Trądzik różowaty, to takie ładniejsze określenie kompletnie rozregulowanej skóry. Reaktywnej, alergicznej, z zaburzoną florą bakteryjną (częste infekcje), pobudzeniem naczyniowym, głęboko odwodnionej i niezwykle wrażliwej na wszelkie bodźce potencjalnie, a czasami nawet nie, szkodliwe.
Trądzik różowaty nie występuje naturalnie, to wyjątkowo patologiczna i chroniczna reakcja skóry na wszelakie bodżce. Nierzadko leczenie dermatozy przeciąga się latami, jest nieskuteczne, nasila problem, dlaczego? Skórę rozregulować jest bardzo łatwo, natomiast przywrócić chociażby do stanu poprzedniego: bardzo trudno, zważywszy na to, że często na trądzik różowaty pracujemy latami nieświadomego dbania o skórę, ciało, organizm, odporność, czysty umysł. Nie można tej równowagi przywrócić żadnymi substancjami aktywnymi, ale w postaciach ostrych są one niezbędne do zahamowania odczynu zapalnego i zatrzymania trądziku w fazie, w której zostało podjęte leczenie. Podobnie działa system leczenia konwencjonalnego miażdżycy. Notorycznie do takiego stanu rzeczy, ufam, że nieświadomie, ręce przykładają lekarze bez doświadczenia i zbyt wąsko spoglądający na swoich pacjentów. Brak holistycznego podejścia do pacjenta wyjdzie z nawiązką wcześniej lub później. Kłaniają się tutaj przeciągające się kuracje przeciwtrądzikowe, nadmierna sterylizacja skóry, leczenie sterydami. Cera z trądzikiem różowatym to skóra, która jest poddawana przewlekłemu rozwojowi stanu zapalnego, poprzez ciągły stres i uwalnianie histaminy, staje się niezwykle skomplikowana i trudna w leczeniu, ponieważ wiele substancji leczniczych, jak i bazy preparatów działają znacznie agresywniej na uszkodzonej barierze naskórkowej i poddawanej ciągłym zmianom zapalnym.
Cechą znamienną są zatem częste nawroty, pogorszenia, stan skóry jest bardzo chwiejny i trudny do zrozumienia.
Trądzik różowaty nie dotyka tylko kobiet po 40. roku życia, coraz częściej cierpią na niego młode osoby, nierzadko po wielu latach tułaczki z trądzikiem pospolitym. Proces ten przyspieszamy sami, stosując agresywniejsze środki, które jak nigdy dotąd są tak łatwo dostępne. Schorzenia mają zażyłe więzi, ponieważ trądzik pospolity leczony w niewłaściwy sposób jak najbardziej elegancko może przeobrazić się w trądzik różowaty. Tak dzieje się coraz częściej. Zamykanie się w przeświadczeniu, że trądzik różowaty jest zapisany w genach to bzdura - jedyne co jest zapisane w genach, to
podatność. Skóra podatna wymaga za to dopracowanej, bardzo elastycznej pielęgnacji, której niestety, nikt nie uczy, dlatego schorzenie pojawia się nagle po latach bardzo uproszczonej, wręcz przesadnie minimalistycznej pielęgnacji, ale często jest także reakcją za zbyt dużą ilość kosmetyków, które zawierają drażniące składniki, uczulają, uszkadzają barierę naskórkową lub nadmiernie odwadniają cerę.
Podatność na trądzik różowaty wcale nie oznacza zachorowania na acne rosacea, w zasadzie, nie ma ona aż tak dużego udziału procentowego w rozwoju choroby. Nie trądzik różowaty dziedziczymy, ale nawyki, które mogą prowadzić do progresji problemu. Trądzik różowaty nie jest zapisany w genach, nie występuje od urodzenia i od najmłodszych lat, zazwyczaj rozwija się na skórze naczyniowej, która ma jednoczesną skłonność do rogowacenia, ponieważ jej pielęgnacja jest trudniejsza i wiele osób sięga po niedostosowane kosmetyki. Trądzik różowaty może mieć jednak każdy. Dermatoza jest teoretycznie niewyleczalna, ponieważ świadczy o zbyt dużej ilości indukowanych procesów zapalnych, skóra jest rozhisteryzowana, uszkodzona, reaktywna i ciężko jest zrozumieć i przewidzieć jej kolejne reakcje.
Lekarze rozkładają ręce, bo zawsze najlepiej jest leczyć skórę "dziewiczą", każda kuracja z substancjami zarejestrowanymi na trądzik, atopie, alergiczne schorzenia skórne, uszkadza barierę naskórkową, w pierwszej fazie naskórek może zareagować całkiem pozytywnie na leczenie, później znosi wszelkie terapie coraz gorzej - pojawia się nadmierna wrażliwość, permanentne odwodnienie, swędzenie, pieczenie, egzemy, rumień. Kilka miesięcy temu napisałam pewną frazę, za którą zostałam skrytykowana, iż regularne stosowanie kwasów i środków leczniczych bez kontroli specjalisty lub pod kontrolą lekarza, który nie potrafi przewidywać skutków ubocznych stosowania tak silnych substancji i nie chce (lub nie potrafi, co często, niestety, zdarza się) leczyć, tylko zaleczać problem, generuje kolejną, nieograniczoną ilość wizyt u specjalisty. Trądzik różowaty jest coraz bardziej powszechny z faktu, iż mamy coraz szerszy dostęp do substancji aktywnych i coraz więcej osób boryka się z schorzeniami skórnymi, oczekując błyskawicznych efektów bez wiązania ich z inną przyczyną niż zewnętrzną, przez to leczy je niewłaściwie i powoduje przewlekły stan zapalny skóry.
Niedostosowane leczenie i pielęgnacja, przewlekłe wywoływanie stanu zapalnego i uszkadzanie naskórka jest podstawową i główną przyczyną trądziku różowatego. Dlaczego tak myślę?
Po pierwsze - jest to logiczne. Jest pięć faz rozwoju trądziku różowatego i każdą fazę wywołuje stan zapalny. Rumień, grudki, nasilenie rogowacenia, obrzęki, stany ropne - to wszystko powstaje pod wpływem drażnienia i uszkodzenia skóry. W pierwszej fazie staje się reakcją obronną, później skóra reaguje w taki sposób nawet na potencjalnie nieszkodliwe substancje - źle toleruje parafiny, zmiany wody, sezon grzewczy, podmuchy wiatru, większość baz kosmetyków, rozpuszczalniki, glicerynę. Normalna cera nie będzie mieć problemu z tolerancją tych substratów, problem pojawia się, gdy naskórek jest uszkodzony i jest pozbawiony naturalnej otoczki, która chroni przed wyrzutami histaminy i tym samym indukowaniem całej plejady procesów zapalnych.
