Przez wiele lat przeszukiwałam fora internetowe w poszukiwaniu przyczyny mojego problemu. Od ponad 10 lat, czyli od momentu pojawienia się pierwszego krwawienia, borykałam się z nagłymi, silnymi, paraliżującymi bólami miesiączkowymi, które wraz z czasem narastały i nasilały swój przebieg. Długie krwawienia, trwające od 7 do nawet 10 dni wyczerpywały mój organizm, zwiększając podatność na infekcje, w szczególności okolic intymnych oraz górnych dróg oddechowych. Krótkie przeziębienia, uporczywe dolegliwości kobiece, ciągłe bóle głowy i wyczerpanie towarzyszyło mi niemal przez prawie połowę mojego życia. W końcu, po 10 latach udręki, od kilku miesięcy mam znacznie krótsze krwawienia, bóle, które nie zaburzają normalnego funkcjonowania oraz odczuwalnie lepsze samopoczucie przed, w trakcie, a szczególnie po miesiączce.
Silne bóle menstruacyjne mogą mieć wiele przyczyn, dlatego mój wpis nie będzie remedium dla wszystkich osób. W pierwszej fazie na pewno należy wykluczyć przede wszystkim zaburzenia ginekologiczne wrodzone lub też nabyte (często poporodowe lub poantykoncepcyjne): niewłaściwe pochylenie macicy, występowanie mięśniaków, zgrubień, nieprawidłową budowę macicy.
Bóle wzmagają i powodują krążące po organizmie cytokiny zapalne, dlatego wszelkie stany zapalne mogą dodatkowo nasilać przebieg miesiączek, może być to endometrioza, stany zapalne jelit, czy nawet przewlekła kandydoza lub bakterioza, która nie musi zainfekować całego organizmu, ale infekcja dróg rodnych, która miała swój początek w nieleczonej infekcji pochwy.
Nie należy także zapominać o gospodarce hormonalnej. Wszak brak równowagi hormonalnej działa silnie zapalnie i jest oznaką schorowanego organizmu. Bardzo często poprawę zauważa się po zażywaniu antykoncepcji, ale należy mieć na uwadze fakt, że hormony sterydowe nie leczą w żaden sposób problemu, a mogą go dodatkowo nasilić tuż po odstawieniu leczenia lub po złym dopasowaniu środków. Każda ingerencja w gospodarkę hormonalną nie pozostaje bez echa, dlatego nie uważam, by antykoncepcja była dobrą metodą leczenia silnych bólów menstruacyjnych. Jest w większości przypadków skuteczna, ale tylko w momencie zażywania leków, a nie o to w leczeniu chodzi.
Tak naprawdę bolesne, uporczywe bóle miesiączkowe może powodować wszystko, co powoduje lub też nasila stan zapalny lub wynika z nieprawidłowej budowy anatomicznej. Mogą to być także nietolerancje i alergie pokarmowe, ogólnoustrojowe alergie, bardzo słaba odporność, niedobory podstawowych składników odżywczych, wysoka ilość cukru w diecie, niesprawny układ pokarmowy, czy nawet nieleczone, zakażone zęby.
Temat jest tak rozbudowany, że całkowite jego omówienie mogłoby trwać ponad miesiąc, dlatego pisząc w telegraficznym skrócie - jeśli borykasz się z bolesnymi miesiączkami, w pierwszej fazie należy wykluczyć zaburzenia ginekologiczne, a następnie stan zapalny, który bezpośrednio wywołuje lub nasila występujące dolegliwości, w tym także brak równowagi hormonalnej, która notabene zawsze świadczy o jakichś nieprawidłowościach i również jest blisko powiązana z występowaniem stanu zapalnego - czy to w niewydolności lub nadmiernemu przeciążeniu organów wewnętrznych, czy w postaci guzów, gruczolaków, przerostów. Jest jednak bardzo ważna kwestia, na którą często nie zwraca się uwagi i cóż, często bóle i tak długie krwawienia mają banalnie prostą przyczynę, a jest nią: niedokrwistość.
Przez ponad 10 lat zwalałam wszystko na moje znerwicowanie, zestresowanie i przepracowanie. Borykałam się i w zasadzie nadal borykam się z rozregulowanym trybem dnia, ponieważ nie trzymam się zasad i śpię zbyt mało, a pracuję zdecydowanie za dużo. Wiem jednak teraz, że problem tkwił w czymś innym i stres z pewnością to nasilał, ale nie powodował tego, z czym przyszło mi się zmierzać tak długo.
Okazało się, że tkwię w przewlekłej anemii. W ramach potwierdzenia mojej tezy, wykonywałam morfologię co tydzień i prawidłowy poziom żelaza miałam po około 10-12 dniach od wyczerpujących krwawień, przez 70-80% miesiąca cierpiałam na niedokrwistość. To wyjaśnia dlaczego moja morfologia wykonywana kilka dni zawsze po krwawieniu raz była lepsza, raz gorsza, ale nigdy nie alarmująca. Raz wychodziła lekka anemia, raz nie, nikt mnie nie leczył i sama nie widziałam w tym problemu, bo żelazo wracało do normy.
