatna czy to na rogowacenia, czy na łojotok i zajmuje to po prostu więcej czasu. Problem dziedziczności trądziku często wynika z faktu, że w spadku po przodkach dostajemy także i pewne zaburzenia skórne - łatwiej by się nam żyło, gdyby nasze ciało było pozbawione mieszków włosowych.
Zaskórniki nie mają prawa powstawać na zdrowej skórze, która funkcjonuje prawidłowo, chyba, że użytkownik celowo rozreguluje sobie cykl komórkowy agresywnymi kwasami, retinoidami lub przewlekle będzie zaniedbywał skórę, choć zdrowo funkcjonującej tkance wcale dużo do szczęścia nie potrzeba - wystarczy łagodnie usuwać nadmiar zabrudzeń i potu, aby cieszyć się gładką cerą. I tak w zasadzie o swoją cerę dba większość ludzi.
A teraz wyobraź sobie, że nagle pojawia się u Ciebie problem rogowacenia, samo mycie już nie wystarczy, podobnie jest z łojotokiem, są to anomalie, które niestety sprzyjają szybszemu zanieczyszczaniu się skóry i im problem jest bardziej nasilony, tym tych przeklętych zaskórników będzie więcej, więcej, i jeszcze raz - więcej. Wytaczanie broni palnej przeciwko tym małym denerwującymi grudkom bez jednoczesnej regulacji przewodniego problemu jest kompletnie bez sensu. Od kiedy dbam o swoją skórę właściwie, nie mam żadnych zaskórników, a walczę jedynie z przejściowymi, szybkimi do usunięcia grudkami, które są objawem nadmiernego rogowacenia. Jeśli ktoś pyta mnie jak pozbyć się zaskórników, odpowiadam - unormuj swoją skórę i problem odejdzie w niepamięć. Zaskórniki zawsze są objawem zaburzeń lub popełnianych błędów pielęgnacyjnych.
Nie ma sprawdzonych kwasów, retinoidów, substancji aktywnych, które na 100% poradzą sobie z zaskórnikami, ponieważ aby skutecznie walczyć z tym problemem, należy nie stwarzać dogodnych warunków do rozwoju trądziku zaskórnikowego.Zaskórniki zawsze (powtarzam, zawsze) świadczą o jakiejś pojawiającej się nieprawidłowości. Jeśli zaskórniki są u kogoś objawem zatykania porów przez za ciężki podkład, czy krem, znaczącą poprawę taka osoba zauważy po odłożeniu owych kosmetyków i będzie propagować super lekką pielęgnację, zachwyci się najtańszą glinką białą i będzie takie kosmetyki polecać swoim czytelnikom i znajomym, bo rzeczywiście dzięki tym produktom pozbyła się zaskórników, ale nie oznacza to, że pomoże to i Tobie (dlatego warto podchodzić z rezerwą do takich recenzji i artykułów), ja natomiast jestem zadowolona z działania Atredermu, który likwiduje u mnie problem rogowaceń, które są odpowiedzialne w głównej mierze za mój trądzik, również jestem zadowolona z jego działania, typowych zaskórników nie mam już od ponad dwóch lat, nawet na nosie, ale zdaję sobie sprawę, że u kogoś innego środek, który mi osobiście pomaga, może wręcz nasilić problem, albo co najwyżej pozostać neutralny.
Nie można właściwie leczyć trądziku zaskórnikowego bez poznania wiodącej przyczyny problemu, szczególnie, jeśli wynika z zaburzeń skórnych, które wymagają regulacji - nawet najlżejsza pielęgnacja nie znormalizuje pracy gruczołów łojowych, jeśli w Twoim organizmie szaleją hormony, nie wystarczy łagodna pielęgnacja, jeśli naskórek nadmiernie rogowacieje, nie wystarczy włączyć kolejnego kremu z kwasami, jeśli Twoja pielęgnacja jest potwornie tłusta i cera reaguje ciągłym wysypem niedoskonałości, zaskórniki i trądzik nadal będzie się pojawiał, niezależnie od tego, czy mademoiselleeve, czy inna blogerka poleci Tobie jakiś sprawdzony na sobie środek, czy wyciśniesz wszystko manualnie i choć na kilka godzin wizualnie pozbędziesz się problemu, bo i tak nawróci za kilka godzin, góra 2-3 dni. Chcę zwrócić uwagę na to, że etiologia trądziku zaskórnikowego bywa różna, problem ma odmienny stopień nasilenia i jest powodowany przez dwa, podstawowe czynniki, które mogą wymagać regulacji chemicznej, a nawet leczniczej, doustnej, ale mogą być też skutecznie leczone właściwą pielęgnacją (lub sprzężone razem z leczeniem farmakologicznym, zależy od stopnia nasilenia problemu), efekty też z tego powodu bywają różne, u każdego sprawdza się też inny sposób walki z tym problemem, choć wszystkie działania zmierzają w zasadzie do jednego - do przywrócenia normalności skórze. Innym w usunięciu zaskórników pomoże maska z glinki, innym napar z mydlnicy, ale z kolei Ani z klatki obok tylko mocne retinoidy stosowane regularnie, a Kasi jedynie antykoncepcja hormonalna. Dla jednego wystarczy kilku tygodniowa terapia, dla innych sumienna, dożywotnia pielęgnacja lub przymusowe leczenie wewnętrzne. Nie ma jednej recepty na pozbycie się zaskórników, dlatego nigdy nie odpowiadam na takie pytania i zachęcam do tego, aby walczyć z nimi świadomie, a nie tylko objawowo, bezskutecznie na dłuższą metę.
Zaskórniki nie mają prawa powstawać na zdrowej skórze, która funkcjonuje prawidłowo, chyba, że użytkownik celowo rozreguluje sobie cykl komórkowy agresywnymi kwasami, retinoidami lub przewlekle będzie zaniedbywał skórę, choć zdrowo funkcjonującej tkance wcale dużo do szczęścia nie potrzeba - wystarczy łagodnie usuwać nadmiar zabrudzeń i potu, aby cieszyć się gładką cerą. I tak w zasadzie o swoją cerę dba większość ludzi.
A teraz wyobraź sobie, że nagle pojawia się u Ciebie problem rogowacenia, samo mycie już nie wystarczy, podobnie jest z łojotokiem, są to anomalie, które niestety sprzyjają szybszemu zanieczyszczaniu się skóry i im problem jest bardziej nasilony, tym tych przeklętych zaskórników będzie więcej, więcej, i jeszcze raz - więcej. Wytaczanie broni palnej przeciwko tym małym denerwującymi grudkom bez jednoczesnej regulacji przewodniego problemu jest kompletnie bez sensu. Od kiedy dbam o swoją skórę właściwie, nie mam żadnych zaskórników, a walczę jedynie z przejściowymi, szybkimi do usunięcia grudkami, które są objawem nadmiernego rogowacenia. Jeśli ktoś pyta mnie jak pozbyć się zaskórników, odpowiadam - unormuj swoją skórę i problem odejdzie w niepamięć. Zaskórniki zawsze są objawem zaburzeń lub popełnianych błędów pielęgnacyjnych.
Nie ma sprawdzonych kwasów, retinoidów, substancji aktywnych, które na 100% poradzą sobie z zaskórnikami, ponieważ aby skutecznie walczyć z tym problemem, należy nie stwarzać dogodnych warunków do rozwoju trądziku zaskórnikowego.Zaskórniki zawsze (powtarzam, zawsze) świadczą o jakiejś pojawiającej się nieprawidłowości. Jeśli zaskórniki są u kogoś objawem zatykania porów przez za ciężki podkład, czy krem, znaczącą poprawę taka osoba zauważy po odłożeniu owych kosmetyków i będzie propagować super lekką pielęgnację, zachwyci się najtańszą glinką białą i będzie takie kosmetyki polecać swoim czytelnikom i znajomym, bo rzeczywiście dzięki tym produktom pozbyła się zaskórników, ale nie oznacza to, że pomoże to i Tobie (dlatego warto podchodzić z rezerwą do takich recenzji i artykułów), ja natomiast jestem zadowolona z działania Atredermu, który likwiduje u mnie problem rogowaceń, które są odpowiedzialne w głównej mierze za mój trądzik, również jestem zadowolona z jego działania, typowych zaskórników nie mam już od ponad dwóch lat, nawet na nosie, ale zdaję sobie sprawę, że u kogoś innego środek, który mi osobiście pomaga, może wręcz nasilić problem, albo co najwyżej pozostać neutralny.
Nie można właściwie leczyć trądziku zaskórnikowego bez poznania wiodącej przyczyny problemu, szczególnie, jeśli wynika z zaburzeń skórnych, które wymagają regulacji - nawet najlżejsza pielęgnacja nie znormalizuje pracy gruczołów łojowych, jeśli w Twoim organizmie szaleją hormony, nie wystarczy łagodna pielęgnacja, jeśli naskórek nadmiernie rogowacieje, nie wystarczy włączyć kolejnego kremu z kwasami, jeśli Twoja pielęgnacja jest potwornie tłusta i cera reaguje ciągłym wysypem niedoskonałości, zaskórniki i trądzik nadal będzie się pojawiał, niezależnie od tego, czy mademoiselleeve, czy inna blogerka poleci Tobie jakiś sprawdzony na sobie środek, czy wyciśniesz wszystko manualnie i choć na kilka godzin wizualnie pozbędziesz się problemu, bo i tak nawróci za kilka godzin, góra 2-3 dni. Chcę zwrócić uwagę na to, że etiologia trądziku zaskórnikowego bywa różna, problem ma odmienny stopień nasilenia i jest powodowany przez dwa, podstawowe czynniki, które mogą wymagać regulacji chemicznej, a nawet leczniczej, doustnej, ale mogą być też skutecznie leczone właściwą pielęgnacją (lub sprzężone razem z leczeniem farmakologicznym, zależy od stopnia nasilenia problemu), efekty też z tego powodu bywają różne, u każdego sprawdza się też inny sposób walki z tym problemem, choć wszystkie działania zmierzają w zasadzie do jednego - do przywrócenia normalności skórze. Innym w usunięciu zaskórników pomoże maska z glinki, innym napar z mydlnicy, ale z kolei Ani z klatki obok tylko mocne retinoidy stosowane regularnie, a Kasi jedynie antykoncepcja hormonalna. Dla jednego wystarczy kilku tygodniowa terapia, dla innych sumienna, dożywotnia pielęgnacja lub przymusowe leczenie wewnętrzne. Nie ma jednej recepty na pozbycie się zaskórników, dlatego nigdy nie odpowiadam na takie pytania i zachęcam do tego, aby walczyć z nimi świadomie, a nie tylko objawowo, bezskutecznie na dłuższą metę.
[Szybkie streszczenie]
→ Zaskórniki są objawem zaburzeń zachodzących w tkance skórnej i mieszkach włosowych, może być to problem stymulowany przez nadmierny łojotok i rogowacenie, które mogą wynikać zarówno z zaburzeń zewnętrznych, jak i wewnętrznych.
→ Aby skutecznie pozbyć się trądziku należy unormować skórę poprzez zniwelowanie zaburzeń, które powodują zaskórniki.
→ Pielęgnacja odgrywa niezwykle ważną rolę w zapobieganiu i leczeniu zaskórników, ale może się okazać, że będzie niewystarczająca.
→ Im problem zaskórników jest bardziej nasilony i oporny, tym bardziej potrzebujesz racjonalnego i dopasowanego leczenia.
→ Ze względu na stopień nasilenia problemu oraz czynniki decydujące, walka z zaskórnikami u każdego przebiega inaczej i pielęgnację wraz z leczeniem należy dobierać indywidualnie. Nie ma konkretnego sposobu walki z tą dermatozą, choć w internecie roi się od sposobów na zaskórniki - najefektywniejszą walką jest dopasowana pielęgnacja, a gdy problem jest szczególnie nasilony - połączenia z właściwym leczeniem.
CZYM FAKTYCZNIE JEST ZASKÓRNIK?
Zaskórnik, to zmiana niezapalna uformowana z sebum, keratyny, potu, zanieczyszczeń, na powstanie potrzebuje około 8 tygodni, w tym czasie treść, która blokuje otwór mieszka włosowego staje się bardziej plastyczna, zbita, zajmuje cały otwór mieszka włosowego i go zatyka. Mimo że zaskórnik nie jest zmianą zapalną, nie trzeba się szczególnie starać, aby treść uległa nadkażeniu przez bakterie i w konsekwencji zaczęła ropieć. Zaskórniki są pierwszym stopniem trądziku pospolitego, przy braku leczenia, złej pielęgnacji lub źle dopasowanej terapii leczniczej trądzik zaskórnikowy bardzo szybko może przeistoczyć się w typowy trądzik zapalny, dlatego nie należy bagatelizować nierównej faktury skóry, bo w wielu przypadkach problem nie jest mocno nasilony i zdecydowanie wystarczy bardziej rozsądne podejście do tematu właściwej pielęgnacji.
Zaskórniki mają także różny charakter - mogą być zamknięte lub otwarte, a już samo określenie zmian pozwala trafnie ocenić główną przyczynę problemu. Zaskórniki zamknięte, czyli rozwijające się pod skórą, przypominają cieliste grudki, mogą powstawać na każdej partii twarzy, choć najczęściej w strefie T, plecach i dekolcie, w odróżnieniu od grudek powstałych z nadmiernego rogowacenia (to pierwszy etap powstawania zaskórników, jeśli rogowacenia nie są sukcesywnie usuwane), są bardziej plastyczne oraz głęboko osadzone w mieszkach, można także bez problemu uwolnić ich treść przy wyciskaniu zmian. Zaskórniki zamknięte są trudne w leczeniu, ponieważ są głębiej osadzone i niestety nie są już zmianami powierzchownymi, jak to bywa w przejściowych rogowaceniach. Ich leczenie wymaga także dłuższego czasu i cierpliwości. Zmiany nie są niczym innym jak mieszaniną nadwyżek keratyny i sebum (lub emolientów tłustych zawartych w kosmetykach), z tym, że kwestią decydującą w powstaniu zaskórników jest przede wszystkim czas - treść, która dojrzewa, stopniowo narasta i zatyka sukcesywnie mieszki, przy rogowaceniach wystarczy złuszczyć chemicznie lub manualnie naskórek i poprawa jest widoczna od razu po zabiegu, przy zaskórnikach zamkniętych leczenie jest bardziej skomplikowane i nie wystarczy zmaltretować skóry "oczyszczaniem" manualnym. Jeśli obserwujesz tylko (lub w przewyższającej ilości) zaskórniki zamknięte, Twój problem prawdopodobnie wynika z hiperkeratynizacji.