Po drugie - z doświadczenia. Mam tylko 23 lata, ale od 5 lat prowadzę bloga i nie potrafię zliczyć ilości osób z trądzikiem różowatym, które same go sobie wywołały. Podatność jest tylko podatnością, największy wpływ w tym schorzeniu mają Twoje decyzje i Twoje postępowanie ze skórą, dlatego można osiągnąć bardzo dobre efekty samą pielęgnacją. Nie masz związanych rączek. Wiele osób walczących z trądzikiem różowatym albo od najmłodszych lat posiadały problemy z cerą (często trądzik pospolity), albo miały problem z rumieniem i jednoczesną tendencją do rogowacenia, co skłoniło ich do wizyt u specjalisty, konkretnego leczenia, przeprowadzania intensywniejszych zabiegów.
Po trzecie - prawie 90% ludzi posiada cerę mieszaną i tendencję do rogowacenia, dlatego trądzik różowaty najczęściej jest najbardziej aktywny w strefie centralnej, a pod wpływem rozregulowania skóry, dysproporcje między partami zwiększają się. Brak pielęgnacji i złe postępowanie ze skórą może doprowadzić do rozwoju trądziku różowatego i nie trzeba stosować nawet substancji drażniących - problemy z cerą i tak przyjdą w swoim czasie, będą początkowo słabiej nasilone. Zanim udasz się do specjalisty, próbujesz zaleczać problem na własną rękę, pomijam już nieadekwatne do typu skóry leczenie dermatologiczne, ale brak ostrożności w leczeniu często nasila ten problem i doprowadza do kompletnego rozregulowania skóry. Znam masę przypadków, gdzie ludzie sami sobie wywołali trądzik właśnie przez niewłaściwe działania i zaistniały problem rogowacenia, który nasila się, gdy skóra nie funkcjonuje prawidłowo i jest niewłaściwie traktowana.
Takim osobom wróżę najczarniejszy scenariusz - pomijam już blizny i przebarwienia, ale źle leczony trądzik i rogowacenie to niemal 100% gwarancja rozwoju trądziku różowatego. To bardzo utrudnia leczenie i niemal wyklucza leczenie blizn potrądzikowych, ze względu na wmożoną reaktywność skóry.
Ciężko jest pogodzić się z czymś, co sami sobie fundujemy, lubimy obarczać nasze wadliwe geny i zanieczyszczone środowisko, a mają one znaczenie dopiero wtedy, gdy dojdzie już do inicjacji problemu. Trądzik różowaty ma wszystkie znamiona skóry rozregulowanej i rozwija się dokładnie w taki sposób, jak skóra bombardowana stanami zapalnymi. Stan zapalny może zaostrzać się i powodować w ciężkich przypadkach niemal wszystko, więc porady o unikaniu ostrego jedzenia i używaniu letniej wody wywołują u mnie uśmiech na ustach.
Pierwotną przyczyną trądziku różowatego nie jest zatem rumień, ponieważ ma on głównie charakter wywołany (nadmierna ruchliwość naczyniowa), ale rogowacenie, drażnienie, a tym samym nasilanie problemu i wywoływanie stanu zapalnego. Pomijam tutaj wewnętrzne przyczyny takie jak nietolerancje, alergie, problemy z układem pokarmowym, hormonami, ale one zazwyczaj przeskakują pierwsze dwa etapy trądziku różowatego (czyli rumień, grudki i zapalenie mieszków włosowych), a przechodzą w nacieki i zmiany typowo ropne, o większej objętości.
Dla trądziku różowatego bardzo charakterystyczna jest stopniowość. Zawsze na początku uaktywniają się naczynka krwionośne, jako pierwszy objaw podrażnienia (rumień), a dopiero później wraz z czasem i niewłaściwym postępowaniem stopniowo nasila się rogowacenie, które początkowo ma charakter cielistych grudek, następnie przechodzi w zapalenie przymieszkowe, zmiany zapalne, a końcowo w nacieki i obrzęki.
WEWNĘTRZNE I ZEWNĘTRZNE PRZYCZYNY TRĄDZIKU RÓŻOWATEGOGłówną przyczyną trądziku zapalnego jest przewlekły stan zapalny, który może mieć podłoże endogenne oraz egzogenne. Trądzik różowaty nie identyfikują kruche naczynka - są jedynie powikłaniem. To krążące cytokiny zapalne. To chroniczna reakcja zapalna, która niszczy włókna kolagenowe, uszkadza i modyfikuje fakturę skóry wraz z gruczołami łojowymi, uszkadza naczynia krwionośne, powodując ich rozszerzanie oraz realnie pogarsza przepływ limfy, często powodując obrzęki, przerosty, guzowatości.
Stan zapalny nasila wszystko. Zanieczyszczone środowisko, skażona żywność, twarda woda. Są to jednak takie narażenia, których nie da się uniknąć i przy prawidłowej odporności (czyli zdrowych jelitach i wysokiemu poziomowi witaminy D) nie są one zagrożeniem dla ludzkiego zdrowia, jeśli zestawimy je z najsilniejszymi antyoksydantami - zbesztanym przez medycynę akademicką cholesterolem (prawdopodobnie najsilniejszy antyoksydant w ludzkim organizmie, dlatego tak ważny jest jego wyższy poziom niż zalecane przeciętne normy!), glutation oraz już wcześniej wymieniona witamina D oraz kwas askorbinowy, który jest czymś więcej niż witaminą - jest niezbędnym składnikiem, takim jak sód, czy potas. Przebieg trądziku różowatego będzie zatem nasilało palenie papierosów, przewlekłe odwodnienie organizmu, alkohol, ale w określonych ilościach (możesz być zaskoczony, jaką ilość czystej wódki można zażywać codziennie bez obaw o własne zdrowie), nadmiar węglowodanów w diecie, brak aktywności fizycznej, spożywanie produktów wysoko przetworzonych oraz kwasów omega-6 i omega-3 w niewłaściwych proporcjach (z naciskiem na kwasy tłuszczowe omega-6). Acne rosacea nasila każda substancja działająca oksydacyjnie oraz prozapalnie, a wspomagać leczenie - o przeciwnym działaniu, dlatego dobre efekty przynosi zdrowa, zbilansowana i rozsądna dieta, stosowanie substancji o działaniu niwelującym wolne rodniki (witamina B3, kwas azelainowy, witamina C, witamina E) oraz odpowiednie nawodnienie organizmu. Trądziku różowatego ani pospolitego nie nasilają ostre potrawy. Pieprz czarny, cayenne oraz chili nie uszkadzają błon, nie wywołują żadnego stanu zapalnego, wręcz przeciwnie - mają silne działanie antyoksydacyjne, pobudzają soki żołądkowe (a ich ilość słąbnie wraz z wiekiem!) oraz mają ogromną szansę działać antybiotycznie, ale bez ingerencji w naturalną mikroflorę bytującą w jelicie grubym.
