Quantcast
Channel: Ewa Szałkowska Blog o pielęgnacji skóry trądzikowej
Viewing all articles
Browse latest Browse all 323

Vianek | Nawilżająca emulsja myjąca do twarzy z ekstraktem z lipy

$
0
0

Wciąż poszukuję, w ramach ciekawości, nowych, godnych polecenia produktów, szczególnie do oczyszczania skóry, gdyż tutaj zauważam największy deficyt w sferze pielęgnacji, a zwłaszcza na polskim rynku. Wiem doskonale do czego mogą doprowadzić źle dobrane produkty myjące, dlatego bardzo często przestrzegam przed stosowaniem niewłaściwych, agresywnych kosmetyków do oczyszczania. Ciężko trafić na dobrej jakości, a jednocześnie w przystępnej cenie kosmetyk do tak prozaicznej, mogłoby się wydawać, czynności. Produkty do mycia to zdecydowanie słaba strona większości producentów kosmetyków, ale czy polski, przystępny Vianek sprostał zadaniu i znajduje nadal miejsce w mojej pielęgnacji?

Produkt bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Jako jeden z niewielu środków robi to, co powinien robić, czyli myje, ale przy tym jest w wielu przypadkach (choć nie zawsze) neutralny dla skóry, która nie ma głęboko odwodnionych warstw lub też nie oblewa się nadmiernie sebum. To świetny produkt dla cery, która jest uregulowana, funkcjonuje prawidłowo, jest ustabilizowana, ale też takiej, która sprawia problemy. Jeśli nie masz większych kłopotów z cerą, albo gdzieś zabłądziłeś w pielęgnacji i nie wiesz do końca czym oczyszczać skórę - poświęć chwilę i przeczytaj recenzję, aby uniknąć fatalnej pomyłki podczas zakupów. Emulsja myjąca Vianek ma naprawdę ciekawe właściwości, zachowuje się na skórze w różny sposób, zdecydowanie wyróżnia się na tle całej gromady wysuszających i agresywnych żeli, ale nie sprawdzi się u wszystkich i należy mieć to na uwadze. 

KONSYSTENCJA, ZAPACH, PRZYJEMNOŚĆ STOSOWANIA

Emulsyjna, rzadka, ale nie przelewająca się między palcami. Jest jednocześnie lekka, ale też na tyle treściwa, by nie odwadniać skóry podczas mycia (niestety, nie jest aż na tyle gęsta, aby zapewnić komfort odwodnionej skórze). Konsystencja, aby jak najlepiej ją zobrazować, znajduje się idealnie po środku gęstego kremu, a przelewającej się, spływającej, wodnej emulsji. Jest lekka, znośna w stosowaniu, ale jednak zawiera wyczuwalną ilość emolientów, która mi osobiście przeszkadza, akurat w takiej formie. Kolor biały, nieprzezroczysty, zwarty, skoncentrowany. Nie obkleja dozującej pompki, ale także nie ucieka niepostrzeżenie. Ogólnie konsystencja produktu jest dobrze wyważona, łatwa w stosowaniu, niestety, dosyć charakterystyczna dla Sylveco - jest pozbawiona tej jedwabistości, puszystości, gładkości, a wyczuwam w niej jednak wspólny mianownik z kremami lekkimi marki - niby jest lekka, ale w tym wszystkim jest sporo tłustości, ciężkości, co akurat w przypadku oczyszczania - jest jak najbardziej w porządku, ale pozbawia kosmetyk puszystej kremowości.

Zapach jest delikatny, naturalny, łagodnie kwiatowo-drzewny. Nie jest nachalny, trzeba naprawdę wczuć się w kosmetyk, aby określić bliżej ulatniającą się woń. To ogromny plus, ponieważ kompozycje zapachowe uczulają niezwykle często, podobnie jak naturalne ekstrakty i konserwanty. Użytkowanie emulsji nie nastręcza trudności, nie jest ani męczące, ani odrzucające. Sięgam po nią odruchowo, bez głębszych emocji, zapach jest tak samo łagodny, jak jej właściwości myjące. Mimo że uwielbiam, gdy kosmetyk myjący jednocześnie otula gładkim zapachem moją skórę, akurat emulsja Vianek jest rekomendowana do takiego rodzaju skóry, że nikle wyczuwalna kompozycja zapachowa jest finalnie ogromnym atutem produktu. Zawsze bezpieczniej nie perfumować mocniej kosmetyku, a sam producent deklaruje, iż zastosowane kompozycje w produkcie są pozbawione alergenów.