Drugim typem są zaskórniki otwarte, które powstają z zaskórnika zamkniętego, z czasem jego treść ulega oksydacji, szczególnie, gdy jest bogata w lipidy. Powszechnie nazywane wągrami, czarnymi kropkami, a ciemną barwę zapewniają utlenieniu treści, są także bardziej twarde, zbite, a ich wypełnienie nie jest lepkie, a twarde, przebarwione, z czarną główką, im starsze zaskórniki, tym treść jest bardziej ciemna i twardsza. Aby doszło to utlenienia zaskórników, niezbędny jest tłuszcz (im go więcej w treści zaskórników, tym szybciej zaskórnik ulegnie utlenieniu) oraz działanie wolnych rodników (np. nadmiar słońca, intensywny pot, brak ochrony przeciwsłonecznej, spożywanie nadmiernej ilości alkoholu, palenie papierosów, czy nawet stosowanie przeterminowanych kosmetyków, kwasu askorbinowego bez jednoczesnej ochrony przed słońcem, a nawet niestabilnych formuł, które uwalniają wolne rodniki i szkodliwe substancje), stąd zaskórniki otwarte najczęściej powstają w strefie T, na skórze typowo tłustej oraz łojotokowej, ale nie zawsze - wystarczy, że Twoja pielęgnacja będzie za ciężka z nadmiarem tłuszczu , co także będzie powodowało oksydację treści. Niestety zaskórniki utlenione, są znacznie trudniejsze w leczeniu - w odróżnieniu od zaskórników zamkniętych, ich treść nie jest plastyczna i nie ulegnie rozłożeniu, a wymaga regularnego złuszczania naskórka, a nawet manualnego usunięcia i dalszej profilaktyki. Wspomnę jeszcze o różnej budowie zaskórników - treść zaskórnika typowo zamkniętego na skórze rogowaciejącej jest bardziej sucha, i twardawa, dlatego rzadko kiedy przekształca się w zaskórnik otwarty, jeśli pielęgnacja jest lekka, pozbawiona dużej ilości emolientów, a osoba nie ma problemu łojotokiem, choć sytuacja zmienia się, gdy użytkownik stawia na bogatsze konsystencje. Przy dużej tendencji do zaskórników otwartych, już sama treść zaskórnika zamkniętego jest zupełnie inna - jest w niej dużo tłuszczu, jest bardziej płynna, lepka, mażąca się, dlatego zaskórniki tego typu są charakterystyczne dla skory tłustej, łojotokowej, przetłuszczającej się w strefie T, ale także pojawiają się na skórze bezproblematycznej, gdy pielęgnacja lub makijaż jest stanowczo za ciężki. Najczęściej jednak problem ten jest mieszany, ponieważ rogowacenia i łojotok często występują jednocześnie i nasilają się nawzajem.
[Szybkie streszczenie]
→ Zaskórniki zamknięte są najczęściej objawem nadmiernego rogowacenia, ale mogą także być stanem przejściowym wyłącznie nadmiernego łojotoku, ponieważ nadmiar sebum także rozpycha mieszki włosowe oraz utrudnia oderwanie się martwej warstwy rogowej.
→ Zaskórniki otwarte świadczą o oksydacji sebum, dlatego powstają na skórze łojotokowej, nadmiernie przetłuszczonej, rozregulowanej, ale także przy ciężkiej, tłustej pielęgnacji.
→ Najczęściej problem jest mieszany, ponieważ nadmierny łojotok nasila rogowacenia, a zrogowaciała skóra często jest zbyt agresywnie traktowana i wywoływany jest nadmierny łojotok.
→ Im zaskórników jest więcej, szybciej się odnawiają, są głębiej osadzone i oporniejsze w leczeniu, tym Twoja skora jest bardziej rozregulowana i wymaga zmiany nawyków pielęgnacyjnych, ale także holistycznego podejścia do tematu.
Z CZYM NAJCZĘŚCIEJ MYLONE SĄ ZASKÓRNIKI I JAKIE TO MA ZNACZENIE?
Jak to często bywa, coś, co często jedynie coś przypomina, jest z nim powszechnie mylone. Oczywiście sytuacja ma także miejsce z zaskórnikami, choć zmiany, które najczęściej są z nimi mylone, zazwyczaj są pierwszym stadium ich rozwoju i bez szybkiego działania - będą już typowymi zaskórnikami.
Zacznę może od zaskórników otwartych - powszechnie są mylone z kilkudniowymi, a nawet kilkugodzinnymi zanieczyszczeniami, które wynikają z nadmiernego narażenia na działanie wolnych rodników (np. problem stosowania witaminy C w formie kwasu askorbinowego bez jednoczesnej ochrony przeciwsłonecznej>) lub nadmiaru sebum, a nawet tłustych konsystencji, które zatykają pory - obserwuje to wiele osób po korzystaniu z kremów ochronnych, zbyt odżywczego, niedopasowanego kremu. W odróżnieniu od zaskórników otwartych, zmiany te są tylko utlenioną keratyną i sebum, których można bardzo szybko pozbyć się za pomocą dwuetapowego oczyszczania, porządnego peelingu manualnego lub maseczki oczyszczającej na bazie glinek lub błot. Znacząca różnica polega na tym, że zmiany tego typu pojawiają się szybko, i w podobnym tempie można je zlikwidować, a z dojrzałymi zaskórnikami sprawa nieco się komplikuje i przedłuża w czasie. Jeśli zanieczyszczenia, nawet powierzchowne nie są regularnie usuwane lub nie chronisz dostatecznie swojej skóry przed działaniem wolnych rodników, problem może być bardziej dotkliwy i nie będzie miał już tylko charakteru przejściowego i na ogół "nieszkodliwego".
[Szybkie streszczenie]
→ Zaskórniki otwarte mylone są powszechnie z powierzchownymi zanieczyszczeniami, które powstają podobnie jak typowe zaskórniki, ale są pierwszą fazą ich formowania, a swój ciemny kolor zawdzięczają szybkiej oksydacji lipidów, z tego względu można je szybko usunąć, ale niedokładne działania lub rak szybkiej reakcji może prowadzić do głębszych i trudniejszych w leczeniu klasycznych zaskórników.
Zaskórniki zamknięte to już trochę bardziej zagmatwana historia, bo takie grudki mogą świadczyć o różnych schorzeniach, a mają bardzo podobny, jeśli nie zaryzykuję stwierdzeniem, że dla przeciętnego użytkownika taki sam, identyczny kształt, co utrudnia ich identyfikację, ale można je nawet samodzielnie odróżnić biorąc pod uwagę treść, ilość zmian, sposób kolonizacji i objawy dodatkowe, takie jak swędzenie, zaczerwienienie, podrażnienie, występowanie po zastosowaniu pewnych substancji. Identyczną sytuację można zaobserwować w stosunku zaskórników zamkniętych do nadmiernego rogowacenia, jak w przypadku zaskórników otwartych, a utleniającej się powierzchownie w porach nadmiaru sebum i martwego naskórka. Zmiany typowo rogowaciejące mają także postać grudek niezapalnych, w pierwszej fazie są bardzo powierzchowne, nie można ich wycisnąć, nie są wypełnione żadną treścią, można łatwo i skutecznie usunąć owe rogowacenia, które występują na powierzchni naskórka. Zmiany tego typu najczęściej występują na policzkach, ale także obszarem mocno rogowaciejącym może być broda i czoło. Jeśli rogowacenia nie są regularnie usuwane, podobnie jak w przypadku nadwyżek tłuszczu zaczną przekształcać się w głębiej osadzone zaskórniki, ale zamknięte, jak i otwarte, jeśli borykasz się z jednoczesnym łojotokiem, albo używasz treściwych konsystencji - nie tylko w pielęgnacji, ale także i w makijażu.
Najczęściej takie grudki to także objaw alergii lub bytowania drożdżaków, ale zmiany najczęściej swędzą, w przypadku drożdżaków zaczynają nagle ropieć i poddają się standardowemu leczeniu przeciwgrzybiczemu. Bardzo szybko kolonizują, a sam problem nawraca, choć to ostatnie nie jest zbyt wymiernym czynnikiem, ponieważ rogowacenia także mają tendencję do nawrotów. Taka podskórna kaszka to także częsty objaw podrażnienia - mieszki włosowe w reakcji na podrażnienie, "w obronie własnej" tworzą gęsią skórkę lub reagują zapalnie, to częsty objaw na niedopasowane kuracje dermatologiczne, ale także na przewlekłe terapie, które wymagają przerw i nie są stosowane rozsądnie lub coraz częściej pojawiające się powikłanie dermatologiczne. Mieszki mogą także zareagować w ten sposób na bardzo powszechne rozpuszczalniki takie jak gliceryna i glikole oraz emolienty tłuste, a sam przebieg nadwrażliwości mieszków najczęściej jest powiązany z funkcjonowaniem bariery ochronnej naskórka. WIĘCEJ PRZECZYTASZ TUTAJ >
[Szybkie streszczenie]
→ Zaskórniki zamknięte są najczęściej mylone z powierzchownymi rogowaceniami, ale mogą być take objawem przejściowej reakcji alergicznej, zakażeniem przez drożdżaki lub reakcją toksyczną na drażniące środki. Podskórna kaszka i cieliste grudki to także coraz częstsze powikłanie po nieodpowiedzialnych i nierozsądnie poprowadzonych, zbyt intensywnych kuracjach dermatologicznych, ale także po kuracji wewnętrznej izotretinoiną.
Jakie to ma natomiast znaczenie? Nie przesadzam, ale kolosalne, ponieważ prawidłowe rozpoznanie zmian, pozwala dostosować właściwe leczenie. Jak masz być zadowolony z efektów, jeśli trądzik pochodzenia grzybiczego leczysz standardowymi antybiotykami lub nadtlenkiem benzoilu, które niszczą bakteryjną florę bakteryjną i doprowadzają do przerostu drożdży, a włączenie substancji złuszczających tylko sprzyja dalszej kolonizacji i zaostrza kandydozę? No właśnie. Bez rozpoznania problemu i wykluczenia innych schorzeń skórnych żaden lekarz (bardzo chciałabym, aby tak było), specjalista z odpowiednim wykształceniem, ale nawet przeciętny Kowalski nie powinien podejmować się i proponować leczenia, którego nie jest nawet w 50 % pewien. Dla mnie to zwykła głupota i kpina z samego siebie i pacjenta, nad którą rozpaczam nie u zwykłych ludzi, którzy nie mają pojęcia czym kończy się niewłaściwe leczenie i robienie z własnej skóry pola do golfa, ale z kuriozalnego wręcz zachowania lekarzy, niestety, często spowodowanego niedouczeniem, brakiem zainteresowania i takiej zwykłej, ludzkiej empatii.
BEZ MYDLENIA OCZU ODPOWIEDZ SOBIE CZY DBASZ O SKÓRĘ SUMIENNIE, REGULARNIE I WŁAŚCIWIE
Niestety (a może stety?) walka z zaskórnikami wymaga ciągłej dbałości o skórę, szczególnie, gdy masz skłonność do rogowaceń i łojotoku, a brak regularności i konsekwencji działań ma także potwierdzenie na skórze na ogół bezproblematycznej, która pod wpływem niewłaściwej gamy produktów może również zmagać się ze zmianami tego typu - jest bardziej odporna, wybacza więcej, ale chroniczne zaniedbania pielęgnacyjne nie wykluczają rozwoju trądziku zaskórnikowego, a może być to problem skumulowany przez lata i pojawić się po długim czasie pielęgnacyjnej beztroski.
Trądzik zaskórnikowy nie pojawia się nagle. Skóra stopniowo zanieczyszcza się i daje sygnały ostrzegawcze, wraz z czasem zmian przybywa, a te starsze są na tyle głęboko osadzone i twarde, że walka przeciąga się na długie miesiące, a nawet lata. I o ile jestem przeciwniczką wyciskania czegokolwiek na skórze, o tyle w przypadku twardych, wrośniętych zaskórników może okazać się ono wręcz konieczne, niektóre zmiany są tak głęboko osadzone i przerośnięte w niewyobrażalny dla mnie sposób, że nie dopuszczam do siebie myśli, by w jakikolwiek inny, niemanualny sposób uwolnić treść czopującą ujście mieszka włosowego. Trzymajmy się jednak realiów, zazwyczaj zmiany są na tyle powierzchowne i podatne na leczenie, że manualne usuwanie treści jest kompletnie bez sensu - zabiegu nie można wykonać higienicznie, bo sam w sobie taki nie jest, a do tego uciskanie może doprowadzić nie tylko do uszkodzenia tkanki i powstania blizn zanikowych, ale także bolesnych obrzęków, a nawet siniaków, nie wspominając już nawet o zaostrzeniu problemu po chwilowej poprawie. Zmiany mają charakter uderzeniowy jedynie po silnej stymulacji, najczęściej łojotoku - co ma miejsce np. po odłożeniu antykoncepcji, silnym, przewlekłym stresie, włączeniu produktów, które pobudzają aktywność gruczołów (nadmiernie wysuszają lub obciążają naskórek) czy okresie dojrzewania - wystarczy trochę więcej sebum, permanentne gromadzenie martwego, niezłuszczonego naskórka i już możesz liczyć się z powolnym rozwojem zaskórników.