A jakie są przyczyny egzogenne? Cóż. Standardowe, konwencjonalne, nieodpowiednie leczenie, ale też brak jakiegokolwiek działania i pielęgnacji. Aktualnie dorzuciłabym jeszcze coraz szerszy dostęp do kwasów, retinoidów, silnych substancji aktywnych, które są dostępne w formie czystej lub wysoko stężonej. Każda skóra ma swoją własną linię oporu - gdy granica ta zostaje przekroczona, zaczynają się problemy. Retinoidy zostały tak zbojkotowane przez środowisko medyczne, że zazwyczaj są zapisywane wtedy, gdy jest na nie za późno, a są to jedne z najbezpieczniejszych substancji, jakie można zalecić swojemu pacjentowi zmagającemu się z trądzikiem. Po 10 kuracjach już nic nie będzie działać tak jak trzeba, więc przepisywanie retinoidów w ostatniej fazie leczenia w ogóle mija się z sensem.
Moje przesłanie jest takie, aby
naprawdę podchodzić do własnej skóry ostrożnie i nie traktować siebie jak królika doświadczalnego, bo na to nie zasługujesz. Jest mi szkoda wszystkich, którzy przez lata tułali się po lekarzach, a ich skóra jest na tyle uszkodzona, że rozwinie się na niej każda dermatoza skórna, która jest jedynie powikłaniem po środkach, jakie były przepisywanie nierozsądnie, z rzutu, przez specjalistę: trądzik różowaty, atopowe zapalenie skóry, łojotokowe zapalenie skóry, egzemy.
Jest pewien próg tolerancji dla każdej skóry. Ciągłe uszkadzanie naskórka nie jest dobrym pomysłem, sama zniszczyłam sobie skórę kwasami i po dziś dzień walczę z egzemą i nasileniami rogowacenia, których nie jestem w stanie w żaden sposób przewidzieć. Wiem też, że po zaprzestaniu pielęgnacji, trądzik w każdej chwili nawróci i będzie miał on prawdopodobnie formę acne rosacea. Powiedzmy, że jestem na stabilnym poziomie, ale pielęgnacja takiej reaktywnej skóry wymaga ogromnej wiedzy, wyczucia i przede wszystkim: systematyczności oraz sporych kosztów - nie sprawdzają się u mnie standardowe kosmetyki i tanie zabiegi pielęgnacyjne. Stosowanie drażniących substancji uwalnia masę toksycznych cytokin, nadmiernie uwalnianie histaminy, nienaturalnie przyspiesza cykl komórkowy. Tych procesów nie da się już odwrócić.
KTO MOŻE CIERPIEĆ NA TRĄDZIK RÓŻOWATY?Każdy. Są pewne predyspozycje, ale to nie one powodują trądzik różowaty, a większa częstość sięgania po kosmetyki i leki z substancjami aktywnymi. Jeśli na skórze pojawia się problem - zaczynasz działać, tylko często w niewłaściwy sposób. Osoby z idealną skórą również mogłyby zacząć walczyć z trądzikiem różowatym, ale często nie ma to miejsca - dlaczego? Jak skóra nie sprawia problemów, używasz minimalnych ilości kosmetyków i skupiasz się na innej partii Twojego ciała.
Szczególną grupą zagrożenia są na pewno pacjenci dermatologiczni, ale również z chorobą autoimmunologiczną, problemami jelitowo-żołądkowymi, alergiami. CZYM JEST DOKŁADNIE ACNE ROSACEA?Jest przewlekłym stanem zapalnym. Rumień, jaki pojawia się w schorzeniu to nie są zwykłe, rozszerzone naczynia krwionośne, a ich reaktywność, tudzież pobudliwość. Skóra z acne rosacea jest przede wszystkim reaktywna.
To najważniejsza cecha acne rosacea, bez reaktywności nie ma trądziku różowatego. Dermatoza przez ową reaktywność, z jednej strony jest chroniczna (nie można osiągnąć idealnego stanu skóry i skóra ciągle tkwi w pobudzeniu w oczekiwaniu na drażniący bodziec, można to przyrównać do pobudliwości nerwów),
ale ma również charakter napadowy - kondycja skóry jest chwiejna, zbyt wiele czynników ma wpływ na kondycję naskórka. Nawet potencjalnie nieszkodliwe czynniki mogą być odbierane jako niebezpieczny bodziec, uwalniając nadmierne wydzielanie histaminy. Z trądzikiem różowatym raz jest lepiej, raz jest gorzej, ale nigdy nie jest idealnie.
Trądzik różowaty cechuje także bardzo niska tolerancja. Wiele formuł kosmetycznych powoduje nasilenie problemu, poprzez działanie toksyczne i drażniące. Jest to odczuwalne szczególnie w konwencjonalnych formułach opartych na glicerynie, glikolach, produktach, które są ogólnodostępne oraz lekach, których podłoże bazuje najczęściej na drażniących substratach. Znamienne dla acne rosacea jest także dosyć dobra tolerancja emolientów tłustych - szczególnie parafin. Wiele osób z trądzikiem różowatym ma jak dotąd nowy problem alergii, silnych podrażnień, silnych reakcji toksycznych, często nawet na produkty, które wcześniej się sprawdzały i nie wyrządzały krzywdy.
Wbrew przekonaniu wielu lekarzy - acne rosacea nie jest żadną bakterią, pasożytem, grzybem. Leki działające antybiotycznie i przeciwbakteryjnie przepisuje się z innego powodu, mają one charakter zapobiegawczy. Skóra z racji osłabionej, często zniszczonej doszczętnie bariery naskórkowej zatraca naturalną zdolność ochrony, dlatego jest bardzo podatna na wszelkie infekcje i zakażenia, dlatego tak ważne jest działanie antyseptyczne (najlepiej w postaci naturalnych substancji) oraz szczególna higiena - częsta wymiana poszwy od poduszki i pościeli, stosowanie tylko jednorazowych akcesoriów i ręczników, ale także wysokiej jakości kosmetyków, które zostały przygotowane w higienicznych, czystych warunkach. Lepiej jest unikać dodatkowych zakażeń, na skórze reaktywnej bardzo ciężko będzie wdrożyć działanie o silnym działaniu antybakteryjnym, przeciwgrzybiczym, czy przeciwpasożytniczym.