Teraz składam wszystkie elementy układanki i wiem, dlaczego wegetarianizm, weganizm i witarianizm okazały się dla mnie tak toksyczne. Pomijam już fakt, że mój organizm nie trawi prawidłowo węglowodanów i ograniczam ich ilość w diecie, prowadząc dietę bogato tłuszczową, ale nie dostarczały mi składników, które uchroniłyby mnie przed stanem anemii lub też szybko dostarczyły mi żelaza po krwawieniu. Żadne białko roślinne nie jest równe białku zwierzęcemu. Podobnie jest z żelazem. Ludzki organizm nie syntezuje jak roślinożerna ptaszyna witaminy B12 z roślin. Witaminy C w owocach i warzywach jest tyle co kot napłakał. I oto rozwiązałam moją 10 letnią zagadkę wyczerpujących miesiączek, bólów głowy, drętwienia kończyn, biegunek, wymiotów i omdleń. To wyjaśnia niezdrowy, przeraźliwie blady kolor mojej skóry, słabe krążenie i bardzo słabą odporność. Nie doceniłam tego jak ważnym pierwiastkiem dla ludzkiego życia, najważniejszym i niezbędnym jest żelazo. Jak ważnym badaniem jest morfologia, na którą skierowanie da każdy ogólny lekarz.
Ale nie samo żelazo mi pomogło i wraz z czasem nie w tym tkwił problem - a w jego wchłanialności (m.in spożywam dużą ilość polifenoli, które utrudniają wchłanialność żelaza, miałam uprzykrzające problemy z układem pokarmowym, utrudnione wchłanianie). Oczywiście dieta paleo jaką prowadzę znacznie poprawiła stan mojego zdrowia, zlikwidowała całkowicie trądzik na moich plecach i dekolcie, a także ujędrniła moją cerę i poprawiła jej koloryt, ale nie wyeliminowała całkowicie bolesnych miesiączek i nie skróciła ich tak, jakbym tego oczekiwała. Między krwawieniem 8 dniowym, a 10 dniowym nie ma aż tak ogromnej różnicy. Na pewno ustabilizowała moją gospodarkę hormonalną (i chociaż pojawienie się miesiączki w końcu nie było już jedną, wielką niewiadomą), wpłynęła pozytywnie na wiele aspektów mojego życia, ale nie konkretnie na przewodni problem, który dotyczył mnie tyle lat. Okazywało się, że nadal podczas krwawień miałam spore problemy z poziomem żelaza i nawet spożywanie zwiększonej ilości podrobów utrzymywało zawartość tego pierwiastka w dolnej granicy normy - co jest naturalne, jeśli krwawi się tak obficie, i tak długo.
Rozwiązaniem moich problemów okazała się tania, dostępna, o wielokierunkowym działaniu, ostatnio na czasie: witamina C w postaci kwasu askorbinowego.
Witamina C posiada trzy, bardzo ważne funkcje w leczeniu bolesnych i długich miesiączek, mianowicie:
# Rozrzedza krew, a więc ułatwia ewakuację płynu ustrojowego, ale jednocześnie nie powoduje krwawień. Znacząco skraca czas ich trwania. Są to potwierdzone badania z najnowszych lat, w których przyznano, iż nawet u kobiet ciężarnych zażywanie większych ilości kwasu askorbinowego nie powoduje żadnych uszkodzeń płodu, poronień, krwawień i nie przyspiesza naturalnego porodu, natomiast witaminy C nie można zażywać z innymi lekami, które również rozrzedzają krew - osoby, które posiadają zastawkę serca i muszą mieć celowo rozrzedzaną krew, muszą unikać kwasu askorbinowego, ponieważ w ten sposób mogą znacznie zwielokrotnić działanie leków i doprowadzić do krwotoku. Kwas askorbinowy u zdrowych osób nie powoduje krwawień, ponieważ w nadmiarze powoduje biegunki i nie jest wchłaniany, dlatego niemożliwe jest przedawkowanie kwasu askorbinowego, ponieważ natychmiast jest wydalany z organizmu wraz z moczem i kałem,
# Ułatwia wchłanianie żelaza, jest niezbędna do jego prawidłowego wchłaniania, jeśli masz niedobory witaminy C - a jest to składnik, którego należy dostarczać codziennie, w wysokich dawkach, prawdopodobnie Twój organizm nie syntezuje prawidłowo żelaza, nie tylko niehemowego, ale także hemowego. Jeśli Twój układ pokarmowy, a w szczególności żołądek, w którym trawione jest białko, jest dysfunkcyjny, możesz nie syntezować nawet łatwo wchłanialnego żelaza hemowego odzwierzęcego. Witamina C jest zatem niezbędna do utrzymania prawidłowego poziomu żelaza, w szczególności, gdy zażywasz żelazo niehemowe. Za duża ilość witaminy C może więc spowodować nadmiar żelaza, a zbyt mała - jego niedobór. Można mieć anemię tylko przez brak suplementacji witaminy C.