Mimo że codzienna pielęgnacja (ale także i makijaż!) w leczeniu zaskórników zazwyczaj ma charakter podtrzymujący lub dodatkowy, zawsze działa w sprzężeniu z leczeniem. Bez dobrej pielęgnacji nie ma gładkiej cery, a samo leczenie nie załatwi problemu, jeśli codzienne stosowane kosmetyki sprzyjają ich rozwojowi. Jeśli chcesz walczyć z zaskórnikami uzyskując trwalsze rezultaty, bez właściwie dobranych produktów, które mają codzienny kontakt ze skórą nie osiągniesz wyznaczonego celu. Tym samym nie powinno nikogo dziwić, że ma problem z zaskórnikami, jeśli nie przykłada się do rytuału oczyszczania, w pielęgnacji znajduje się jakiś krem z przypadku i kompletnie nie zwraca uwagi na bieżące potrzeby naskórka, które bywają zmienne zależnie od pory roku, dnia, wilgotności, ale także na skutek innych produktów, które zostały włączone do pielęgnacji (pielęgnację należy rozpatrywać jako ogół, całość, a nie pojedyncze elementy, coś może sprawdzać się super samodzielnie, a w połączeniu z pielęgnacją może tylko powodować problemy z cerą). Zrób przed samym sobą rachunek sumienia i odpowiedz sobie szczerze, czy czasem sam nie przykładasz ręki do wciąż obecnego problemu grudek i usianych jak makiem zaskórników otwartych. Bo często pojawiają się pytania typu "Ewo, co polecasz na zaskórniki"- jakby kwas, substancja czynna miała zastąpić szereg, absolutnie podstawowych produktów utrzymujących cerę w przyzwoitym, normalnym stanie. Zanim zaczniesz szukać dalekosiężnych przyczyn, przekopywać internet na tragiczne w skutkach maseczki na kleju tapicerskim (Mato Boska, myślałam, że takie rzeczy dzieją się tylko w filmach!), albo weźmiesz sprawy w swoje ręce, bo nic nie przynosi efektów, przyznaj przed sobą, że "trochę" schrzaniłeś sprawę. Bo co innego, gdy starasz się, obserwujesz, leczysz, a problem występuje nadal, ale jeśli bezrefleksyjnie podchodzisz do tak ważnej kwestii jak dobór produktów, mających codzienny kontakt z cerą i nie dostrzegasz żadnej korelacji między niedostosowanymi produktami, a fatalnym stanem skóry, to nie wiem czego oczekujesz ode mnie, czytelników, ale przede wszystkim od siebie.
[Szybkie streszczenie]
→ Zanim zaczniesz planować leczenie i dobierać substancje aktywne, nie zapominaj o roli codziennej pielęgnacji, która jest kluczowa nie tylko w leczeniu, ale także podtrzymywaniu efektów - co więcej, sama może przynieść efekt terapeutyczny.
→ Aby pozbyć się zaskórników, musisz dbać o skórę sumiennie, właściwie i regularnie! Zaniedbując podstawowe zabiegi możesz sam wywołać problem podskórnych grudek, nawet jeśli wcześniej nie miałeś problemów z cerą.
WYKONAJ RACHUNEK SUMIENIA I NAPISZ Z CZYM TAK NAPRAWDĘ MASZ NAJWIĘKSZY PROBLEM
Muszę gloryfikować rolę pielęgnacji, jest cholernie ważna i nie wiem jak można liczyć na idealnie gładką, piękną cerę, jeśli kosmetyki są dobierane po omacku. Irytuje, denerwuje i strasznie wkurza mnie to, że tak mało osób walcząc czy to z zaskórnikami, czy z trądzikiem nie zaczyna od podstaw - podstawowych, kluczowych spraw, a sięga po inwazyjne środki, które być może nie są konieczne, bo skąd ma wiedzieć, skoro rozregulowuje sobie skórę niewłaściwymi produktami. Może to nie usunie trądziku, ale na pewno złagodzi jego przebieg, naskórek będzie w lepszej kondycji, łatwiej i lepiej jest dobrać pielęgnację, jeśli wiesz w czym faktycznie tkwi problem, przy właściwie dobranej gamie kosmetyków łatwiej jest także podtrzymać efekty kuracji i ograniczyć drażniące substancje, które nie oszukujmy się - nie mają pozytywnego działania na naskórek, jeśli są stosowane w trybie ciągłym, a nawet stosowane sporadycznie uwrażliwiają i podrażniają cerę.
Rozsądne podejście do pielęgnacji w wielu przypadkach zupełnie wystarczy, aby cieszyć się gładszą, ładniejszą cerą, ale są takie dermatozy, które wymagają leczenia, a z całą pewnością, gdy wynikają z zaburzeń wewnętrznych lub sam problem jest bardzo nasilony. Chcę zwrócić uwagę na to, że niezależnie od tego w jak drogie i polecane kosmetyki będziesz inwestować, jeśli leje się z Ciebie sebum po godzinie - nieważne, czy to taniutka Ziaja, czy Clinique, czy nawet pieruńsko drogi La Mer - nawet najbardziej wysokopółkowa, jak i ekonomiczna pielęgnacja będzie zatykać Twoje pory. I nie jest to wina beznadziejnych formuł, wciskania szajsu i opłaconych opinii blogerek, ale Twojej cery, która ma problem z łojotokiem i póki nie ogarniesz tego tematu, wszystko będzie dawać taki efekt - nawet jeśli będziesz oczyszczać się tylko krystalicznie czystą wodą z lodowców i stosować wyłącznie certyfikowane, najwyższej jakości naturalne kosmetyki. No powiedz, jak ma Ci pomóc realnie maska z glinki, albo jakiś tam tonik ściągający, jeśli masz kompletnie rozchwianą gospodarkę hormonalną? W życiu jeszcze nie widziałam skóry z nadmiernym łojotokiem, która wyglądałaby świeżo, promiennie i nie zmagała się z problemem grudek.
Uważam, że każda kobieta, mężczyzna, po przejściu bez większych zmian na lepsze koniecznego etapu pielęgnacyjnego, powinna szczerze odpowiedzieć przed samym sobą, że to po prostu nie wystarcza, zamiast obarczać winą wszystkich dookoła. Super, jeśli nie musisz włączać innych środków, ale czasami nie da się tego uniknąć. Nie rozumiem po co doszukiwać się spisków, knucia, ciągłego wyszukiwania sobie kolejnych, coraz to bardziej skomplikowanych problemów z cerą, jeśli przykładowo bardzo źle się odżywiasz i nie zamierzasz tego zmienić, masz ogromny problem z łojotokiem, ale wciąż tworzysz teorie spiskowe o tragicznej jakości kosmetyków, ale nawet nie wykonałeś podstawowych badań hormonalnych, masz pięćdziesiąt różnych dermatoz, ale nie dopuszczasz do siebie myśli, że to bardzo powszechny problem rogowacenia. Nie pozostawiaj sobie złudzeń, bo czasami bywają zgubne.
OCEŃ NASILENIE PROBLEMU I PODEJMIJ WALKĘ, KTÓRĄ MOŻESZ WYGRAĆ
Im problem jest bardziej nasilony, tym działanie powinno być intensywniejsze lub delikatniejsze i rozłożone w czasie, choć zależy to w głównej mierze od tego, z czego wynika problem permanentnie pojawiających się zaskórników. Jeśli zmagasz się z nadmiarem sebum, działania powinny być z reguły łagodniejsze i opierające się na tym samym, cyklicznym postępowaniu, ponieważ wiele środków może nasilać problem łojotoku i działać zbyt agresywnie w pierwszej fazie leczenia, co działa w zupełnie odwrotną stronę u zmagających się z rogowaceniami - gdzie pożądane jest szybkie, intensywniejsze oddziaływanie, by pozbyć się rogowaceń i nie powodować ich nasilania na skutek zbyt delikatnej pielęgnacji, która wraz z czasem może być łagodniejsza i mieć charakter podtrzymujący.
JAK USUNĄĆ TRWALE I SKUTECZNIE ZASKÓRNIKI?
Mam nadzieję, że nikt nie przewijał tekstu, a wszyscy walczący z zaskórnikami, z lepszym, raz gorszym skutkiem, wzięli sobie do serca to, co wyżej zostało napisane. Nie ma sposobu na zaskórniki, ale są sposoby na ładniejszą, zdrowszą, uregulowaną cerę. Zaskórniki, tak jak np. wysoki cholesterol to tylko wskaźnik, że coś złego i niewłaściwego dzieje się w skórze i trzeba to uregulować - pielęgnacją, leczeniem, lub jednym i drugim, a zaskórniki znikną jakby ręką odjął. Trzeba sobie także odpowiedzieć na pytanie czym jest to spowodowany - obserwując z jakimi zmianami głównie się zmagasz, jak problem jest nasilony, jaki wpływ ma na Ciebie prawidłowa pielęgnacja, czy środki, które stosowałeś przynosiły jakieś pozytywne efekty, jak problem szybko nawracał i czy zauważyłeś jakieś powiązanie np. z sytuacją wewnętrzną? To naprawdę cenne informacje i mogą wiele wyjaśnić ;)
→ Przede wszystkim solidne podstawy pielęgnacyjne, a głównie zachowanie odpowiedniej wilgoci naskórka i proporcji między oczyszczaniem, złuszczaniem, a nawilżaniem, która nie powinna być przeciągnięta na żadną stronę. Wszystkie stosowane przez Ciebie produkty, powinny tworzyć jedną, spójną całość, a jeśli masz ogromny problem z wyważeniem odpowiednich proporcji, najlepiej wybierać takie kosmetyki, które są neutralne - nie podrażniają i nie wysuszają naskórka, ale jednocześnie go mocno nie natłuszczają. Już przez jeden, felerny produkt możesz całkowicie zaburzyć pielęgnację i doprowadzić do narastania rogowaceń lub łojotoku. Wielokrotnie wspomniałam o tym, aby nie próbować zaburzać równowagi przez niewłaściwie dobrane produkty, a później próbować nieudolnie wykonany krok pielęgnacyjny nadganiać drugim - co prowadzi w konsekwencji tylko do rozregulowania skóry, a jest to niestety bardzo częste przy sięganiu po mocniejsze, złuszczające środki, czy nawet substancje myjące, które albo całościowo są za delikatne i sprzyjają zanieczyszczaniu naskórka lub za agresywne i skutecznie, stopniowo odwadniają naskórek i generują kolejne, zupełnie zbędne potrzeby.
Dokładne, przystosowane oczyszczanie. O roli oczyszczania powtarzam niemal w każdym wpisie, co może już być nużące, ale widzę, jak ogromny problem z tym podstawowym krokiem ma większość czytelników. Oczyszczanie służy po to, aby usunąć efektywnie brud, sebum, zrogowaciały naskórek, a jego moc należy modyfikować do aktualnych potrzeb, stosowanych na co dzień kosmetyków i aktywności gruczołów łojowych. Trzeba jednak pamiętać, że podczas oczyszczania (tak jak i eksfoliacji), naskórek odwadnia się najszybciej, bardzo łatwo traci wilgoć i nie wiadomo kiedy, można obudzić się w sytuacji bez wyjścia. Przestrzegam przed zbyt lekkomyślnym doborem środków myjących, mimo że mają krótki kontakt z cerą, ich niewłaściwe stosowanie może powodować odwodnienie naskórka, zaostrzać stan zapalny lub nadmiernie natłuszczać skórę, a to wszystko komplikuje kolejne kroki pielęgnacyjne i działa jak generator kolejnych potrzeb, których można uniknąć, dostosowując do siebie jak najlepsze produkty.
Tłuszcze w pielęgnacji? Podejdź rozsądnie do tematu. Niestety nawet najbardziej cenny, wysoko jakościowy olej, masło, to tłuszcz, taki jak piętnowana parafina, emulgatory. Jasne, że tłuszcz jest sobie nie równy, ale to nadal okluzja, którą trzeba umiejętnie władać, aby nie narobić sobie biedy. Jeśli Twoja cera poci się pod nadmiarem niewielkiej ilości emolientów w drogeryjnym kremie, to będzie to robić nawet po kosmetyku z wyższej półki, który bazuje na naturalnych surowcach.
Tłuszcze w pielęgnacji są potrzebne, tylko przeraża mnie ilość olejów, jaką są napompowane naturalne produkty, nie wspominając już o pełnej gamie produktów, zalecanej przez producenta - krem, olejek, olejek do mycia, tłusty krem z filtrem, ciężki, olejowy peeling. Bardzo rzadko jakikolwiek typ skóry (poza atopową) wymaga tak ogromnej ilości okluzji, która blokuje ucieczkę wody, a prowadzi to tylko do przeciążenia naskórka. Ochronna warstwa jest to oczywiście pożądana, ponieważ za lekka pielęgnacja może sprzyjać stopniowemu odwadnianiu naskórka, ale nadmiar substancji filmotwórczych działa w zupełnie przeciwną stronę - odwadniając głębsze warstwy naskórka, blokując pory i wywołując nadmierny łojotok.
Tak jak we wszystkim, warto zachować umiar, dozować produkty ostrożnie (a nie dużo, bo się szybko psuje i trzeba zużyć) oraz myśleć, czy kolejny produkt zawierający sporo fazy tłuszczowej nie będzie już przesytem. Naturalne składniki, w tym oleje i masła wysokiej jakości mogą zrobić wiele dobrego, ale tylko przy zrównoważonej pielęgnacji i realnym zapotrzebowaniu na hydrofobowy film, a okluzja nie jest tym samym co głębokie nawilżenie (choć jest niezbędna, do zachowania dobrej wilgotności naskórka). Pozostając przy olejach, muszę zwrócić także uwagę na ich doskonałe właściwości rozpuszczające trwały, ciężki do zmycia makijaż wodoodporny oraz coraz chętniej stosowane kremy ochronne z filtrami, które wymagają dokładnego zmycia - a tłuszcz robi to doskonale - warto jednak zwrócić uwagę na skład takiego kosmetyku i poszukiwać w nim emulgatora oraz/lub detergentów myjących, które spłukują produkt ze skóry. Oleje i masła mogą nie tylko pozostawać na skórze i służyć za ochronną warstwę, ale możesz wykorzystać ich właściwości w nieinwazyjnym oczyszczaniu ciężkich konsystencji, a co mnie cieszy, na rynku pojawia się coraz więcej produktów tego typu.