ETAPY TRĄDZIKU RÓŻOWATEGOJak w wielu chorobach mających charakter zapalny przewlekły, trądzik różowaty również posiada trzy podstawowe fazy rozwoju:
-inicjacja,
-progresja,
-oraz powikłania,
Aby skutecznie leczyć trądzik różowaty, niezbędne jest podjęcie działań już podczas inicjacji - zwykle podczas wystąpienia gasnącego i przejściowego rumienia, wzmożonej reaktywności naczyniowej, nasilonego problemu rogowacenia. Na tym etapie można jeszcze skutecznie walczyć z acne rosacea i leczenie nie ma jedynie charakteru doraźnego.
Niestety, wiele osób nie zdaje sobie sprawy, że niewłaściwe dbanie o skórę i wywoływanie przewlekłego stanu zapalnego przechodzi w proces progresji. Utrzymywanie skóry w ciągłym stanie zapalnym nie tylko poprzez brak leczenia, ale często niewłaściwe działania, rozregulowuje skórę, doprowadzając do uszkodzenia podstawowych funkcji bariery ochronnej - naskórek nie jest w stanie sam się nawodnić, reaguje odczynem zapalnym na warunki na ogół nieszkodliwe (np. zmiany temperatury, pot, zmiana wody, łagodne pocieranie skóry wełną, np. szalikami).
Powikłania to silne odczyny zapalne - dzisiaj skupiam się jedynie na zmianach skórnych, ale często dochodzi w najskrajniejszych przypadkach do silnych obrzęków, opuchlizny, szczególnie ocznej i wargowej. Najczęściej spotykaną, ciężką postacią trądziku różowatego są głębokie nacieki i długo ropiejące zmiany. Bardzo często są mylone z trądzikiem pospolitym, a standardowe leczenie dermatologiczne nasila objawy.
W trądziku różowatym można rozróżnić pięć, podstawowych etapów: etap I: rumieniowy, etap II: grudkowy (zapalenie mieszkowe), etap III: zapalny, ropny, etap IV: naciekowy i głęboko ropiejący oraz etap V: wybroczynowy. ETAP PIERWSZYW pierwszej fazie jest to widoczny, często przemijający rumień. Nie są to typowe teleangiektazje, jest to rumień ruchliwy, spowodowany nadpobudliwością naczyniową - naczynia rozszerzają się nadmiernie pod wpływem czynników drażniących. Silne zaognienie, pomimo tego, że przejściowe, powinno być zawsze alarmujące. Im rumień dłużej utrzymuje się na skórze - tym gorsza tolerancja skórna i bardziej uszkodzona bariera naskórkowa. To nie musi być objaw słabych i kruchych naczynek, odczyn zapalny uszkadza wszelkie struktury, w tym także krwionośne.
Klasyczny rumień występuje głównie w strefie centralnej (czoło, nos, bruzdy przynosowe, broda, często centralne części policzków, tworzą z nosem efekt motyla)- nie jest to kwestią przypadku. Strefa centralna jest często bardziej natłuszczona i porowata (naturalne sebum), co jest naturalne, ponieważ twarz jest cały czas wystawiana na warunki atmosferyczne. Ponadto to, wiele osób nakładając kosmetyki, nie zaczyna aplikacji od szyi, czy żuchwy, ale właśnie od strefy centralnej, co drażni skórę.
Skóra w tym rejonie często jest także mocniej unerwiona. Rumień może mieć postać łagodną, ale także ostrą - przybierając ciemne, malinowe barwy. Jednak w pierwszej fazie zawsze ma charakter przemijający.
ETAP DRUGIMa najczęściej postać grudkową. Dochodzi wówczas do nasilenia rogowacenia - skóra zazwyczaj ma problem z utrzymaniem wilgoci, jest permanentnie odwodniona, częściej pojawiają się alergie i podrażnienia. Nierzadko cieliste, swędzące, łatwo schodzące i usuwane peelingiem manualnym grudki, przeobrażają się w formą zapalną - zapalenie mieszków włosowych.
Zapalenie mieszków włosowych nagminnie jest mylone z infekcjami bakteryjnymi i grzybiczymi (często także pasożytniczymi - np. nużeńcem), a także trądzikiem pospolitym, daje bowiem bardzo podobne objawy. Na tym etapie wiele osób udaje się do dermatologa w celu leczenia trądziku pospolitego. Pół biedy, jeśli lekarz rozpozna zapalenie okołomieszkowe, jeśli tego nie zrobi, standardowe leczenie zaostrzy problem (szczególnie w schematach zalecanych przez lekarzy, czasami substancje regulujące są niezbędne, ale stosowane z ogromnym wyczuciem) ponieważ substancje aktywne zalecane w leczeniu dermatoz uszkadzają barierę ochronną oraz nasilają odwodnienie, a jest to podstawowy błąd w leczeniu nadreaktywności mieszków - skórę należy wyregulować właściwą pielęgnacją, prawidłowym stopniem nawodnienia oraz silnym działaniem przeciwzapalnym.
Zmiany mogą swędzieć, ropieć, błyskawicznie kolonizować, mogą pojawić się miejscowe egzemy, przebarwiona miejscowo skóra, zmiany łuszczyco podobne.
ETAP TRZECITrądzik obiera już formę zapalną i zostawia widoczne blizny. Na tym etapie wiele specjalistów mylnie diagnozuje schorzenie, myląc je z trądzikiem pospolitym. Rumień nie ma jeszcze charakteru utrwalonego, ale pojawia się przy niesprzyjających warunkach, w reakcji na dotyk, na lekko kwaśne i lekko zasadowe pH oraz niektóre składniki kosmetyczne - gliceryna, parafina, glikole, polisorbaty.
Skóra pogrążona w trzecim etapie trądziku różowatego jest już poważnie rozregulowana. Etapu trzeciego nie można już cofnąć. Skóra może być w bardzo dobrej kondycji, ale pozostanie bardzo reaktywna na zmiany pogodowe, kosmetyczne, chemiczne, mechaniczne. Jej stan może zmienić się diametralnie z dnia na dzień. Bardzo często na tym etapie pojawiają się zmiany płynne z osoczem (często jest to reakcja przejściowa na nowe produkty, drażniące związki aktywne, w tym także naturalne), powierzchownie ropiejące wypryski. Trądzik nie jest już równomierny i grudkowy, na skórze pojawiają się już głębiej osadzone zmiany, których ropienie niestety wiąże się z pozostawianiem blizny.
