Zachowawcza, klasyczna i elegancka - właśnie taka jest nowa seria cieni do oczu Annabelle Minerals w nowatorskiej, kaolinowej formule. Bezpieczny strzał w dziesiątkę, czy oklepany, koktajlowy niewypał? Jak sprawują się nowości marki w codziennym makijażu?
KONSYSTENCJA
Już na samym początku muszę uczciwie napisać, że nie są to cienie dla każdego, a z pewnością nie dla osób, które oczekują czegoś więcej. Nie jest to moja ulubiona formuła cieni, choć byłoby mi smutno, gdybym miała tę część swego materialnego dorobku stracić.
Podobnie jak w przypadku wcześniej recenzowanych cieni marki Amilie, jakość wszystkich kolorów Soft Coctail nie jest równa - są kolory, których używam z przyjemnością, by sięgnąć opatrznie na mleczną biel, która nie wywołuje już zachwytu. Najwięcej rozczarowania budzą kolory jasne, zaś do znacznego obniżenia buzującego kortyzolu w surowicy krwi przyczyniają się odcienie ciemniejsze.
Konsystencja cieni jest aksamitna, doskonale zmielona, bezdrobinkowa, niezwykle delikatna i cudownie miękka w dotyku, mimo że są to cienie raczej z kategorii suchych. Nie do końca wiem jakie założenia towarzyszyły tworzeniu linii koktajlowej, gdyż cienie rozcierają się bardzo szybko i naprawdę wspaniale bez większego osypywania się... ale nie dają możliwości intensyfikacji krycia. Kolor na powiece jest raczej delikatny i subtelny, jest to szczególnie uciążliwe przy bardzo jasnych kolorach, choć rozumiem łagodny zamysł przy kolorach bardziej nasyconych.
Cienie kaolinowe wyśmienicie chwytają się włosia syntetycznego, co przyspiesza finalnie wykonanie makijażu. Nie oznacza to, że cienie wymagają wyjątkowego modelu traktowania, aplikowane niedbale, w niewielkiej ilości, nawet opuszkami, bez żadnej, konkretnej bazy, nie tworzą plam, zacieków, dają ładne, zwiewne przejścia i miękkie, satynowe wykończenie bez drobin i pylistego woalu. Tworzą zgrany duet z pozostałymi formułami marki, jak i produktami dalekimi od mineralnych. Zaaplikowane w nieprzesadnej ilości odwdzięczają się bardzo dobrą trwałością, zwłaszcza na tłustych powiekach, w przeciwnym razie mogą zbierać się w załamaniach powieki i utrzymywać nieco gorzej. Kiepsko współpracują z bazami mokrymi (tworzą plamy), należy również unikać utrwalania cieni technikami mokrymi.
Moje niezadowolenie dotyczy głównie kolorów bardzo jasnych (Almond Milk) oraz nasyconych (Lemonade, Ice Tea), sprawiają one bowiem najwięcej problemów w formule opartej na kaolinie. Cienie nie lubią kombinowania, są oporne na kreatywne sposoby walki z nadmierną pylistością i słabą pigmentacją, a nałożone w za dużej ilości prezentują się tragicznie na powiekach. Im mniej się przy nich robi, tym lepiej. Po pozostałe kolory sięgam chętnie, chociaż nie wywołują zachwytu - ale czy muszą? Wystarczy, że są przyjemne w użyciu oraz trwałe.
Soft Coctail będą dominować u entuzjastów prostego makijażu w dobrym guście. Są banalnie proste w obsłudze, i poza niektórymi kolorami, mało problematyczne. Ze względu na sporą gramaturę (3g), jak i korzystną cenę (39.90 zł), warto właśnie w Annabelle Minerals wyposażyć się w klasyczne i zawsze modne kolory bazowe.
GAMA KOLORYSTYCZNA
Konsystencja cieni jest aksamitna, doskonale zmielona, bezdrobinkowa, niezwykle delikatna i cudownie miękka w dotyku, mimo że są to cienie raczej z kategorii suchych. Nie do końca wiem jakie założenia towarzyszyły tworzeniu linii koktajlowej, gdyż cienie rozcierają się bardzo szybko i naprawdę wspaniale bez większego osypywania się... ale nie dają możliwości intensyfikacji krycia. Kolor na powiece jest raczej delikatny i subtelny, jest to szczególnie uciążliwe przy bardzo jasnych kolorach, choć rozumiem łagodny zamysł przy kolorach bardziej nasyconych.
Cienie kaolinowe wyśmienicie chwytają się włosia syntetycznego, co przyspiesza finalnie wykonanie makijażu. Nie oznacza to, że cienie wymagają wyjątkowego modelu traktowania, aplikowane niedbale, w niewielkiej ilości, nawet opuszkami, bez żadnej, konkretnej bazy, nie tworzą plam, zacieków, dają ładne, zwiewne przejścia i miękkie, satynowe wykończenie bez drobin i pylistego woalu. Tworzą zgrany duet z pozostałymi formułami marki, jak i produktami dalekimi od mineralnych. Zaaplikowane w nieprzesadnej ilości odwdzięczają się bardzo dobrą trwałością, zwłaszcza na tłustych powiekach, w przeciwnym razie mogą zbierać się w załamaniach powieki i utrzymywać nieco gorzej. Kiepsko współpracują z bazami mokrymi (tworzą plamy), należy również unikać utrwalania cieni technikami mokrymi.