Umiejętnie dozowanie nawilżenia. Najważniejsza w nawilżaniu jest trafna ocena aktualnych wymagań naskórka, co może wydawać się trudne, ale w praktyce, gdy jest poparte ciągłym obserwowaniem skory - nie jest. To bzdura, ze każdy potrzebuje kremu - zazwyczaj potrzeba ta jest generowana przez źle dobrane produkty oczyszczające, zbyt intensywnie przeprowadzaną pielęgnację specjalną, czy stosowanie uwrażliwiających cerę kwasów. Zanim zaczniesz włączać do pielęgnacji produkty, które być może są zbędne, zastanów się, czy reszta stosowanych przez Ciebie kosmetyków zgrywa się z Twoją cerą i nie traci przez nie nawilżenia. Jeśli nie zauważasz żadnych zmian w nawilżeniu po zmianie produktów lub też ograniczeniu częstotliwości stosowania kosmetyków oczyszczających i złuszczających - wybór prawidłowego produktu zależy od oceny realnego zapotrzebowania na nawilżenie: składniki nawilżające i okluzję - hydrofilową lub cięższą - hydrofobową.
Jeśli zapotrzebowanie na okluzję jest bardzo niskie lub też przejściowe, warto postawić na pielęgnację spłukiwaną (maski żelowe, kremowe, oczyszczanie przez nawilżanie) i bardzo lekką okluzję przepuszczalną, jaką zapewnia m.in. żel lniany, rośliny śluzotwórcze (malwa, lipa, podbiał, kozieradka, prawoślaz, żywokost), przy bardzo małym, ale zapotrzebowaniu na warstewkę pozostającą przez dłuższy czas na powierzchni skóry, warto zastanowić się nad lżejszą, mniej obciążającą pielęgnacją warstwową, na emulsję, krem lub treściwsze konsystencje powinni zdecydować się wszyscy Ci, których skóra wymaga przejściowej lub codziennej ochrony przed czynnikami zewnętrznymi, ale ma także ogromny problem z trzymaniem wilgoci, narastaniem rogowaceń oraz podrażnień, które są spowodowane fatalnym nawodnieniem naskórka.
Tonizowanie to nie tylko przywracanie odpowiedniego pH, ale i element doczyszczający, który zapewnia odświeżenie naskórka i pozwala zastosować delikatniejsze detergenty oraz przemyca niezbędne składniki aktywne w ultra lekkiej formie. Umiejętnie dostosowany tonik będzie robił coś więcej niż tylko odświeżał skórę - może świetnie łagodzić podrażnienia, wpływać delikatnie nawilżająco lub ściągająco na pory, co jest szczególnie pożądane przy problemie z nadmiernym łojotokiem. Nie warto go pomijać w codziennej pielęgnacji, bo w tej lekkiej, wodnej formule można świetnie dostarczyć skórze wielu składników, których nie toleruje w cięższej konsystencji i dostarcza w zbyt dużej ilości zupełnie niepotrzebnych składników, powodując zatykanie porów.
Niezwykle ważna jest także ochrona antyoksydacyjna i przeciwsłoneczna, która zapobiegnie utlenianiu się lipidów i tym samym zahamuje powstawanie zaskórników otwartych, należy jednak pamiętać, że formuła szczególnie kremów z filtrem, powinna współpracować z cerą, ponieważ również może sprzyjać zanieczyszczaniu się naskórka i nasilać problem zaskórników. Zwróć także uwagę na to, aby produkty były jak najszybciej i jak najdokładniej zmywane z powierzchni skory i nie wystarczy do tego tradycyjny żel ani mydło.
Opracowanie najlepszego schematu pielęgnacyjnego dla siebie, to najlepszy przepis na gładką, sprawiającą niewiele problemów cerę, choć bywa to trudne, szczególnie gdy naskórek jest rozregulowany przez lata niewłaściwie stosowanymi i nieprzystosowanymi do potrzeb kosmetykami, bowiem na działanie kosmetyków wpływ ma nie tylko wybór produktów, ale ich kolejność stosowania, nakładana ilość i obrana częstotliwość użytkowania. Tak jak wszędzie - w pielęgnacji także potrzeba sporo wyczucia i umiaru.
Chcę także zwrócić uwagę na to, że komedogenność ocenia się na postawie całościowej pielęgnacji, a nie pojedynczego produktu. To, w jaki sposób produkt będzie zachowywał się na skórze naturalnie zależy od aktualnych potrzeb Twojej cery, ale pamiętaj, że są one po części uzależnione od tego, w jaki sposób na Twój naskórek wpływają inne, równolegle stosowane kosmetyki - zarówno te przeznaczone do pielęgnacji, jak i makijażu.
→ Nie przerywaj kuracji od razu, gdy tylko zauważysz efekty. Zaskórniki wymagają ciągłej terapii podtrzymującej, rzadko kiedy można pozbyć się ich szybko, bezboleśnie i skutecznie, chyba, że jest to etap tworzenia się zaskórników- w innym przypadku walka zawsze przeciąga się na co najmniej kilka długich miesięcy. Przestrzegam przed tym, aby zbyt szybko nie odkładać środków, które pomogły w wiodącym problemie i nie zapominać o właściwej pielęgnacji po osiągnięciu zadowalających rezultatów - zaskórniki zaczną się formować przy każdej najbliższej, nadarzającej się okazji, jeśli w codziennej pielęgnacji znajdzie się chociaż jeden, niewinny błąd, który będzie sprzyjał ich rozwojowi. Niestety Ci, którzy mają tendencję do ich powstawania, muszę pogodzić się z tym, że problem będzie nawracał, ale można mu skutecznie zapobiegać.
→Zmień trwale swoje podejście do kosmetyków pielęgnacyjnych oraz popatrz na siebie bardziej holistycznie. Pielęgnacja nie musi być męką, właściwe podejście do tych kwestii, zaoszczędza Twój czas, pieniądze i nerwy - dbasz o siebie świadomie z satysfakcjonującymi efektami. Przy pojawiającym się trądziku zaskórnikowym, warto spojrzeć na siebie szerzej i zastanowić się, co możesz jeszcze zmienić na lepsze, aby problem był słabiej nasilony lub mieć go całkowicie pod kontrolą. Często zaskórniki są objawem zaburzeń hormonalnych, wskaźnikiem przewlekłego stresu, niewłaściwego sposobu żywienia, popełnianych błędów pielęgnacyjnych - jeśli bytują na skórze przez długi czas, a ich ilość ciągle się powiększa lub sam problem jest oporny na leczenie - prawdopodobnie wymagasz wewnętrznej, bardziej holistycznej opieki lekarza.
[Gdy problemem przewodnim jest nadmierny łojotok]
Gdy borykasz się z nadmiernym przetłuszczaniem skóry lub też stwierdzonym łojotokiem, prawidłowa, wyważona pielęgnacja może okazać się niewystarczająca - jest ważna, ponieważ usuwa nadmiar sebum i nie doprowadza do jeszcze wzmożonej pracy gruczołów łojowych, ale jeśli łojotok jest stymulowany przez zakłócenia wewnętrzne, niestety nie osiągniesz zadowalających rezultatów, skupiając się jedynie na zewnętrznym oddziaływaniu - wszystkie kosmetyki będą przynosić chwilową poprawę i możesz dojść do sytuacji bez wyjścia, gdy wszystkie kosmetyki, nieuzależniane od konsystencji będą sprzyjać powstawaniu kolejnych zmian zaskórnikowych, utracie nawilżenia i pogorszeniu elastyczności, jędrności i kolorytu cery.
→Działanie na zasadzie mikrozłuszczania. Skóra, które regularnie się przetłuszcza, wymaga innego podejścia niż rogowaciejąca - zazwyczaj bardzo dobrze reaguje na niskie stężenia kwasów, które przebijają się przez warstwę sebum i obkurczają ujścia mieszków włosowych oraz tym samym regulują ich aktywność. Zasada mikrozłuszczania sprawdza się, gdy problem z łojotokiem nie jest przejściowy lub skóra jest naturalnie tłusta i wymaga podregulowywania kwasami lub lekkimi retinoidami, np. adapalenem lub izotretinoiną, w ten sposób naskórek nie gromadzi martwego naskórka, który może się do niego przyklejać i gromadzić się na wierzchniej warstwie rogowej oraz zapobiegasz gromadzeniu się sebum w ujściach mieszków włosowych. Warto wybierać takie bazy i formuły, które bez problemu przebijają się przez tłuszcz lub nie zapominaj o odtłuszczeniu skóry (ewentualnie dokładnym oczyszczeniu) przed nałożeniem środków regulujących. Zwróć szczególną uwagę na rozmiar cząsteczki kwasów - im mniejsza, tym większe prawdopodobieństwo, że przebije się przez warstwę sebum i zacznie oddziaływać na zaskórniki i zatykające pory tłuste treści - kwas salicylowy, lipohydroksykwas (LHA), kwas mlekowy, kwas glikolowy, kwas jabłkowy, kwas glikolowy, kwas pirogronowy, kwas szikimowy i kwas azelainowy. Kwasy z większą cząsteczką, takie jak PHA i migdałowy, wpływają głównie na nawilżenie naskórka i sprawdzą się na skórze podregulowanej, która nie jest mocno tłusta i wymaga lekkiego działania nawilżającego (film hydrofilowy)
→ Balans między nawilżeniem i natłuszczeniem, który ma służyć utrzymaniu bariery ochronnej. Bardzo ważne jest, aby przy stwierdzonym łojotoku nie przesadzać w żadną stronę - skóra jest nadmiernie natłuszczona przez nadmiar sebum, dlatego należy ją delikatnie odtłuścić i regulować pracę gruczołów, ale przez nadgorliwe odtłuszczanie lub zbyt agresywne i inwazyjne, możesz uzyskać zupełnie odwrotny efekt. Uszkodzona bariera naskórkowa to spory problem i bardzo komplikuje leczenie - często związuje ręce i nie jesteś w stanie efektywnie działać przez ciągle pojawiający się stan zapalny i wzrastającą nadwrażliwość.
→Stosowanie środków i formuł, które mają prawo przebić się przez warstwę sebum. O czym wspomniałam powyżej - formuły powinny być lekkie, dobrze się wchłaniać i współpracować z cerą. Kosmetyki i leki należy zawsze aplikować na czystą, matową cerę, ewentualnie delikatnie ją odtłuścić przed aplikacją - np. naparem ziołowym, Zwróć także uwagę na wielkość cząsteczek kwasów i ich rozpuszczalność w tłuszczach.
→Łagodne działanie odtłuszczające. Jest niezbędne, gdyż nadmiar sebum blokuje pory i staje się pożywką dla bakterii oraz odwadnia głębsze warstwy skóry, ale jest to niezwykle ważny krok, w którym trzeba zachować umiar, aby nie pobudzać gruczołów do wzmożonej pracy. Warto zainteresować się ziołowymi naparami, które bardzo dobrze odtłuszczają cerę, mają delikatne działanie ściągające oraz regenerujące i przeciwzapalne, ale jednocześnie nie niszczą bariery ochronnej naskórka. Jeśli Twoim głównym problemem jest łojotok, warto pomyśleć nad naparem z wierzbownicy, mydlnicy lekarskiej, liści borówki brusznicy, oczaru, skrzypu polnego, tymianku, czy wawrzynu szlachetnego.
→Redukcja przyczyn wewnętrznych, które mogą wpływać na zaostrzenie łojotoku. Łojotok może wynikać z niewielkich zaburzeń hormonalnych, które są powodowane np. bardzo złą dietą, nadmiarem węglowodanów prostych, przewlekłym stresem, brakiem ruchu. Bez zdrowego układu pokarmowego nie ma właściwej gospodarki hormonalnej, ponieważ 60-80% hormonów płciowych jest tam metabolizowanych. Zanim zaczniesz przekopywać internet w poszukiwaniu coraz to lepszych kosmetyków, zastanów się, czy w twoim przypadku sam nie nasilasz tego problemy złym i stresującym trybem życia.
→ Zaskórniki są objawem zaburzeń zachodzących w tkance skórnej i mieszkach włosowych, może być to problem stymulowany przez nadmierny łojotok i rogowacenie, które mogą wynikać zarówno z zaburzeń zewnętrznych, jak i wewnętrznych.
→ Aby skutecznie pozbyć się trądziku należy unormować skórę poprzez zniwelowanie zaburzeń, które powodują zaskórniki.
→ Pielęgnacja odgrywa niezwykle ważną rolę w zapobieganiu i leczeniu zaskórników, ale może się okazać, że będzie niewystarczająca.
→ Im problem zaskórników jest bardziej nasilony i oporny, tym bardziej potrzebujesz racjonalnego i dopasowanego leczenia.
→ Ze względu na stopień nasilenia problemu oraz czynniki decydujące, walka z zaskórnikami u każdego przebiega inaczej i pielęgnację wraz z leczeniem należy dobierać indywidualnie. Nie ma konkretnego sposobu walki z tą dermatozą, choć w internecie roi się od sposobów na zaskórniki - najefektywniejszą walką jest dopasowana pielęgnacja, a gdy problem jest szczególnie nasilony - połączenia z właściwym leczeniem.
CZYM FAKTYCZNIE JEST ZASKÓRNIK?