ETAP CZWARTYPojawiają się już bolesne nacieki i głęboko ropiejące wypryski. Rumień na tym etapie ma już charakter stały i utrzymujący się.
Zmiany w czwartej fazie trądziku różowatego są bardzo zróżnicowane - pojawiają się drobne zapalenia mieszkowe, grudki, powierzchowne wypryski, nacieki. Trądzik ma już charakter rozległy, skóra jest niezwykle wrażliwa, reaktywna i ma bardzo zaniżoną tolerancję formuł kosmetycznych, źle znosi nawet niewielkie wahania atmosferyczne, bardzo negatywnie reaguje na działanie mechaniczne - często zmienia się zapalnie nawet w reakcji na dotyk. Nie toleruje już większości związków aktywnych i zmienia się zapalnie bez narażania na bodźce agresywne. Jest to etap ciężki.
ETAP PIĄTYFaza bardzo ciężka. Na skórze pojawiają się bolesne wybroczyny, obrzęki, guzki. Skóra jest nadreaktywna, jej reakcje na tym etapie są nie do przewidzenia. Fazę piątą charakteryzuje także bardzo słaba zdolność do regeneracji, przez ciągły stan zapalny, pozostają uszkodzone naczynia krwionośne oraz włókna kolagenowe. Naskórek ma chropowatą, bardzo wyboistą, nierówną fakturę. Pojawia się tutaj zjawisko rhinophyma - czyli guzowatości, najczęściej obejmuje obszar nosa. Dochodzi do silnych przerostów, nierzadko bolesnych, bardzo trudnych w leczeniu. Rhinophyma dodatkowo obniża drożność nosa, utrudnia oddychanie, jest już niepodatna na leczenie zewnętrzne i wewnętrzne, pozostaje jednie medycyna estetyczna - objawowa.
DIAGNOZA: TRĄDZIK RÓŻOWATY, CZY ABY NA PEWNO?Wiele lekarzy stawia diagnozę trądziku różowatego, gdy widzi rumień i niewielkie rogowacenia albo lekki trądzik pospolity z nasilonym rumieniem przez zapisane leki. Acne rosacea niezmiennie cechuje reaktywność.
Jak nie ma reaktywności, nie ma trądziku różowatego.Jeśli Twoja skóra ma bardzo niską tolerancję, jest ciągle pobudzona, reaguje skrajnie na większość substancji aktywnych, zauważasz ogromną poprawę stanu skóry przy wprowadzeniu formuł, które przynoszą ulgę i w przeciągu kilku godzin uspokajają sytuację na skórze - prawdopodobnie cierpisz na trądzik różowaty. Schorzenie wyróżnia zmienność. Ciężko jest wyczuć potrzeby skóry, bo zmieniają się skrajnie z dnia na dzień, a często z godziny na godzinę.
Cera bardzo źle reaguje na wszelkie zmiany temperatury i warunki pogodowe. JAK PRAWIDŁOWO POWINNO PRZEBIEGAĆ LECZENIE SCHORZENIA?Powinno być nakierowane przede wszystkim na: silne działanie przeciwzapalne, antyoksydacyjne, odbudowujące barierę naskórkową oraz działanie antyseptyczne. Te cztery parametry spełnia witamina C, witamina E, kwas azelainowy, glukonolakton, probiotyki i witamina B3 (niacynamid), dlatego też przynoszą faktyczną poprawę stanu skóry i niekonwencjonalnie są stosowane w leczeniu acne rosacea lub też wspomagają terapię środkami farmakologicznymi. W leczeniu ostrych odmian zaleca się stosowanie metronidazolu (leku antybakteryjnego), czasami środków przeciwgrzybiczych, jeśli dodatkowo pojawia się łojotok (np. ketonazolu) lub sterydów, ale moim zdaniem,
znacznie lepszym posunięciem jest terapia np. adapalenem, retinoidem III generacji, który również spełnia powyższe wymogi: środek antyoksydacyjny (pochodna witaminy A), wysoka tolerancja skórna, działanie antyseptyczne, reguluje rogowacenie oraz nie uszkadza bariery naskórkowej. Stosowany z umiarem do optymalnej tolerancji na pewno nie zaszkodzi, a może bardzo pomóc uspokoić sytuację.
W skrajnych sytuacjach, szczególnie na początku terapii, nie warto unikać całkowicie antybiotyków, np. powszechnie stosowanej klindamycyny (o ile nie wystąpiła oporność antybiotykowa). Antybiotyki działają zupełnie inaczej, gdy są stosowane rozsądnie, z umiarem, jako element terapii skojarzonej, a nie monoterapia, przeciągająca się miesiącami. Mimo że wyjaławiają one skórę, silnie hamują stan zapalny i pozwalają na lepsze wyczucie idealnej częstotliwości stosowania leku.
Miejsce antybiotyków mogą zastąpić naturalne olejki eteryczne, które mają silne właściwości antybakteryjne i przeciwgrzybicze, a przy okazji wspomagają naturalną mikroflorę skórną - szczególnie należy zwrócić uwagę na szałwię muszkatołową, drzewo herbaciane, manuka, lawendę, oregano, rumianek rzymski oraz drzewo różane.
Niestety, leczenie trądziku różowatego jest długoterminowe, często bezterminowe, aczkolwiek właściwie dobrane środki zapobiegają dalszej progresji problemu, a stan skóry, może być przez większość czasu w naprawdę dobrej kondycji, jeśli zadziałasz odpowiednio szybko.
Nieocenione znaczenie w leczeniu acne rosacea ma właściwa pielęgnacja. Nie ma tutaj specjalnie odkrywczych założeń dla skóry dotkniętej trądzikiem różowatym, pewne zasady pozostają niezmienne - skóra nie powinna być nadmiernie wysuszana, ani natłuszczana (chociaż lepiej toleruje bardziej okluzyjną pielęgnację i nie należy jej całkowicie pomijać, taka skóra wymaga ochrony, więc
niezbędne będzie stosowanie preparatów zapewniających ochronę przeciwsłoneczną, więcej dowiesz się tutaj>). Pielęgnacja ma być dobrą bazą dla substancji aktywnych, aby mogły działać w pozytywny sposób. Na pewno pielęgnacja będzie trudniejsza z tego względu, że stan skóry jest niestały, bardzo wrażliwy na różne bodźce, wymaga znacznej cierpliwości i przede wszystkim systematyczności. Trudniejszy jest także dobór produktów, które będą chociaż neutralne.