Moje niezadowolenie dotyczy głównie kolorów bardzo jasnych (Almond Milk) oraz nasyconych (Lemonade, Ice Tea), sprawiają one bowiem najwięcej problemów w formule opartej na kaolinie. Cienie nie lubią kombinowania, są oporne na kreatywne sposoby walki z nadmierną pylistością i słabą pigmentacją, a nałożone w za dużej ilości prezentują się tragicznie na powiekach. Im mniej się przy nich robi, tym lepiej. Po pozostałe kolory sięgam chętnie, chociaż nie wywołują zachwytu - ale czy muszą? Wystarczy, że są przyjemne w użyciu oraz trwałe.
Soft Coctail będą dominować u entuzjastów prostego makijażu w dobrym guście. Są banalnie proste w obsłudze, i poza niektórymi kolorami, mało problematyczne. Ze względu na sporą gramaturę (3g), jak i korzystną cenę (39.90 zł), warto właśnie w Annabelle Minerals wyposażyć się w klasyczne i zawsze modne kolory bazowe.
GAMA KOLORYSTYCZNA
Soft Coctail można zasłużenie okrzyknąć pierwszą, mineralną kolekcją biznesową: dziesięć zrównoważonych, stonowanych, klasycznych kolorów odpowiednich dla każdego typu urody i nadających się na każdą, nawet uroczystą okazję.
Almond Milk. Mleczna biel, niestety, trudna w użytkowaniu: kredowa i słabo przyczepna. Trudno cieniem zbudować jakiekolwiek krycie, pyli najmocniej spośród całej kolekcji. Mimo że nie oddaję hołdów jego właściwościom, jest to jeden z najczęściej użytkowanych przeze mnie kolorów, rozjaśniam nim bowiem cienie mineralne oraz... podkłady. Fantastycznie rozbiela kosmetyki mineralne bez utraty ich właściwości użytkowych. Moja ocena: 2.5 / 5.
White Coffee.Stłumiony szarością jasny beż. Satynowy, przylegający, wyczuwalnie kremowy. Niewielka trudność w budowaniu krycia. Moja ocena: 4 / 5.
Milkshake. Liliowy, chłodny, bardzo jasny róż. Przyjemny w użytkowaniu, choć podobnie do poprzedników, nieco trudniejszy w obsłudze. Nie świdruje do nozdrzy. Moja ocena: 4 / 5.
Frappe. Neutralny, biszkoptowy, klasyczny beż. Bardzo dobra pigmentacja, przyczepność oraz walory użytkowe. Idealny do nadawania kształtu powiece oraz twarzy. Moja ocena: 5 / 5.
Americano. Chłodny, kawowy brąz. Idealny dla przepadających za chłodniejszą, oliwkową tonacją w makijażu. Praca z Americano to czysta przyjemność. Moja ocena: 5 /5.
White Coffee.Stłumiony szarością jasny beż. Satynowy, przylegający, wyczuwalnie kremowy. Niewielka trudność w budowaniu krycia. Moja ocena: 4 / 5.
Milkshake. Liliowy, chłodny, bardzo jasny róż. Przyjemny w użytkowaniu, choć podobnie do poprzedników, nieco trudniejszy w obsłudze. Nie świdruje do nozdrzy. Moja ocena: 4 / 5.
![]() |
Od lewej: Almond Milk White Coffee, Milkshake, Frappe, Americano. |
Frappe. Neutralny, biszkoptowy, klasyczny beż. Bardzo dobra pigmentacja, przyczepność oraz walory użytkowe. Idealny do nadawania kształtu powiece oraz twarzy. Moja ocena: 5 / 5.
Americano. Chłodny, kawowy brąz. Idealny dla przepadających za chłodniejszą, oliwkową tonacją w makijażu. Praca z Americano to czysta przyjemność. Moja ocena: 5 /5.
Lemonade. Delikatnie stłumiona cytryna. Sucha i kredowa, sprawia sporo problemów podczas wykonywania makijażu. Moja ocena: 2.5 / 5.
Smoothie. Koktajlowa, delikatnie przygaszona brzoskwinia. Tonacja neutralna. Bardzo dobra przyczepność, brak trudności w budowaniu koloru, gładkie, delikatne wykończenie. Świetny kolor przejściowy oraz subtelny róż dla bladej karnacji. Moja ocena: 4.5 / 5.
Ice Tea. Nieco bardziej suchy od poprzednika z gorszymi właściwościami przylegającymi. Jeden z najintensywniejszych kolorów w kolekcji. Mimo że wymaga porannej gimnastyki, często sięgam po niego właśnie teraz, latem. Sprawdza się w roli cienia mineralnego, jak i wakacyjnego różu. Moja ocena: 3.5 / 5.
![]() |
Od lewej: Lemonade, Smoothie, Ice Tea, Margarita, Cocoa Cup. |
Margarita. Zmrożony, średni róż. Dobrze przyczepny, satynowy, rozkoszny w użytkowaniu. Cudowny w roli eleganckiego różu i pocałunku na ustach. Moja ocena: 4.5 / 5.
Cocoa Cup. Mleczna czekolada. Doskonale zmielony, fenomenalnie kryjący i niezwykle łatwy w obsłudze. Zwycięzca kolekcji Soft Coctail! Moja ocena: 5+ / 5.
Cienie umieszczone są w standardowych dla Annabelle Minerals szczelnych opakowaniach z emblematem marki i wewnętrzną, stabilną zasuwką. Cena: 39.90 zł / sztuka. Dostępne w sklepach on-line.
ARTYKUŁ POWSTAŁ WE WSPÓŁPRACY Z MARKĄ KOSMETYKÓW MINERALNYCH ANNABELLE MINERALS.
Pozdrawiam ciepło,
Ewa