Zaskórnik, to zmiana niezapalna uformowana z sebum, keratyny, potu, zanieczyszczeń, na powstanie potrzebuje około 8 tygodni, w tym czasie treść, która blokuje otwór mieszka włosowego staje się bardziej plastyczna, zbita, zajmuje cały otwór mieszka włosowego i go zatyka. Mimo że zaskórnik nie jest zmianą zapalną, nie trzeba się szczególnie starać, aby treść uległa nadkażeniu przez bakterie i w konsekwencji zaczęła ropieć. Zaskórniki są pierwszym stopniem trądziku pospolitego, przy braku leczenia, złej pielęgnacji lub źle dopasowanej terapii leczniczej trądzik zaskórnikowy bardzo szybko może przeistoczyć się w typowy trądzik zapalny, dlatego nie należy bagatelizować nierównej faktury skóry, bo w wielu przypadkach problem nie jest mocno nasilony i zdecydowanie wystarczy bardziej rozsądne podejście do tematu właściwej pielęgnacji.
Zaskórniki mają także różny charakter - mogą być zamknięte lub otwarte, a już samo określenie zmian pozwala trafnie ocenić główną przyczynę problemu. Zaskórniki zamknięte, czyli rozwijające się pod skórą, przypominają cieliste grudki, mogą powstawać na każdej partii twarzy, choć najczęściej w strefie T, plecach i dekolcie, w odróżnieniu od grudek powstałych z nadmiernego rogowacenia (to pierwszy etap powstawania zaskórników, jeśli rogowacenia nie są sukcesywnie usuwane), są bardziej plastyczne oraz głęboko osadzone w mieszkach, można także bez problemu uwolnić ich treść przy wyciskaniu zmian. Zaskórniki zamknięte są trudne w leczeniu, ponieważ są głębiej osadzone i niestety nie są już zmianami powierzchownymi, jak to bywa w przejściowych rogowaceniach. Ich leczenie wymaga także dłuższego czasu i cierpliwości. Zmiany nie są niczym innym jak mieszaniną nadwyżek keratyny i sebum (lub emolientów tłustych zawartych w kosmetykach), z tym, że kwestią decydującą w powstaniu zaskórników jest przede wszystkim czas - treść, która dojrzewa, stopniowo narasta i zatyka sukcesywnie mieszki, przy rogowaceniach wystarczy złuszczyć chemicznie lub manualnie naskórek i poprawa jest widoczna od razu po zabiegu, przy zaskórnikach zamkniętych leczenie jest bardziej skomplikowane i nie wystarczy zmaltretować skóry "oczyszczaniem" manualnym. Jeśli obserwujesz tylko (lub w przewyższającej ilości) zaskórniki zamknięte, Twój problem prawdopodobnie wynika z hiperkeratynizacji.
Drugim typem są zaskórniki otwarte, które powstają z zaskórnika zamkniętego, z czasem jego treść ulega oksydacji, szczególnie, gdy jest bogata w lipidy. Powszechnie nazywane wągrami, czarnymi kropkami, a ciemną barwę zapewniają utlenieniu treści, są także bardziej twarde, zbite, a ich wypełnienie nie jest lepkie, a twarde, przebarwione, z czarną główką, im starsze zaskórniki, tym treść jest bardziej ciemna i twardsza. Aby doszło to utlenienia zaskórników, niezbędny jest tłuszcz (im go więcej w treści zaskórników, tym szybciej zaskórnik ulegnie utlenieniu) oraz działanie wolnych rodników (np. nadmiar słońca, intensywny pot, brak ochrony przeciwsłonecznej, spożywanie nadmiernej ilości alkoholu, palenie papierosów, czy nawet stosowanie przeterminowanych kosmetyków, kwasu askorbinowego bez jednoczesnej ochrony przed słońcem, a nawet niestabilnych formuł, które uwalniają wolne rodniki i szkodliwe substancje), stąd zaskórniki otwarte najczęściej powstają w strefie T, na skórze typowo tłustej oraz łojotokowej, ale nie zawsze - wystarczy, że Twoja pielęgnacja będzie za ciężka z nadmiarem tłuszczu , co także będzie powodowało oksydację treści. Niestety zaskórniki utlenione, są znacznie trudniejsze w leczeniu - w odróżnieniu od zaskórników zamkniętych, ich treść nie jest plastyczna i nie ulegnie rozłożeniu, a wymaga regularnego złuszczania naskórka, a nawet manualnego usunięcia i dalszej profilaktyki. Wspomnę jeszcze o różnej budowie zaskórników - treść zaskórnika typowo zamkniętego na skórze rogowaciejącej jest bardziej sucha, i twardawa, dlatego rzadko kiedy przekształca się w zaskórnik otwarty, jeśli pielęgnacja jest lekka, pozbawiona dużej ilości emolientów, a osoba nie ma problemu łojotokiem, choć sytuacja zmienia się, gdy użytkownik stawia na bogatsze konsystencje. Przy dużej tendencji do zaskórników otwartych, już sama treść zaskórnika zamkniętego jest zupełnie inna - jest w niej dużo tłuszczu, jest bardziej płynna, lepka, mażąca się, dlatego zaskórniki tego typu są charakterystyczne dla skory tłustej, łojotokowej, przetłuszczającej się w strefie T, ale także pojawiają się na skórze bezproblematycznej, gdy pielęgnacja lub makijaż jest stanowczo za ciężki. Najczęściej jednak problem ten jest mieszany, ponieważ rogowacenia i łojotok często występują jednocześnie i nasilają się nawzajem.
[Szybkie streszczenie]
→ Zaskórniki zamknięte są najczęściej objawem nadmiernego rogowacenia, ale mogą także być stanem przejściowym wyłącznie nadmiernego łojotoku, ponieważ nadmiar sebum także rozpycha mieszki włosowe oraz utrudnia oderwanie się martwej warstwy rogowej.
→ Zaskórniki otwarte świadczą o oksydacji sebum, dlatego powstają na skórze łojotokowej, nadmiernie przetłuszczonej, rozregulowanej, ale także przy ciężkiej, tłustej pielęgnacji.
→ Najczęściej problem jest mieszany, ponieważ nadmierny łojotok nasila rogowacenia, a zrogowaciała skóra często jest zbyt agresywnie traktowana i wywoływany jest nadmierny łojotok.
→ Im zaskórników jest więcej, szybciej się odnawiają, są głębiej osadzone i oporniejsze w leczeniu, tym Twoja skora jest bardziej rozregulowana i wymaga zmiany nawyków pielęgnacyjnych, ale także holistycznego podejścia do tematu.
Z CZYM NAJCZĘŚCIEJ MYLONE SĄ ZASKÓRNIKI I JAKIE TO MA ZNACZENIE?
Jak to często bywa, coś, co często jedynie coś przypomina, jest z nim powszechnie mylone. Oczywiście sytuacja ma także miejsce z zaskórnikami, choć zmiany, które najczęściej są z nimi mylone, zazwyczaj są pierwszym stadium ich rozwoju i bez szybkiego działania - będą już typowymi zaskórnikami.
Zacznę może od zaskórników otwartych - powszechnie są mylone z kilkudniowymi, a nawet kilkugodzinnymi zanieczyszczeniami, które wynikają z nadmiernego narażenia na działanie wolnych rodników (np. problem stosowania witaminy C w formie kwasu askorbinowego bez jednoczesnej ochrony przeciwsłonecznej>) lub nadmiaru sebum, a nawet tłustych konsystencji, które zatykają pory - obserwuje to wiele osób po korzystaniu z kremów ochronnych, zbyt odżywczego, niedopasowanego kremu. W odróżnieniu od zaskórników otwartych, zmiany te są tylko utlenioną keratyną i sebum, których można bardzo szybko pozbyć się za pomocą dwuetapowego oczyszczania, porządnego peelingu manualnego lub maseczki oczyszczającej na bazie glinek lub błot. Znacząca różnica polega na tym, że zmiany tego typu pojawiają się szybko, i w podobnym tempie można je zlikwidować, a z dojrzałymi zaskórnikami sprawa nieco się komplikuje i przedłuża w czasie. Jeśli zanieczyszczenia, nawet powierzchowne nie są regularnie usuwane lub nie chronisz dostatecznie swojej skóry przed działaniem wolnych rodników, problem może być bardziej dotkliwy i nie będzie miał już tylko charakteru przejściowego i na ogół "nieszkodliwego".
[Szybkie streszczenie]
→ Zaskórniki otwarte mylone są powszechnie z powierzchownymi zanieczyszczeniami, które powstają podobnie jak typowe zaskórniki, ale są pierwszą fazą ich formowania, a swój ciemny kolor zawdzięczają szybkiej oksydacji lipidów, z tego względu można je szybko usunąć, ale niedokładne działania lub rak szybkiej reakcji może prowadzić do głębszych i trudniejszych w leczeniu klasycznych zaskórników.
Zaskórniki zamknięte to już trochę bardziej zagmatwana historia, bo takie grudki mogą świadczyć o różnych schorzeniach, a mają bardzo podobny, jeśli nie zaryzykuję stwierdzeniem, że dla przeciętnego użytkownika taki sam, identyczny kształt, co utrudnia ich identyfikację, ale można je nawet samodzielnie odróżnić biorąc pod uwagę treść, ilość zmian, sposób kolonizacji i objawy dodatkowe, takie jak swędzenie, zaczerwienienie, podrażnienie, występowanie po zastosowaniu pewnych substancji. Identyczną sytuację można zaobserwować w stosunku zaskórników zamkniętych do nadmiernego rogowacenia, jak w przypadku zaskórników otwartych, a utleniającej się powierzchownie w porach nadmiaru sebum i martwego naskórka. Zmiany typowo rogowaciejące mają także postać grudek niezapalnych, w pierwszej fazie są bardzo powierzchowne, nie można ich wycisnąć, nie są wypełnione żadną treścią, można łatwo i skutecznie usunąć owe rogowacenia, które występują na powierzchni naskórka. Zmiany tego typu najczęściej występują na policzkach, ale także obszarem mocno rogowaciejącym może być broda i czoło. Jeśli rogowacenia nie są regularnie usuwane, podobnie jak w przypadku nadwyżek tłuszczu zaczną przekształcać się w głębiej osadzone zaskórniki, ale zamknięte, jak i otwarte, jeśli borykasz się z jednoczesnym łojotokiem, albo używasz treściwych konsystencji - nie tylko w pielęgnacji, ale także i w makijażu.
Najczęściej takie grudki to także objaw alergii lub bytowania drożdżaków, ale zmiany najczęściej swędzą, w przypadku drożdżaków zaczynają nagle ropieć i poddają się standardowemu leczeniu przeciwgrzybiczemu. Bardzo szybko kolonizują, a sam problem nawraca, choć to ostatnie nie jest zbyt wymiernym czynnikiem, ponieważ rogowacenia także mają tendencję do nawrotów. Taka podskórna kaszka to także częsty objaw podrażnienia - mieszki włosowe w reakcji na podrażnienie, "w obronie własnej" tworzą gęsią skórkę lub reagują zapalnie, to częsty objaw na niedopasowane kuracje dermatologiczne, ale także na przewlekłe terapie, które wymagają przerw i nie są stosowane rozsądnie lub coraz częściej pojawiające się powikłanie dermatologiczne. Mieszki mogą także zareagować w ten sposób na bardzo powszechne rozpuszczalniki takie jak gliceryna i glikole oraz emolienty tłuste, a sam przebieg nadwrażliwości mieszków najczęściej jest powiązany z funkcjonowaniem bariery ochronnej naskórka. WIĘCEJ PRZECZYTASZ TUTAJ >
[Szybkie streszczenie]
→ Zaskórniki zamknięte są najczęściej mylone z powierzchownymi rogowaceniami, ale mogą być take objawem przejściowej reakcji alergicznej, zakażeniem przez drożdżaki lub reakcją toksyczną na drażniące środki. Podskórna kaszka i cieliste grudki to także coraz częstsze powikłanie po nieodpowiedzialnych i nierozsądnie poprowadzonych, zbyt intensywnych kuracjach dermatologicznych, ale także po kuracji wewnętrznej izotretinoiną.
Jakie to ma natomiast znaczenie? Nie przesadzam, ale kolosalne, ponieważ prawidłowe rozpoznanie zmian, pozwala dostosować właściwe leczenie. Jak masz być zadowolony z efektów, jeśli trądzik pochodzenia grzybiczego leczysz standardowymi antybiotykami lub nadtlenkiem benzoilu, które niszczą bakteryjną florę bakteryjną i doprowadzają do przerostu drożdży, a włączenie substancji złuszczających tylko sprzyja dalszej kolonizacji i zaostrza kandydozę? No właśnie. Bez rozpoznania problemu i wykluczenia innych schorzeń skórnych żaden lekarz (bardzo chciałabym, aby tak było), specjalista z odpowiednim wykształceniem, ale nawet przeciętny Kowalski nie powinien podejmować się i proponować leczenia, którego nie jest nawet w 50 % pewien. Dla mnie to zwykła głupota i kpina z samego siebie i pacjenta, nad którą rozpaczam nie u zwykłych ludzi, którzy nie mają pojęcia czym kończy się niewłaściwe leczenie i robienie z własnej skóry pola do golfa, ale z kuriozalnego wręcz zachowania lekarzy, niestety, często spowodowanego niedouczeniem, brakiem zainteresowania i takiej zwykłej, ludzkiej empatii.
BEZ MYDLENIA OCZU ODPOWIEDZ SOBIE CZY DBASZ O SKÓRĘ SUMIENNIE, REGULARNIE I WŁAŚCIWIE
Niestety (a może stety?) walka z zaskórnikami wymaga ciągłej dbałości o skórę, szczególnie, gdy masz skłonność do rogowaceń i łojotoku, a brak regularności i konsekwencji działań ma także potwierdzenie na skórze na ogół bezproblematycznej, która pod wpływem niewłaściwej gamy produktów może również zmagać się ze zmianami tego typu - jest bardziej odporna, wybacza więcej, ale chroniczne zaniedbania pielęgnacyjne nie wykluczają rozwoju trądziku zaskórnikowego, a może być to problem skumulowany przez lata i pojawić się po długim czasie pielęgnacyjnej beztroski.