Nawet idealnie dobrana pielęgnacja nie wykluczy nagłego pogorszenia, na które może wpłynąć np. niższa temperatura na zewnątrz, dlatego należy uzbroić się w dużą dawkę motywacji i nastawić na właściwe postępowanie z własną cerą na całe życie. W skrócie - jeśli borykasz się z rosacea, treści, jakie pojawiają się na moim blogu obowiązują także i Ciebie - dobrze zbilansowana, neutralna pielęgnacja to podstawa dbałości o każdy typ i rodzaj skóry, bez wyjątku i bez znaczenia, czy posiadasz problemy ze skórą i jak bardzo są one zaawansowane.
Acne rosacea wymaga zmiany trybu życia na zdrowszy, dbałości o własne ciało i umysł. Nie możesz powiedzieć, że spróbowałeś wszystkiego, jeśli nie uregulujesz swojej wewnętrznej, zaburzonej równowagi. Acne rosacea często jest tylko objawem toczącej się plejady stanów zapalnych, nierzadko osoby borykające się z acne rosacea zmagają się z wewnętrznymi chorobami cywilizacyjnymi: nadciśnieniem tętniczym, miażdżycą, cukrzycą, otyłością, nie stronią od dużej ilości cukrów (w tym i zbóż), unikają aktywności fizycznej i suplementacji, która jest konieczna oraz nie wypijają odpowiedniej ilości płynów, doprowadzając do zaburzeń gospodarki wodno-elektrolitowej.
SUBSTANCJE AKTYWNE NIEZBĘDNE W LECZENIU TRĄDZIKU RÓŻOWATEGOMuszą posiadać wielokierunkowe działanie - na samym starcie odpada większość kwasów, które uszkadzają barierę naskórkową, mogą prowadzić do zapalenia mieszków włosowych oraz posiadają małe, ale toksyczne cząsteczki, które silnie wywołują reakcję zapalną. Kwasy są także znacznie gorzej tolerowane i nie ma na nie oporności, niezależnie od częstotliwości, stężenia i bazy stosowania, kwasy zawsze będą uszkadzać naturalną barierę naskókową i powodować wyrzuty histaminy (reakcja może być natychmiastowa lub rozkładać się w czasie), czego nie robią w określonych przypadkach np. retinoidy, ponieważ mają one zupełnie inny mechanizm działania i niesłusznie został określone jako te bardziej "niebezpieczne". Kwasami nie da się wyleczyć trwale trądziku, ponieważ nie posiadają takich właściwości, trądzik kiedyś i tak nawróci, całkowite wyleczenie z trądziku jest za to możliwe pochodnymi witaminy A, ponieważ retinoidy działają regulująco i stosowane w właściwy sposób nie prowadzą do nadwrażliwości, a także zapobiegają rozwojowi problemów skórnych.
Znaczenie ma baza preparatu, ponieważ wpływa ona bezpośrednio na tolerancję leku. Najlepiej torowane są formuły typowo parafinowe (gdy uszkodzenia są daleko posunięte) oraz zawiesinowe, gdy nie ma jeszcze dużego problemu z odwodnieniem, związanego bezpośrednio z uszkodzoną barierą naskórkową sprawdzają się delikatniejsze żele. Gdy dermatoza postępuje, naskórek bardzo źle zaczyna reagować na podstawowe i powszechne rozpuszczalniki, będące bazą wielu leków i kosmetyków - glicerynę, glikole (szczególnie propylenowy!), słabej jakości emolienty tłuste np. tanie emulgatory, emulgatory kokosowe, nieoczyszczoną dobrze parafinę. Sprawdzają się bardziej delikatne, nieskomplikowane formuły, ponieważ ryzyko alergii, uczuleń i podrażnień znacznie wzrasta, jeśli borykasz się z uszkodzonym naskórkiem. Wiele osób z acne rosacea sięga po naturalne i organiczne kosmetyki - zawierają one mniej rozpuszczalników, konserwantów i substancji dodatkowych, które na skórze reaktywnej działają toksycznie i uwalniają całą plejadę procesów zapalnych.
Retinoidy III generacji, w szczególności adapalen. Adapalen jest retinoidem III generacji, o najwyższej tolerancji. Rzadko kiedy wywołuje podrażnienia, nasila rumień. Nie wywołuje reakcji alergicznych (może to jedynie spowodować baza leku). Nie uszkadza także bariery naskórkowej, nie nasila odwodnienia, nie ma właściwości złuszczających, a jedynie mikrozłuszczające - które nie przyspieszają tak agresywnie cyklu komórkowego jak np. tretinoina, która sprawdza się przy daleko posuniętym rogowaceniu. Może być stosowany przez kobiety w ciąży i karmiące. Adapalen jest bardzo niedoceniany. To jeden z najłagodniejszych retinoidów. Aktualnie, na szczęście, nie występuje tylko w konfiguracji z nadtlenkiem benzoilu (owiany złą sławą, i w zasadzie słusznie - Epiduo), ale w postaci mono - bez substancji aktywnych dodatkowych - leku Acnelec.
W stosowaniu retinoidów ważny jest nie tylko dobór substancji aktywnych, ale przede wszystkim częstotliwość i sposób ich aplikacji. W najbliższym czasie pojawi się obszerny artykuł na ten temat - jak stosować pochodne witaminy A w właściwy sposób i unikać nieprzyjemnych sytuacji, a aktualnie mogę zachęcić Cię do zapoznania się z
artykułem na temat rodzajów substancji aktywnych i ich zastosowania w praktyce leczniczej>.
Kwas azelainowy. Podobnie jak adapalen, ma znikomą przenikalność, nie uszkadza bariery naskórkowej oraz nie wywołuje stanu zapalnego, a także wykazuje silne działanie antyoksydacyjne oraz antybakteryjne. Nie ma kwaśnego pH. Kwas azelainowy bardzo dobrze sprawdza się szczególnie w pierwszych stadiach leczenia, gdy nadwrażliwość skóry nie jest jeszcze na tak złym poziomie. Kwas azelainowy jest substancją rozpuszczalną w tłuszczach, dlatego bardzo często nie on powoduje problemy, a jego bazy, w których jest rozpuszczony. Delikatniejszą formą kwasu azelainowego jest azeloglicyna, która posiada właściwości nawilżające, ma bardziej neutralne pH (nawet lekko zasadowe) i jest rozpuszczalna w wodzie.
Więcej o kwasie azelainowym przeczytasz tutaj>.