Jeśli chodzi o samą przyjemność stosowania... z całą pewnością emulsja myjąca nie przeszkadza i nie zniechęca do regularnego stosowania. Zapach nie męczy, konsystencja jest, powiedzmy, w porządku, spłukuje się bez większych problemów, ale nie jest to kosmetyk, po który sięga się z przyjemnością, przebiera nóżkami i nie można doczekać się ponownego zastosowania.Przeszkadza mi to, w jaki sposób emulsja rozprowadza się, zachowuje na skórze, konsystencja mimo lekkości, ślizga się i nie daje efektu ochronnej kołderki przed drażniącymi czynnikami, dlatego nie lubię stosować emulsji samodzielnie, gdy moja cera ma gorsze dni i wymaga bardzo łagodnej pielęgnacji. Jest to jednak bardzo dobre rozwiązanie dla skóry nie mającej problemów z odwodnieniem - to znacznie lepszy, bardziej otulający, naturalny i miły zamiennik emulsji aptecznej Cetaphil, który jest rzadszy i przy dłuższym stosowaniu zauważalnie wysusza skórę.


JAK ZACHOWUJE SIĘ NA SKÓRZE?

Jest pozbawiona tej łagodności i otulających właściwości, przez co zachowuje się jak ciało obce. Ślizga się po skórze, dlatego łatwo jest ją rozprowadzić, ale poprzez brak tej bliskości z ludzkim naskórkiem ma słabe właściwości emulgujące i np. nie poradzi sobie nawet z makijażem mineralnym, głębszymi zanieczyszczeniami tkwiącymi w  porach, ale za to jest świetnym, łagodnym, drugim krokiem oczyszczania lub też pojedynczym, gdy masz jedynie łagodne zabrudzenia, a samo mycie wodą wysusza skórę - bardzo dobrze zmywa pozostałości pierwszego kroku oczyszczania, a przez to wykazuje nikłe właściwości wysuszające, jeśli jest stosowana po cięższych konsystencjach. Uczucie towarzyszące podczas rozprowadzania produktu jest bardzo podobne jak do tłustego jogurtu greckiego lub serka mascarpone - ma dobry poślizg, ale nie jest to komfortowe, czuć, że coś tłustego przesuwa się po skórze i nie do końca łączy się z naskórkiem. Identyczne uczucie towarzyszy mi podczas stosowania emulsji Vianek.

Nie do końca odpowiadają mi takie konsystencje, lubię jednak, gdy produkt jest niewyczuwalny, bardzo dobrze rozprowadza się po naskórku i jednocześnie go koi, jest to wspólna zaleta produktów Antipodes i głównie dlatego mam słabość do tej marki. Nie mogę powiedzieć, że emulsja Vianek jest złym kosmetykiem, ale bardziej wymagający na pewno będą mieć do niej zastrzeżenia, jest znacznie słabszą alternatywą uwielbianej przeze mnie emulsji Alpha H Balancing Cleanser with Aloes Vera, która słabiej odwadnia naskórek, z pożądanym efektem scalenia, właściwości lekkiej, niewyczuwalnej chmurki.

Sprawia to, że emulsja Vianek oczyszcza tylko powierzchowne, tłuste zabrudzenia. Bezproblemowo poradzi sobie z potem i lekką warstwą sebum, ale przez swoje specyficzne działanie nie da rady już doczyścić skóry, jeśli pierwszy krok oczyszczający był za delikatny i nie zemulgował dobrze całości (za to świetnie domywa olejki myjące). Nie poradzi sobie także z suchymi zanieczyszczeniami typu pyłki, pigmenty mineralne, ponieważ nie łączy się z nimi. Gdyby lepiej współpracowała ze skórą, łączyła się z nią, mogłabym wykonać z jej użyciem przyjemny masaż, zapewne nie byłby to dla niej żadnym problemem, a tak działa tylko bardzo powierzchownie. Brak mi w tym produkcie poczucia intymności, jakkolwiek to brzmi. Czuję, że nakładam coś śliskiego na skórę i nie do końca współpracuje to z moją cerą.