Trądzik zaskórnikowy nie pojawia się nagle. Skóra stopniowo zanieczyszcza się i daje sygnały ostrzegawcze, wraz z czasem zmian przybywa, a te starsze są na tyle głęboko osadzone i twarde, że walka przeciąga się na długie miesiące, a nawet lata. I o ile jestem przeciwniczką wyciskania czegokolwiek na skórze, o tyle w przypadku twardych, wrośniętych zaskórników może okazać się ono wręcz konieczne, niektóre zmiany są tak głęboko osadzone i przerośnięte w niewyobrażalny dla mnie sposób, że nie dopuszczam do siebie myśli, by w jakikolwiek inny, niemanualny sposób uwolnić treść czopującą ujście mieszka włosowego. Trzymajmy się jednak realiów, zazwyczaj zmiany są na tyle powierzchowne i podatne na leczenie, że manualne usuwanie treści jest kompletnie bez sensu - zabiegu nie można wykonać higienicznie, bo sam w sobie taki nie jest, a do tego uciskanie może doprowadzić nie tylko do uszkodzenia tkanki i powstania blizn zanikowych, ale także bolesnych obrzęków, a nawet siniaków, nie wspominając już nawet o zaostrzeniu problemu po chwilowej poprawie. Zmiany mają charakter uderzeniowy jedynie po silnej stymulacji, najczęściej łojotoku - co ma miejsce np. po odłożeniu antykoncepcji, silnym, przewlekłym stresie, włączeniu produktów, które pobudzają aktywność gruczołów (nadmiernie wysuszają lub obciążają naskórek) czy okresie dojrzewania - wystarczy trochę więcej sebum, permanentne gromadzenie martwego, niezłuszczonego naskórka i już możesz liczyć się z powolnym rozwojem zaskórników.
Mimo że codzienna pielęgnacja (ale także i makijaż!) w leczeniu zaskórników zazwyczaj ma charakter podtrzymujący lub dodatkowy, zawsze działa w sprzężeniu z leczeniem. Bez dobrej pielęgnacji nie ma gładkiej cery, a samo leczenie nie załatwi problemu, jeśli codzienne stosowane kosmetyki sprzyjają ich rozwojowi. Jeśli chcesz walczyć z zaskórnikami uzyskując trwalsze rezultaty, bez właściwie dobranych produktów, które mają codzienny kontakt ze skórą nie osiągniesz wyznaczonego celu. Tym samym nie powinno nikogo dziwić, że ma problem z zaskórnikami, jeśli nie przykłada się do rytuału oczyszczania, w pielęgnacji znajduje się jakiś krem z przypadku i kompletnie nie zwraca uwagi na bieżące potrzeby naskórka, które bywają zmienne zależnie od pory roku, dnia, wilgotności, ale także na skutek innych produktów, które zostały włączone do pielęgnacji (pielęgnację należy rozpatrywać jako ogół, całość, a nie pojedyncze elementy, coś może sprawdzać się super samodzielnie, a w połączeniu z pielęgnacją może tylko powodować problemy z cerą). Zrób przed samym sobą rachunek sumienia i odpowiedz sobie szczerze, czy czasem sam nie przykładasz ręki do wciąż obecnego problemu grudek i usianych jak makiem zaskórników otwartych. Bo często pojawiają się pytania typu "Ewo, co polecasz na zaskórniki"- jakby kwas, substancja czynna miała zastąpić szereg, absolutnie podstawowych produktów utrzymujących cerę w przyzwoitym, normalnym stanie. Zanim zaczniesz szukać dalekosiężnych przyczyn, przekopywać internet na tragiczne w skutkach maseczki na kleju tapicerskim (Mato Boska, myślałam, że takie rzeczy dzieją się tylko w filmach!), albo weźmiesz sprawy w swoje ręce, bo nic nie przynosi efektów, przyznaj przed sobą, że "trochę" schrzaniłeś sprawę. Bo co innego, gdy starasz się, obserwujesz, leczysz, a problem występuje nadal, ale jeśli bezrefleksyjnie podchodzisz do tak ważnej kwestii jak dobór produktów, mających codzienny kontakt z cerą i nie dostrzegasz żadnej korelacji między niedostosowanymi produktami, a fatalnym stanem skóry, to nie wiem czego oczekujesz ode mnie, czytelników, ale przede wszystkim od siebie.
[Szybkie streszczenie]
→ Zanim zaczniesz planować leczenie i dobierać substancje aktywne, nie zapominaj o roli codziennej pielęgnacji, która jest kluczowa nie tylko w leczeniu, ale także podtrzymywaniu efektów - co więcej, sama może przynieść efekt terapeutyczny.
→ Aby pozbyć się zaskórników, musisz dbać o skórę sumiennie, właściwie i regularnie! Zaniedbując podstawowe zabiegi możesz sam wywołać problem podskórnych grudek, nawet jeśli wcześniej nie miałeś problemów z cerą.
WYKONAJ RACHUNEK SUMIENIA I NAPISZ Z CZYM TAK NAPRAWDĘ MASZ NAJWIĘKSZY PROBLEM
Muszę gloryfikować rolę pielęgnacji, jest cholernie ważna i nie wiem jak można liczyć na idealnie gładką, piękną cerę, jeśli kosmetyki są dobierane po omacku. Irytuje, denerwuje i strasznie wkurza mnie to, że tak mało osób walcząc czy to z zaskórnikami, czy z trądzikiem nie zaczyna od podstaw - podstawowych, kluczowych spraw, a sięga po inwazyjne środki, które być może nie są konieczne, bo skąd ma wiedzieć, skoro rozregulowuje sobie skórę niewłaściwymi produktami. Może to nie usunie trądziku, ale na pewno złagodzi jego przebieg, naskórek będzie w lepszej kondycji, łatwiej i lepiej jest dobrać pielęgnację, jeśli wiesz w czym faktycznie tkwi problem, przy właściwie dobranej gamie kosmetyków łatwiej jest także podtrzymać efekty kuracji i ograniczyć drażniące substancje, które nie oszukujmy się - nie mają pozytywnego działania na naskórek, jeśli są stosowane w trybie ciągłym, a nawet stosowane sporadycznie uwrażliwiają i podrażniają cerę.
Rozsądne podejście do pielęgnacji w wielu przypadkach zupełnie wystarczy, aby cieszyć się gładszą, ładniejszą cerą, ale są takie dermatozy, które wymagają leczenia, a z całą pewnością, gdy wynikają z zaburzeń wewnętrznych lub sam problem jest bardzo nasilony. Chcę zwrócić uwagę na to, że niezależnie od tego w jak drogie i polecane kosmetyki będziesz inwestować, jeśli leje się z Ciebie sebum po godzinie - nieważne, czy to taniutka Ziaja, czy Clinique, czy nawet pieruńsko drogi La Mer - nawet najbardziej wysokopółkowa, jak i ekonomiczna pielęgnacja będzie zatykać Twoje pory. I nie jest to wina beznadziejnych formuł, wciskania szajsu i opłaconych opinii blogerek, ale Twojej cery, która ma problem z łojotokiem i póki nie ogarniesz tego tematu, wszystko będzie dawać taki efekt - nawet jeśli będziesz oczyszczać się tylko krystalicznie czystą wodą z lodowców i stosować wyłącznie certyfikowane, najwyższej jakości naturalne kosmetyki. No powiedz, jak ma Ci pomóc realnie maska z glinki, albo jakiś tam tonik ściągający, jeśli masz kompletnie rozchwianą gospodarkę hormonalną? W życiu jeszcze nie widziałam skóry z nadmiernym łojotokiem, która wyglądałaby świeżo, promiennie i nie zmagała się z problemem grudek.
Uważam, że każda kobieta, mężczyzna, po przejściu bez większych zmian na lepsze koniecznego etapu pielęgnacyjnego, powinna szczerze odpowiedzieć przed samym sobą, że to po prostu nie wystarcza, zamiast obarczać winą wszystkich dookoła. Super, jeśli nie musisz włączać innych środków, ale czasami nie da się tego uniknąć. Nie rozumiem po co doszukiwać się spisków, knucia, ciągłego wyszukiwania sobie kolejnych, coraz to bardziej skomplikowanych problemów z cerą, jeśli przykładowo bardzo źle się odżywiasz i nie zamierzasz tego zmienić, masz ogromny problem z łojotokiem, ale wciąż tworzysz teorie spiskowe o tragicznej jakości kosmetyków, ale nawet nie wykonałeś podstawowych badań hormonalnych, masz pięćdziesiąt różnych dermatoz, ale nie dopuszczasz do siebie myśli, że to bardzo powszechny problem rogowacenia. Nie pozostawiaj sobie złudzeń, bo czasami bywają zgubne.
OCEŃ NASILENIE PROBLEMU I PODEJMIJ WALKĘ, KTÓRĄ MOŻESZ WYGRAĆ
Im problem jest bardziej nasilony, tym działanie powinno być intensywniejsze lub delikatniejsze i rozłożone w czasie, choć zależy to w głównej mierze od tego, z czego wynika problem permanentnie pojawiających się zaskórników. Jeśli zmagasz się z nadmiarem sebum, działania powinny być z reguły łagodniejsze i opierające się na tym samym, cyklicznym postępowaniu, ponieważ wiele środków może nasilać problem łojotoku i działać zbyt agresywnie w pierwszej fazie leczenia, co działa w zupełnie odwrotną stronę u zmagających się z rogowaceniami - gdzie pożądane jest szybkie, intensywniejsze oddziaływanie, by pozbyć się rogowaceń i nie powodować ich nasilania na skutek zbyt delikatnej pielęgnacji, która wraz z czasem może być łagodniejsza i mieć charakter podtrzymujący.
JAK USUNĄĆ TRWALE I SKUTECZNIE ZASKÓRNIKI?
Mam nadzieję, że nikt nie przewijał tekstu, a wszyscy walczący z zaskórnikami, z lepszym, raz gorszym skutkiem, wzięli sobie do serca to, co wyżej zostało napisane. Nie ma sposobu na zaskórniki, ale są sposoby na ładniejszą, zdrowszą, uregulowaną cerę. Zaskórniki, tak jak np. wysoki cholesterol to tylko wskaźnik, że coś złego i niewłaściwego dzieje się w skórze i trzeba to uregulować - pielęgnacją, leczeniem, lub jednym i drugim, a zaskórniki znikną jakby ręką odjął. Trzeba sobie także odpowiedzieć na pytanie czym jest to spowodowany - obserwując z jakimi zmianami głównie się zmagasz, jak problem jest nasilony, jaki wpływ ma na Ciebie prawidłowa pielęgnacja, czy środki, które stosowałeś przynosiły jakieś pozytywne efekty, jak problem szybko nawracał i czy zauważyłeś jakieś powiązanie np. z sytuacją wewnętrzną? To naprawdę cenne informacje i mogą wiele wyjaśnić ;)
→ Przede wszystkim solidne podstawy pielęgnacyjne, a głównie zachowanie odpowiedniej wilgoci naskórka i proporcji między oczyszczaniem, złuszczaniem, a nawilżaniem, która nie powinna być przeciągnięta na żadną stronę. Wszystkie stosowane przez Ciebie produkty, powinny tworzyć jedną, spójną całość, a jeśli masz ogromny problem z wyważeniem odpowiednich proporcji, najlepiej wybierać takie kosmetyki, które są neutralne - nie podrażniają i nie wysuszają naskórka, ale jednocześnie go mocno nie natłuszczają. Już przez jeden, felerny produkt możesz całkowicie zaburzyć pielęgnację i doprowadzić do narastania rogowaceń lub łojotoku. Wielokrotnie wspomniałam o tym, aby nie próbować zaburzać równowagi przez niewłaściwie dobrane produkty, a później próbować nieudolnie wykonany krok pielęgnacyjny nadganiać drugim - co prowadzi w konsekwencji tylko do rozregulowania skóry, a jest to niestety bardzo częste przy sięganiu po mocniejsze, złuszczające środki, czy nawet substancje myjące, które albo całościowo są za delikatne i sprzyjają zanieczyszczaniu naskórka lub za agresywne i skutecznie, stopniowo odwadniają naskórek i generują kolejne, zupełnie zbędne potrzeby.
Dokładne, przystosowane oczyszczanie. O roli oczyszczania powtarzam niemal w każdym wpisie, co może już być nużące, ale widzę, jak ogromny problem z tym podstawowym krokiem ma większość czytelników. Oczyszczanie służy po to, aby usunąć efektywnie brud, sebum, zrogowaciały naskórek, a jego moc należy modyfikować do aktualnych potrzeb, stosowanych na co dzień kosmetyków i aktywności gruczołów łojowych. Trzeba jednak pamiętać, że podczas oczyszczania (tak jak i eksfoliacji), naskórek odwadnia się najszybciej, bardzo łatwo traci wilgoć i nie wiadomo kiedy, można obudzić się w sytuacji bez wyjścia. Przestrzegam przed zbyt lekkomyślnym doborem środków myjących, mimo że mają krótki kontakt z cerą, ich niewłaściwe stosowanie może powodować odwodnienie naskórka, zaostrzać stan zapalny lub nadmiernie natłuszczać skórę, a to wszystko komplikuje kolejne kroki pielęgnacyjne i działa jak generator kolejnych potrzeb, których można uniknąć, dostosowując do siebie jak najlepsze produkty.
- OCZYSZCZANIE JEDNOETAPOWE W PIGUŁCE | JAK, PO CO I DLA KOGO, CZY MOŻNA DOBRZE OCZYŚCIĆ SKÓRĘ STOSUJĄC WYŁĄCZNIE JEDEN PRODUKT MYJĄCY?