Witamina B3. Cechuje ją silne działanie przeciwzapalne, antyoksydacyjne, antybakteryjne. Niacynamid to bardzo niedoceniana substancja aktywna - wspaniale przyspiesza regenerację skóry, hamuje rozwój zmian zapalnych, dodatkowo wykazuje właściwości wybielające oraz uszczelniające naczynia krwionośne, a przy tym nie jest toksyczna i nie niszczy bariery ochronnej oraz mikroflory skórnej. Wiele lat swojego życia poświęcił jej wybitny lekarz Abram Hoffer, który leczył nią skutecznie depresję. Witamina B3 ma ogromny wpływ na uregulowanie przekaźnictwa nerwowego (receptory nikotynowe!), jest niezbędna do prawidłowego trawienia, w tym już od górnych odcinków pokarmowych (zwiększa ilość soków trawiennych) oraz działa silnie antyoksydacyjnie. Wysokimi dawkami niacyny (groźnymi według akademickiego leczenia, co jest wierutną bzdurą) wyleczyłam swoją przewlekłą depresję oraz szczególnie nasilone problemy żołądkowo-jelitowe.
Witamina C. Jest niezbędna do życia. Wykazuje wszystkie działania niezbędne w elczeniu acne rosacea: hamuje stan zapalny, leczy, działa antyseptycznie, usuwa wolne rodniki, jest substancją niezbędną, dlatego nie działa toksycznie i nie uszkadza naturalnych zdolności ochronnych skóry - może to robić jedynie źle dobrana forma witaminy C oraz baza preparatu. Najbardziej pożądaną formą witaminy C jest najbardziej stabilna olejowa postać tetraizopaltyminanu askorbylu, który nie drażni skóry poprzez kwasowe pH, działa łagodząco oraz zwiększa elastyczność i nawilżenie naskórka.
Więcej o witaminie C, jej właściwościach oraz formach dowiesz się tutaj>.
Witamina E. Potężny antyoksydant. Zmiękcza skórę, odbudowuje naturalną barierę ochronną, a tym samym zmniejsza podatność na infekcje, staje się swoistą ochroną dla skóry nadreaktywnej. Witamina E jest kluczową substancją aktywną w leczeniu trądziku różowatego oraz w sytuacjach szczególnego podrażnienia,
zachęcam do wykonania lekkiego, odbudowującego serum z witaminami tłuszczowymi>.
Glukonolakton. Posiada duże cząsteczki, które nie drażnią naskórka, ponadto wszystkie niezbędne, siedem parametrów są pomocne w leczeniu acne rosacea: jest delikatny, dobrze tolerowany, nawilża, działa antyoksydacyjnie, przeciwzapalnie, antybakteryjnie i nie uszkadza bariery naskórkowej. Niezwykle ważne jest jednak końcowe pH preparatu (najlepiej na poziomie 5-6), ponieważ moc kwasów i ich właściwości drażniące wzrastają wraz ze spadkiem pH na bardziej kwaśne, nawet delikatny glukonolakton może działać silnie toksycznie, jeśli kosmetyk zawiera jego wysokie stężenie i jest typowo złuszczającym kosmetykiem. Przy bardziej zaawansowanym stadium, glukonolakton może nasilać zapalenie mieszków włosowych. Jest to także kwas mocno powlekający, dlatego przy małym zapotrzebowaniu na okluzję będzie bardzo dobrze nawilżał, przy wysokiej podaży emolientów lub naturalnie łojotokowej skórze może powodować bolesne cysty i nacieki, a także nasilać rozwój trądziku.
Więcej o glukonolaktonie dowiesz się tutaj>. Glukonolakton możesz wykorzystać nie tylko w formie standardowej: formie toniku, czy peelingu, można go dodawać do masek oczyszczających na bazie glinek i błot, a także nawilżających, kremowych, będzie wówczas lepiej tolerowany.
Wyciągi probiotycze. Są znacznie lepiej tolerowane, przyswajalne i aktywne. Nie uszkadzają bariery naskórkowej, a ją odbudowują, tak jak naturalną mikroflorę skórną. Wykazują także działanie antyoksydacyjne, przeciwzapalne, wybielające, regenerujące, odbudowujące, nawilżające. Biofermenty są bardzo popularne na rynku azjatyckim, szczególnie bioferment z grzyba pleśniowego (najczęściej fermentowany wyciąg z sake), choć fermentacji można tak naprawdę poddawać wszystko, to czysta natura. Bardzo dobrej jakości kosmetyki oparte na biofermentach posiada organiczna koreańska marka Whamisa (
bardzo dziękuję Magdzie za pomoc w sprowadzeniu kosmetyków oraz zapraszam Cię na jej bloga, gdzie dowiesz się więcej, z pewnego źródła, o kosmetykach azjatyckich, ale i kulturze, obyczajach oraz innych ciekawostkach z innej części świata). Tak się składa, że posiadam niemal całą pielęgnację tej marki i nie pamiętam, kiedy moja skóra wyglądała lepiej i tak dobrze reagowała na sporą liczbę nowych kosmetyków bez jednoczesnego pogorszenia jej kondycji, mogę więc z pełną odpowiedzialnością potwierdzić faktycznie zwiększenie tolerancji, a tym samym zmniejszenie nadwrażliwości dzięki kosmetykom probiotycznym. Są na pewno delikatniejsze i lepiej przyswajalne od standardowych substancji aktywnych. Dobrym pomysłem jest także stosowanie na skórę naturalnych preparatów probiotycznych po mocnym rozcieńczeniu - np. pszczele probiotyki, kambucha, naturalny tonik z octu jabłkowego (zalecam niskie stężenia, szczególnie naturalnych octów, ze względu na posiadanie sporej ilości kwasów, które mogą wykazywać drażniące działanie na wydelikacony naskórek oraz stosunkowo niskie, kwasowe pH).
Kurkuma. Jeden z najsilniejszych antyoksydantów. Działa przeciwzapalnie, rozjaśnia skórę, wykazuje właściwości antybiotyczne, zwiększa metabolizm komórkowy, hamuje trądzik pod każdym, dotąd poznanym aspektem. Kurkumina posiada charakterystyczną, mocno żółtą barwę, dlatego warto ją dodawać w niewielkiej ilości do maseczek oczyszczających, które są spłukiwane.