# Ma silne właściwości przeciwzapalne. Usuwa metale ciężkie, odtruwa organizm, jest naturalnym antybiotykiem, który nie ingeruje w naturalną mikroflorę, nie modyfikuje komórek, a skutecznie niszczy patologiczne wirusy, bakterie, grzyby, czyli hamuje proces zapalny w najbardziej korzystny sposób w jaki tylko może działać lek. Uśmierza ból.
Jeśli ktoś widzi efekty w złagodzeniu objawów miesiączki na diecie witariańskiej, to poprzez zażywanie większych dawek witaminy C oraz kwasu foliowego, nawet warzywa liściaste mogą zapewnić optymalny poziom żelaza, jeśli jednocześnie dostarczasz bardzo dużą ilość witaminy C. Przykładem jest sok z pokrzywy, który swoje skuteczne działanie zawdzięcza witaminie C, którą jest konserwowany lub też kwaskiem cytrynowym. Oba te składniki zwiększają biodostępność żelaza.
Witaminę C przyjmuję średnio po 1 g co 2-3 godziny. Łącznie około 6-8 g na dobę. Dawki zmniejszam następnego dnia do około 3-4 g na dobę. Schodzę później do 1-2 g dziennie. Bardzo ważne jest, aby przyjmować witaminę C do oporności jelitowej, występowanie biegunek i wymiotów świadczy o przyjmowaniu za wysokich dawek, które są usuwane z organizmu. Dawkę należy dostosować samodzielnie, dane, jakie podaję, są odpowiednie do mojej masy ciała i do mojego organizmu. Należy jednocześnie pamiętać, by na czas miesiączki jednocześnie dostarczać sobie większą ilość żelaza hemowego i niehemowego: podroby, krwiste mięso, jaja, rośliny zielone liściaste. Witamina C musi mieć co wiązać.
Efekty to przede wszystkim skrócenie krwawień do... 4 dni, w tym czwartego dnia moje krwawienia są bardzo, bardzo skąpe. Jeśli przez 10 lat krwawiłam przez niemal dwa tygodnie, to uwierzcie mi, że po raz pierwszy popłakałam się ze szczęścia, mając miesiączkę za sobą tylko po 4 dniach. To ogromna ulga psychiczna i przede wszystkim fizyczna. Nigdy nie czułam się lepiej i nigdy nie miałam więcej energii.
Obserwuję ponadto znacznie złagodzenie bólów miesiączkowych. Nie są one zlikwidowane całkowicie, pierwszy dzień zawsze jest bardziej bolesny, ale są to dolegliwości, które trwają góra 2-3 godziny i można z nimi normalnie funkcjonować. Nadal zdarzają się lekkie mdłości, zawroty głowy, ogólne osłabienie, ale w końcu to miesiączka. Wcześniej leżałam w łóżku przez cały czas sparaliżowana, szczególnie w odcinku lędźwiowo-krzyżowym, w okolicy miednicy i żadna zmiana pozycji ciała choć minimalnie nie ograniczyła towarzyszących objawów. Żadne okłady, ciepłe skarpety i inne babcine porady. Nie mam pojęcia jak boli poród, ale czułam się tak, jakbym go przeżywała choć raz w miesiącu. O ile szkoła i studia pozwoliły mi na dni wolne, pracodawcy zawsze kręcili nosem na moje nieobecności w pracy. Zawsze kończyło się na końskiej dawce 300 mg ketoprofenu/ na 48 kg masę ciała, po której od razu musiałam iść spać, przebudzając się po kilku, długich godzinach. Można zatem domyślić się jak byłam naszprycowana lekami. Nawet przyjmowanie tylko raz w miesiącu tak ogromnych dawek, tak mocnego leku, nie obejdzie się bez echa.
A rozwiązaniem mojego problemu okazało się zwiększenie wchłanialności żelaza i trzymanie się górnej granicy podczas miesiączek. Tylko to.
Dzięki skróconym krwawieniom z normalnymi bólami menstruacyjnymi, o jakieś 180 stopni poprawiła się jakość moich włosów i cery. Skóra jest bardziej świetlista i nie jest chorobliwie blada, nie mam zimnych potów, a włosy są błyszczące i nie wypadają w wzmożonej ilości - a dotąd działo się to okresowo, tygodniami. Minęły ciągłe bóle głowy, za wysoki puls, ciągłe zmęczenie, chwilowe omdlenia, notoryczne spadki odporności, kołatanie serca.
Jeśli jesteś w podobnej sytuacji, wykluczyłeś współistniejące schorzenia lub cierpisz na anemię i samo żelazo, jak i witamina B12 z kwasem foliowym nie przynoszą satysfakcjonujących efektów, warto pomyśleć nad zwiększoną ilością kwasu askorbinowego w diecie. Najlepiej zaczynać od dawek mniejszych i obserwować reakcję organizmu. Wysoka podaż żelaza i witaminy C może doprowadzić do nadmiaru żelaza, które także negatywnie wpływa na organizm. Niezbędne jest wykonanie badań diagnostycznych i kontrolowanie poziomu żelaza w krwi oraz oceny zdolności wiązania żelaza i transportu do krwi.
Pozdrawiam,
Ewa