- IDEA DWUETAPOWEGO OCZYSZCZANIA | JAK DOGŁĘBNIE OCZYŚCIĆ SKÓRĘ BEZ PODRAŻNIEŃ? KIEDY I JAK CZĘSTO NALEŻY WYKONAĆ GŁĘBOKIE OCZYSZCZANIE SKÓRY? PODSTAWY POPRAWNIE WYKONANEGO DEMAKIJAŻU
- PORANNE OCZYSZCZANIE SKÓRY TWARZY | CZY I JAK OCZYSZCZAĆ SKÓRĘ PO PRZEBUDZENIU, MYCIE BEZ UŻYCIA WODY I NAJLEPSZE KOSMETYKI W KATEGORII OCZYSZCZANIA O PORANKU
Tłuszcze w pielęgnacji? Podejdź rozsądnie do tematu. Niestety nawet najbardziej cenny, wysoko jakościowy olej, masło, to tłuszcz, taki jak piętnowana parafina, emulgatory. Jasne, że tłuszcz jest sobie nie równy, ale to nadal okluzja, którą trzeba umiejętnie władać, aby nie narobić sobie biedy. Jeśli Twoja cera poci się pod nadmiarem niewielkiej ilości emolientów w drogeryjnym kremie, to będzie to robić nawet po kosmetyku z wyższej półki, który bazuje na naturalnych surowcach.
Tłuszcze w pielęgnacji są potrzebne, tylko przeraża mnie ilość olejów, jaką są napompowane naturalne produkty, nie wspominając już o pełnej gamie produktów, zalecanej przez producenta - krem, olejek, olejek do mycia, tłusty krem z filtrem, ciężki, olejowy peeling. Bardzo rzadko jakikolwiek typ skóry (poza atopową) wymaga tak ogromnej ilości okluzji, która blokuje ucieczkę wody, a prowadzi to tylko do przeciążenia naskórka. Ochronna warstwa jest to oczywiście pożądana, ponieważ za lekka pielęgnacja może sprzyjać stopniowemu odwadnianiu naskórka, ale nadmiar substancji filmotwórczych działa w zupełnie przeciwną stronę - odwadniając głębsze warstwy naskórka, blokując pory i wywołując nadmierny łojotok.
Tak jak we wszystkim, warto zachować umiar, dozować produkty ostrożnie (a nie dużo, bo się szybko psuje i trzeba zużyć) oraz myśleć, czy kolejny produkt zawierający sporo fazy tłuszczowej nie będzie już przesytem. Naturalne składniki, w tym oleje i masła wysokiej jakości mogą zrobić wiele dobrego, ale tylko przy zrównoważonej pielęgnacji i realnym zapotrzebowaniu na hydrofobowy film, a okluzja nie jest tym samym co głębokie nawilżenie (choć jest niezbędna, do zachowania dobrej wilgotności naskórka). Pozostając przy olejach, muszę zwrócić także uwagę na ich doskonałe właściwości rozpuszczające trwały, ciężki do zmycia makijaż wodoodporny oraz coraz chętniej stosowane kremy ochronne z filtrami, które wymagają dokładnego zmycia - a tłuszcz robi to doskonale - warto jednak zwrócić uwagę na skład takiego kosmetyku i poszukiwać w nim emulgatora oraz/lub detergentów myjących, które spłukują produkt ze skóry. Oleje i masła mogą nie tylko pozostawać na skórze i służyć za ochronną warstwę, ale możesz wykorzystać ich właściwości w nieinwazyjnym oczyszczaniu ciężkich konsystencji, a co mnie cieszy, na rynku pojawia się coraz więcej produktów tego typu.
- EKSPRESOWY, TANI JAK BARSZCZ I BANALNIE PROSTY W WYKONANIU OLEJEK MYJĄCY, KTÓREGO NIE TRZEBA NICZYM DOMYWAĆ
- OLEJKI MYJĄCE | ROLA W MOIM DEMAKIJAŻU, ZASTOSOWANIE I PRZEPIS NA WŁASNY OLEJEK MYJĄCY
- OLEJKI MYJĄCE Z KWASAMI | OLEJOWE OCZYSZCZANIE DLA SKÓRY TRĄDZIKOWEJ I ZANIECZYSZCZONEJ
- PROBLEMY PIELĘGNACYJNE | OLEJE NATURALNE W PIELĘGNACJI, SKÓRA NIE TOLERUJE NATURALNYCH OLEJÓW, CZY OLEJE NATURALNE MOGĄ POGARSZAĆ STAN CERY?
Umiejętnie dozowanie nawilżenia. Najważniejsza w nawilżaniu jest trafna ocena aktualnych wymagań naskórka, co może wydawać się trudne, ale w praktyce, gdy jest poparte ciągłym obserwowaniem skory - nie jest. To bzdura, ze każdy potrzebuje kremu - zazwyczaj potrzeba ta jest generowana przez źle dobrane produkty oczyszczające, zbyt intensywnie przeprowadzaną pielęgnację specjalną, czy stosowanie uwrażliwiających cerę kwasów. Zanim zaczniesz włączać do pielęgnacji produkty, które być może są zbędne, zastanów się, czy reszta stosowanych przez Ciebie kosmetyków zgrywa się z Twoją cerą i nie traci przez nie nawilżenia. Jeśli nie zauważasz żadnych zmian w nawilżeniu po zmianie produktów lub też ograniczeniu częstotliwości stosowania kosmetyków oczyszczających i złuszczających - wybór prawidłowego produktu zależy od oceny realnego zapotrzebowania na nawilżenie: składniki nawilżające i okluzję - hydrofilową lub cięższą - hydrofobową.
Jeśli zapotrzebowanie na okluzję jest bardzo niskie lub też przejściowe, warto postawić na pielęgnację spłukiwaną (maski żelowe, kremowe, oczyszczanie przez nawilżanie) i bardzo lekką okluzję przepuszczalną, jaką zapewnia m.in. żel lniany, rośliny śluzotwórcze (malwa, lipa, podbiał, kozieradka, prawoślaz, żywokost), przy bardzo małym, ale zapotrzebowaniu na warstewkę pozostającą przez dłuższy czas na powierzchni skóry, warto zastanowić się nad lżejszą, mniej obciążającą pielęgnacją warstwową, na emulsję, krem lub treściwsze konsystencje powinni zdecydować się wszyscy Ci, których skóra wymaga przejściowej lub codziennej ochrony przed czynnikami zewnętrznymi, ale ma także ogromny problem z trzymaniem wilgoci, narastaniem rogowaceń oraz podrażnień, które są spowodowane fatalnym nawodnieniem naskórka.
- JAK NAWILŻAĆ SKÓRĘ ODWODNIONĄ | PODSTAWY DOBREGO NAWILŻANIA DLA KAŻDEGO TYPU SKÓRY, CZY MOŻNA OBEJŚĆ SIĘ BEZ KREMU I PRZEPIS NA DEWY SKIN MIST (NAWILŻAJĄCA MGIEŁKA DO TWARZY)
- NAWILŻANIE W PRAKTYCE | NIUANSE MIEDZY NAWILŻANIEM A POZOSTAŁYMI KROKAMI DBANIA O SKÓRĘ, DLACZEGO MOJA SKÓRA MIMO STOSOWANIA KREMU JEST ODWODNIONA I TŁUSTA, A KREMY POWODUJĄ U MNIE ZATYKANIE PORÓW?
- PROBLEMY PIELĘGNACYJNE | WYSYPUJE MNIE PO WSZYSTKIM, JAK NAWILŻAĆ SKÓRĘ, JEŚLI WSZYSTKO MNIE ZAPYCHA?
Tonizowanie to nie tylko przywracanie odpowiedniego pH, ale i element doczyszczający, który zapewnia odświeżenie naskórka i pozwala zastosować delikatniejsze detergenty oraz przemyca niezbędne składniki aktywne w ultra lekkiej formie. Umiejętnie dostosowany tonik będzie robił coś więcej niż tylko odświeżał skórę - może świetnie łagodzić podrażnienia, wpływać delikatnie nawilżająco lub ściągająco na pory, co jest szczególnie pożądane przy problemie z nadmiernym łojotokiem. Nie warto go pomijać w codziennej pielęgnacji, bo w tej lekkiej, wodnej formule można świetnie dostarczyć skórze wielu składników, których nie toleruje w cięższej konsystencji i dostarcza w zbyt dużej ilości zupełnie niepotrzebnych składników, powodując zatykanie porów.
Niezwykle ważna jest także ochrona antyoksydacyjna i przeciwsłoneczna, która zapobiegnie utlenianiu się lipidów i tym samym zahamuje powstawanie zaskórników otwartych, należy jednak pamiętać, że formuła szczególnie kremów z filtrem, powinna współpracować z cerą, ponieważ również może sprzyjać zanieczyszczaniu się naskórka i nasilać problem zaskórników. Zwróć także uwagę na to, aby produkty były jak najszybciej i jak najdokładniej zmywane z powierzchni skory i nie wystarczy do tego tradycyjny żel ani mydło.
Opracowanie najlepszego schematu pielęgnacyjnego dla siebie, to najlepszy przepis na gładką, sprawiającą niewiele problemów cerę, choć bywa to trudne, szczególnie gdy naskórek jest rozregulowany przez lata niewłaściwie stosowanymi i nieprzystosowanymi do potrzeb kosmetykami, bowiem na działanie kosmetyków wpływ ma nie tylko wybór produktów, ale ich kolejność stosowania, nakładana ilość i obrana częstotliwość użytkowania. Tak jak wszędzie - w pielęgnacji także potrzeba sporo wyczucia i umiaru.
- POZNAJ SWOJĄ SKÓRĘ | RODZAJE I TYPY SKÓRY. PODSTAWY PODSTAW, KTÓRE TRZEBA ZNAĆ, ZANIM ZACZNIESZ ROZMYŚLAĆ NAD PIELĘGNACJĄ
- OBIERZ SWOJĄ PIELĘGNACYJNĄ DROGĘ | MINIMALIZM KOSMETYCZNY I SCHEMATYCZNA, WARSTWOWA PIELĘGNACJA
- CZY MAKIJAŻ MINERALNY JEST BEZPIECZNY?
- PODKŁADY MINERALNE | OKREŚLENIE TONACJI, TONU DOMINUJĄCEGO I POZIOMU JASNOŚCI. PRZEGLĄD WSZYSTKICH ODCIENI AMILIE, ANNABELLE MINERALS, PIXIE COSMETICS, LILYLOLO, NEAUTY MINERALS I EARTHNICITY
- PODKŁADY MINERALNE | FORMUŁY KOSMETYKÓW MINERALNYCH - FORMUŁY DOSTĘPNE NA RYNKU, JAK WYBRAĆ TĄ ODPOWIEDNIĄ, JAK PRAWIDŁOWO PRZETESTOWAĆ PODKŁAD MINERALNY
- METODY I TECHNIKI APLIKACJI PODKŁADÓW MINERALNYCH
- WIĘCEJ WPISÓW ZNAJDZIESZ TAKŻE NA PORTALU KOSMETYKIMINERALNE.PL >
Chcę także zwrócić uwagę na to, że komedogenność ocenia się na postawie całościowej pielęgnacji, a nie pojedynczego produktu. To, w jaki sposób produkt będzie zachowywał się na skórze naturalnie zależy od aktualnych potrzeb Twojej cery, ale pamiętaj, że są one po części uzależnione od tego, w jaki sposób na Twój naskórek wpływają inne, równolegle stosowane kosmetyki - zarówno te przeznaczone do pielęgnacji, jak i makijażu.
→ Długość walki jest uzależniona od stopnia nasilenia problemu, a na pierwsze efekty trzeba często poczekać co najmniej 12 tygodni, po podobnym czasie (ok. 8-12 tygodni) stwierdza się także komedogenność.Niestety nie ma sensu nastawiać się na natychmiastową poprawę, szczególnie, gdy problem jest nasilony i na Twojej skórze pojawiają się zmiany już typowo zaskórnikowe, dojrzałe - walka nie powinna trwać krócej niż 12 tygodni, czyli przez przybliżony czas, w jakim dojrzewają zaskórniki. Po upływie co najmniej 8 tygodni można już stwierdzić, czy obrana pielęgnacja jest komedogenna i czy na czas zmian pielęgnacyjnych powstały kolejne zmiany, czy też ich ilość została ograniczona. Często bywa tak, że jako pierwsze pojawiają się efekty podtrzymujące - czyli hamujące rozwój zaskórników, których jest mniej i na czas terapii nie przybywa (co jest ogromnym sukcesem, ale niewiele osób to docenia i niestety nagle przerywa kurację), natomiast usunięcie tych już powstałych zajmuje dłużej czasu - jeśli są to zmiany płytkie, około 3-6 miesięcy, jeśli głębsze - nawet 2-3 lata, wynika to z treści (często twardych, zbitych i skumulowanych), które zatykają pory i niestety należy je stopniowo rozpuszczać i usuwać, w podobny sposób, jak powstają same zaskórniki, ale sytuacja jest odwrotna. Niestety trądziku zaskórnikowego nie można pozbyć się z dnia na dzień, ale dzięki normowaniu skóry, kondycja naskórka ulega stopniowej, ale ciągle coraz lepszej poprawie.
→ Nie przerywaj kuracji od razu, gdy tylko zauważysz efekty. Zaskórniki wymagają ciągłej terapii podtrzymującej, rzadko kiedy można pozbyć się ich szybko, bezboleśnie i skutecznie, chyba, że jest to etap tworzenia się zaskórników- w innym przypadku walka zawsze przeciąga się na co najmniej kilka długich miesięcy. Przestrzegam przed tym, aby zbyt szybko nie odkładać środków, które pomogły w wiodącym problemie i nie zapominać o właściwej pielęgnacji po osiągnięciu zadowalających rezultatów - zaskórniki zaczną się formować przy każdej najbliższej, nadarzającej się okazji, jeśli w codziennej pielęgnacji znajdzie się chociaż jeden, niewinny błąd, który będzie sprzyjał ich rozwojowi. Niestety Ci, którzy mają tendencję do ich powstawania, muszę pogodzić się z tym, że problem będzie nawracał, ale można mu skutecznie zapobiegać.