Naturalne olejki eteryczne. Są potężnym, naturalnym środkiem antybiotycznym. Hamują stan zapalny, wykazują silne i wielokierunkowe (co zapobiega wystąpieniu opornych szczepów) działanie przeciwbakteryjne, przeciwgrzybicze i przeciwpasożytnicze. Olejki eteryczne są niezbędnym elementem pielęgnacji skóry z acne rosacea, ponieważ nie uszkadzają bariery ochronnej, a chronią ją przed infekcjami, na które uszkodzony naskórek jest wyjątkowo podatny. Szczególnie polecam szałwię muszkatałową, lawendę, cedr, drzewo różane, drzewo herbaciane, manuka, rumianek rzymski, oregano, majeranek.
Colostrum. Zwaną potocznie siarą. Colostrum jest wyciągiem z mleka krowiego, zebranego do pięciu dni po porodzie - siara jest zatem bogata w substancje aktywne, szczególnie czynniki wzrostu oraz substancje ochronne. Colostrum wpływa na skórę regenerująco, kojąco, uspokajająco, odżywczo. To idealny składnik dla chwiejnej i bardzo reaktywnej skóry dotkniętej trądzikiem różowatym.
Naturalne wyciągi z wąkroty azjatyckiej, lukrecji gładkiej, czystka i zielonej herbaty. Zawierają mnóstwo polifenoli, działają przeciwzapalnie, antyoksydacyjnie, uspokajają skórę. Wszystkie wykazują także właściwości wybielające. Możesz zauważyć, że wszystkie wymienione dzisiaj substancje aktywne mają wyższość nad standardowym leczeniem metronidazolem i sterydami - działają wielokierunkowo, nie tylko hamują stan zapalny, ale poprawiają ogólną kondycję cery, stan naczyń krwionośnych, zapobiegają hiperpigmentacji, wzmacniają naturalną barierę ochronną i mają wyższą tolerancję (o ile nie stwierdzono alergii).
ZABIEGI DLA SKÓRY Z TRĄDZIKIEM RÓŻOWATYMSkóra z trądzikiem różowatym wymaga specjalnego traktowania, dlatego jest sporo zabiegów medycyny estetycznej, które dobrze radzą sobie z przyspieszeniem regeneracji i silnym działaniem przeciwzapalnym. Nie należy także zapominać o ciągłej potrzebie złuszczania martwego naskórka, w tym celu najlepiej sprawdzą się metody, które nie działają ani na zasadzie mechanicznego pocierania, ani na enzymach roślinnych, które również są drażniące dla skóry, szczególnie podrażnionej i odwodnionej - najlepszą metodą usuwania martwych komórek są zatem ultradźwięki oraz tlen uwalniany podciśnieniowo.
Osocze bogatopłytkowe. Najbardziej naturalna, hipoalergiczna i zgodna z Twoją skórą wyizolowana substancja. Osocze posiada silne właściwości regenerujące, aktywne, przeciwzapalne, może realnie odbudować naturalną barierę ochronną, zwiększyć tolerancję skórną oraz naturalne mechanizmy ochronne i naprawcze, uspokoić naskórek.
Moim zdaniem jest to jedyny zabieg z medycyny estetycznej, który faktycznie może choć po części odwrócić szkody, jakie wyrządza ludzkiej skórze konwencjonalne leczenie agresywnymi środkami dermatologicznymi oraz preparatami przeznaczonymi do pielęgnacji skóry typowo trądzikowej. Na pewno będzie to pierwszy zabieg medycyny estetycznej, jakiemu sama się poddam w najbliższych latach.
Leczenie światłem (LED). Światło emitowane przez elektroluminescencyjne diody dociera do naskórka i skóry właściwej, tak naprawdę wszystkie zabiegi dla skóry dotkniętej trądzikiem różowatym mają za zadanie dostać się do jak najgłębszych partii skóry, a najlepiej tkanki tłuszczowej i motywować ją do regeneracji. Światłoterapia działa podobnie. Oprócz właściwości regeneracyjnych i przeciwzapalnych, uśmierza ból i zwiększa próg tolerancji.
Mezoterapia igłowa. Jest intensywną metodą rewitalizacji, odnowy i ochrony skóry wymagającej. Skóra długotrwale walcząca z trądzikiem, jest wyniszczona, cienka, osłabiona. Kosmetyki stosowane bezpośrednio na skórę, niestety, nie będą w pewnym momencie przynosić oczekiwanych rezultatów, często wywołują reakcje niepożądane, dlatego jedną z lepszych metod odżywienia skóry i stopniowego zwiększania tolerancji skórnej, jest działanie poprzez profesjonalnie wykonaną iniekcję. Iniekcja zwiększa przede wszystkim lipolizę, czyli metabolizm tkanki tłuszczowej, do której nie docierają produkty stosowane zewnętrznie - tylko głębokie działanie jest w stanie odratować skórę i powoli poprawiać jej kondycję. Wszystko, co stosujesz na swoją skórę, ma głównie działanie powierzchowne, jedynie zabiegi medycyny estetycznej, które manualnie mają dostęp do głębszych warstw, mogą widocznie poprawić kondycję cery, głównie poprzez zwiększenie metabolizmu komórkowego, krążenia międzykomórkowego oraz mechaniczną stymulację komórek naskórka, które nie zostały jeszcze dotknięte i wyniszczone stanem zapalnym.
Oksydermabrazja. Wykonywana jest pod ciśnieniem przy pomocy hiperbarycznego tlenu oraz rozproszonych kropli soli fizjologicznej, którymi można złuszczać obumarły naskórek. Podobnie jak kawitacja, oczyszcza doskonale zabrudzenia tkwiące głęboko w porach oraz wykazuje działanie antyseptyczne. Jest jedną z najmniej drażniących metod i wpisuje się idealnie w pielęgnację skóry wymagającej.
Peeling kawitacyjny. Wykorzystuje ultradźwięki, dzięki temu w kontakcie z wodą dochodzi do tzw. zjawiska kawitacji. Ultradźwięki rozpraszają wodę i bardzo delikatnie usuwają martwy naskórek poprzez odbijanie się cząsteczek wody od skóry, a wszystko to, dzięki wysokim drganiom - bez działania chemicznego i mechanicznego po zabiegu masz bardzo dokładnie oczyszczoną cerę. W pierwszej fazie naczynia krwionośne mogą być poszerzone i łagodnie pobudzone (reakcja na mikrodrgania), ale zabieg kawitacji nie ma negatywnego wpływu na ich ogólną kondycję i nie sprzyja dalszemu rozszerzaniu się naczyń.
Więcej o kawitacji przeczytasz tutaj >.
Jeśli wpis okazał się dla Ciebie przydatny, warto mnie wesprzeć, dotykając reklam. Nic Cię to nie kosztuje, a wszystkie przychody inwestuję w poczet bloga. Pozdrawiam,
Ewa