→Zmień trwale swoje podejście do kosmetyków pielęgnacyjnych oraz popatrz na siebie bardziej holistycznie. Pielęgnacja nie musi być męką, właściwe podejście do tych kwestii, zaoszczędza Twój czas, pieniądze i nerwy - dbasz o siebie świadomie z satysfakcjonującymi efektami. Przy pojawiającym się trądziku zaskórnikowym, warto spojrzeć na siebie szerzej i zastanowić się, co możesz jeszcze zmienić na lepsze, aby problem był słabiej nasilony lub mieć go całkowicie pod kontrolą. Często zaskórniki są objawem zaburzeń hormonalnych, wskaźnikiem przewlekłego stresu, niewłaściwego sposobu żywienia, popełnianych błędów pielęgnacyjnych - jeśli bytują na skórze przez długi czas, a ich ilość ciągle się powiększa lub sam problem jest oporny na leczenie - prawdopodobnie wymagasz wewnętrznej, bardziej holistycznej opieki lekarza.
Gdy borykasz się z nadmiernym przetłuszczaniem skóry lub też stwierdzonym łojotokiem, prawidłowa, wyważona pielęgnacja może okazać się niewystarczająca - jest ważna, ponieważ usuwa nadmiar sebum i nie doprowadza do jeszcze wzmożonej pracy gruczołów łojowych, ale jeśli łojotok jest stymulowany przez zakłócenia wewnętrzne, niestety nie osiągniesz zadowalających rezultatów, skupiając się jedynie na zewnętrznym oddziaływaniu - wszystkie kosmetyki będą przynosić chwilową poprawę i możesz dojść do sytuacji bez wyjścia, gdy wszystkie kosmetyki, nieuzależniane od konsystencji będą sprzyjać powstawaniu kolejnych zmian zaskórnikowych, utracie nawilżenia i pogorszeniu elastyczności, jędrności i kolorytu cery.
→Działanie na zasadzie mikrozłuszczania. Skóra, które regularnie się przetłuszcza, wymaga innego podejścia niż rogowaciejąca - zazwyczaj bardzo dobrze reaguje na niskie stężenia kwasów, które przebijają się przez warstwę sebum i obkurczają ujścia mieszków włosowych oraz tym samym regulują ich aktywność. Zasada mikrozłuszczania sprawdza się, gdy problem z łojotokiem nie jest przejściowy lub skóra jest naturalnie tłusta i wymaga podregulowywania kwasami lub lekkimi retinoidami, np. adapalenem lub izotretinoiną, w ten sposób naskórek nie gromadzi martwego naskórka, który może się do niego przyklejać i gromadzić się na wierzchniej warstwie rogowej oraz zapobiegasz gromadzeniu się sebum w ujściach mieszków włosowych. Warto wybierać takie bazy i formuły, które bez problemu przebijają się przez tłuszcz lub nie zapominaj o odtłuszczeniu skóry (ewentualnie dokładnym oczyszczeniu) przed nałożeniem środków regulujących. Zwróć szczególną uwagę na rozmiar cząsteczki kwasów - im mniejsza, tym większe prawdopodobieństwo, że przebije się przez warstwę sebum i zacznie oddziaływać na zaskórniki i zatykające pory tłuste treści - kwas salicylowy, lipohydroksykwas (LHA), kwas mlekowy, kwas glikolowy, kwas jabłkowy, kwas glikolowy, kwas pirogronowy, kwas szikimowy i kwas azelainowy. Kwasy z większą cząsteczką, takie jak PHA i migdałowy, wpływają głównie na nawilżenie naskórka i sprawdzą się na skórze podregulowanej, która nie jest mocno tłusta i wymaga lekkiego działania nawilżającego (film hydrofilowy)
→ Balans między nawilżeniem i natłuszczeniem, który ma służyć utrzymaniu bariery ochronnej. Bardzo ważne jest, aby przy stwierdzonym łojotoku nie przesadzać w żadną stronę - skóra jest nadmiernie natłuszczona przez nadmiar sebum, dlatego należy ją delikatnie odtłuścić i regulować pracę gruczołów, ale przez nadgorliwe odtłuszczanie lub zbyt agresywne i inwazyjne, możesz uzyskać zupełnie odwrotny efekt. Uszkodzona bariera naskórkowa to spory problem i bardzo komplikuje leczenie - często związuje ręce i nie jesteś w stanie efektywnie działać przez ciągle pojawiający się stan zapalny i wzrastającą nadwrażliwość.
→Stosowanie środków i formuł, które mają prawo przebić się przez warstwę sebum. O czym wspomniałam powyżej - formuły powinny być lekkie, dobrze się wchłaniać i współpracować z cerą. Kosmetyki i leki należy zawsze aplikować na czystą, matową cerę, ewentualnie delikatnie ją odtłuścić przed aplikacją - np. naparem ziołowym, Zwróć także uwagę na wielkość cząsteczek kwasów i ich rozpuszczalność w tłuszczach.
→Łagodne działanie odtłuszczające. Jest niezbędne, gdyż nadmiar sebum blokuje pory i staje się pożywką dla bakterii oraz odwadnia głębsze warstwy skóry, ale jest to niezwykle ważny krok, w którym trzeba zachować umiar, aby nie pobudzać gruczołów do wzmożonej pracy. Warto zainteresować się ziołowymi naparami, które bardzo dobrze odtłuszczają cerę, mają delikatne działanie ściągające oraz regenerujące i przeciwzapalne, ale jednocześnie nie niszczą bariery ochronnej naskórka. Jeśli Twoim głównym problemem jest łojotok, warto pomyśleć nad naparem z wierzbownicy, mydlnicy lekarskiej, liści borówki brusznicy, oczaru, skrzypu polnego, tymianku, czy wawrzynu szlachetnego.
→Redukcja przyczyn wewnętrznych, które mogą wpływać na zaostrzenie łojotoku. Łojotok może wynikać z niewielkich zaburzeń hormonalnych, które są powodowane np. bardzo złą dietą, nadmiarem węglowodanów prostych, przewlekłym stresem, brakiem ruchu. Bez zdrowego układu pokarmowego nie ma właściwej gospodarki hormonalnej, ponieważ 60-80% hormonów płciowych jest tam metabolizowanych. Zanim zaczniesz przekopywać internet w poszukiwaniu coraz to lepszych kosmetyków, zastanów się, czy w twoim przypadku sam nie nasilasz tego problemy złym i stresującym trybem życia.
→Suplementacja wewnętrzna. Może przynieść świetne rezultaty - często łojotok pojawia się na sutek niedoborów kluczowych składników odżywczych, głównie cynku i witamin z grupy B. natomiast zbyt gęste sebum rozrzedzi suplementacja roślinnymi kwasami omega-3 i omega-6, np. popularny olej lniany, który wyrównuje niewielkie wahania hormonalne (dieta zbyt uboga w tłuszcze także może prowadzić do zaburzeń hormonalnych).
→Regulacja hormonalna. Czasami jest niezbędna, szczególnie, gdy wynika z poważnych schorzeń (często wrodzonych lub pojawiających się na skutek długotrwałego narażenia na stres lub przyjmowanie antykoncepcji), których nie można w żaden inny sposób leczyć lub wynika z występujących guzów, które mogą zakłócać gospodarkę hormonalną.
→Regulacja hormonalna. Czasami jest niezbędna, szczególnie, gdy wynika z poważnych schorzeń (często wrodzonych lub pojawiających się na skutek długotrwałego narażenia na stres lub przyjmowanie antykoncepcji), których nie można w żaden inny sposób leczyć lub wynika z występujących guzów, które mogą zakłócać gospodarkę hormonalną.
[Gdy problemem przewodnim jest hiperkeratynizacja]
Nadmiernie rogowaciejąca skóra także może sprzyjać powstawaniu zaskórników, szczególnie, gdy w pielęgnacji nie brakuje substancji okluzyjnych - przy ich zbyt małej ilości, rogowacenia często narastają, ale przy zbyt dużej - pojawia się problem zaskórników, dlatego jak w żadnej innej dermatozie, kluczową rolę odgrywa tutaj głównie wyczucie własnych potrzeb i obranie najlepszej ścieżki dla siebie - u innych okluzja będzie trzymać wilgoć w naskórku, dzięki temu problem będzie słabiej nasilony, u innych może wręcz go zaostrzać. działanie na rogowacenia jest także bardzo specyficzne, ponieważ przy stwierdzonych zrogowaceniach działanie powinno być szybkie i skuteczne, ponieważ zbyt łagodne działanie często sprzyja zaostrzeniu objawów. Niestety nie poznano do końca przyczyn rogowacenia, co niestety utrudnia walkę z tym schorzeniem, a boryka się zanim ponad połowa dorosłych ludzi, o różnym stopniu nasilenia.
→Intensywne i dokładne usuwanie rogowaceń na zasadzie uderzeniowej. Bardzo ważne jest, że przy nagromadzeniu keratyny, nie działać delikatnie, pieszczotliwie, nie wykonywać peelingów ziarnistych, tylko intensywnie złuszczyć rogowacenia. To bardzo ważne, ponieważ dopóki naskórek nie ulegnie oderwaniu, każdy kosmetyk nakładany na taką cerę będzie zatykał pory, a łagodne kwasy i środki będą powodować ropienie mieszków przez drażnienie ich ścianek.
→Podtrzymywanie efektów na zasadzie constans. Zaskakujące jest natomiast to, że zazwyczaj po usunięciu rogowaceń, pielęgnacja może utrzymywać się na tym samym poziomie - bez problemu możesz stosować peelingi ziarniste, enzymatyczne, łagodne stężenia kwasów, delikatnie usuwać naskórek, ale ma to jedynie charakter podtrzymujący, gdy skóra jest już efektywnie oczyszczona. Jeśli Twoja skóra bardzo szybko rogowacieje, może okazać się, że nawet tak łagodne postępowanie zaostrzy rogowacenia i jedynym sensownym wyjściem z sytuacji jest poddawanie się regularnej eksfoliacji chemicznej, czy to za pomocą kwasów, czy retinoidów. Najlepiej sprawdzą się substancje o małej cząsteczce, głównie kwas mlekowy, glikolowy, pirogronowy, które maja jednocześnie bardzo dobre właściwości nawilżające oraz retinoidy - tretinoina i tezaroten.
→Utrzymywanie prawidłowej wilgoci naskórka. Problemy zaostrzają się, gdy naskórek jest stopniowo odwadniany - utrzymanie dobrego nawodnienia naskórka minimalizuje ryzyko rogowaceń, ale musi być ono odpowiednie, dobrze wyczuwane, ponieważ zbyt duża ilość substancji nawilżających może powodować ropienie mieszków, a za duża ilość okluzji - zatykać pory i utrudniać oderwanie się martwych komórek od skóry.
→Nieskomplikowana pielęgnacja i wewnętrzna suplementacja.W zasadzie cała pielęgnacja przy rogowaceniach dotyczy głównie tego, aby usuwać powstające nadwyżki keratyny, ale także temu zapobiegać - naskórek szybciej rogowacenie, gdy traci wilgoć, ale także w reakcji na podrażnienie, zimno, suche powietrze, stąd nasilenie problemu latem i zimą. Rzadko kiedy przy tym schorzeniu sprawdza się warstwowe pielęgnowanie naskórka, warto postawić na dobre wyważone podstawy i nie przesadzać z ilością stosowanych kosmetyków - pielęgnacja może być lekka, ale zapewniająca właściwą wilgoć i redukująca regularnie martwą warstwę rogową. Chociaż przyczyny rogowacenia nie są poznane, bardzo dobre efekty przynosi przede wszystkim nawadnianie organizmu od wewnątrz przez przyjmowanie odpowiedniej ilości płynów (ok. 1.5-2 litrów wody dziennie) oraz wprowadzenie do diety właściwej ilości tłuszczów oraz witamin tłuszczowych - A, D, E i K, które poprawiają elastyczność naskórka i zmniejszą jego skłonność do rogowaceń i powstawania stanów zapalnych.
- ODWODNIONA I POTLIWA CERA TRĄDZIKOWA LETNIĄ PORĄ, SZYBSZE ZANIECZYSZCZANIE, PROBLEMY Z NAWILŻANIEM, POTÓWKI I MOŻLIWOŚĆ PRYWATNYCH KONSULTACJI NA ZASADZIE WZAJEMNEJ WSPÓŁPRACY
- ROGOWACENIE OKOŁOMIESZKOWE | DIAGNOZA I ROZPOZNANIE, PROFILAKTYKA, LECZENIE
Często nadmierne rogowacenie idzie w parze z łojotokiem, a łojotok - z hiperkeratynizacją. Problemy najczęściej w pewnej fazie łączą się - np. łojotok utrudnia oderwanie się martwych komórek naskórka i dochodzi do powstawania rogowaceń, a niewłaściwe działanie na rogowacenia - wywołuje łojotok, aby leczyć skórę właściwie, należy oddziaływać na główną przyczynę problemu i dążyć do uregulowania pielęgnacji - nie obciążać, ani nie wysuszać nadmiernie naskórka oraz nie zapominać o regulacji.
→ Przede wszystkim redukcja łojotoku, który można skutecznie opanować i leczyć farmakologicznie.
→ Utrzymywanie prawidłowej wilgoci naskórka i jednoczesne łagodne złuszczanie naskórka.
→ Delikatne działanie odtłuszczające, które nie wpłynie na ogólne nawilżenie naskórka.
Są to ogólne założenia, gdy problem jest skomplikowany i tak samo nasilony, warto wybierać formuły o konsystencji kremu, emulsji, dotyczy to głównie elementu oczyszczania i złuszczania, gdy naskórek najszybciej traci wilgoć i się odwadnia. Warto także łączyć pierwsze, delikatniejsze elementy (takie jak tonizowanie, suplementacja, wyważona pielęgnacja) z działania na rogowacenia z tymi polecanymi na łojotok, a w regulacji postawić na kompromis - oczyszczać naskórek szybko i skutecznie, ale zapobiegając nadmiernej ucieczce wody - np. decydując się na peeling kremowy.
Problem zaskórników jest bardzo powszechny, ale niewiele osób wie jak z nim walczyć. Niestety pierwszej fazy trądziku nie pozbędziesz się łatwo, w kilka dni, ale jeśli szybko zareagujesz i podstawisz na odpowiednie produkty dla siebie, na pewno z każdym kolejnym tygodniem będziesz obserwować poprawę.
Pozdrawiam,
Ewa