WŁAŚCIWOŚCI MYJĄCE I EMULGACYJNE

To kosmetyk o właściwościach głównie emulgujących tłuszcz i spłukujący lekkie zanieczyszczenia wodne, nie radzi sobie z zawiesinami, czyli jeśli nosisz makijaż mineralny, przebywasz w bardzo zanieczyszczonym środowisku lub chcesz domyć maseczkę z węgla aktywnego, która osiada w porach - nie łudź się, że emulsja Vianek poradzi sobie z takim typem zanieczyszczeń - skóra zostanie pozbawiona tłustości, ale suchy, mineralny proszek będzie nadal osiadał na skórze - rozwiązaniem tej nieciekawej sytuacji jest dodatek glinki białej, marokańskiej lub mąki ryżowej, kokosowej lub też migdałowej do emulsji, stworzenie pasty i oczyszczanie skóry na sucho, a następnie zmycie papki na mokro.

Jeśli nie stosujesz makijażu, żadnych tłustych, mocno obciążających formuł, produkt Vianek jest naprawdę godny polecenia, nie będzie ani ściągał skóry, ani nadmiernie jej wysuszał jeśli jest prawidłowo nawodniona - zachowuje się trochę inaczej, gdy naskórek jest odwodniony i suchy, i niestety, będzie nasilał stan suchości. Może sprawdzić się u osób, u których nie przejdzie oczyszczanie bez wody i bez detergentów, dodatkowo może zapewniać pewne niewielkie, ale jednak odczuwalne nawilżenie, ale tylko gdy naskórek ma prawidłowy profil lipidowy lub cera jest pokryta choć delikatną warstewką emolientów przed zastosowaniem produktu Vianek. W stosowaniu pojedynczym, polecam jednak nakładać ją na suchą skórę, a następnie zmywać tradycyjnie wodą. Nakładając emulsję na mokrą, rozpulchnioną cerę, znacznie gorzej przyczepia się do skóry, ma większe właściwości odwadniające i słabsze myjące, dlatego w tym schemacie lepiej używać jej po cięższym, pierwszym kroku dwuetapowego oczyszczania. 

W kontakcie z wodą emulsja nie wykazuje właściwości pieniących. Usuwa się ze skóry w podobny sposób jak olejki myjące, ale jest pozbawiona tłustej, lepkiej warstwy, choć nie pozostawia całkowicie gołej skóry i pokrywa ją bardzo delikatnym woalem, który może faktycznie wzmagać łojotok, ale także równoważyć nawilżenie i wpływać regulująco na pracę gruczołów łojowych - jest to więc także etap nawilżanie spłukiwanego. Napisałam, że nie do końca sprawdza się na skórze mającej problem z nawilżeniem, wynika to z faktu, że taka konsystencja nie ma do czego się przyczepić i takim osobom będzie po pierwsze: wydawała się bardzo niekomfortowa w użyciu, po drugie: prawdopodobnie zostawi tłusty film, ponieważ osłabną jej właściwości emulgacyjne i po trzecie: zacznie odwadniać głębsze warstwy skóry, jednocześnie zatykając pory. Nie jest więc to najlepszy wybór dla każdego typu skóry i jednak bezpieczniejszym wyborem jest zakup np. emulsji Alpha H lub Foreo Luna Day Cleanser.


SKÓRA PO UŻYCIU EMULSJI VIANEK, GRUPA DOCELOWA

Wszystko zależy od wyjściowej kondycji Twojej skóry.

Jeśli Twoja cera jest dobrze nawodniona, czyli posiada lekką warstewkę okluzyjną po całym dniu, co jest zupełnie normalne, prawdopodobnie nie będzie ani nasilać nadmiernej ucieczki wody, wpłynie łagodząco na Twoją cerę, zmyje lekkie zanieczyszczenia oraz nie będzie aż tak niekomfortowo się rozprowadzać. Na pewno będzie znośna w stosowaniu, a Ty będziesz używać tego produktu bez większych zastrzeżeń. Nie powinna zostawiać żadnego klejącego się filmu, a nawet wyczuwalnie, bardzo delikatnie nawilżać wierzchnie warstwy skóry bez uczucia zalepienia, obciążenia. Może sprawdzić się u osób poszukujących nawilżenia w bardzo lekkiej formie, ale bez odwodnionej skóry - np. jeśli posiadasz cerę tłustą, która przetłuszcza się nadmiernie pod wpływem zbyt małej dawki emolientów,  a także nie wyobrażasz sobie całkowitej rezygnacji z oczyszczania porannego - wielce prawdopodobne, że będziesz zadowolony z działania propozycji Vianek. To świetny element pielęgnacji spłukiwanej. To także dobry kosmetyk spłukujący do drugiego, ostatniego kroku oczyszczania, domywam nią kremowy Cleanser Grace z Antipodes i muszę przyznać, że razem tworzą bardzo zgrany duet. Podsumowując, stosowanie emulsji Vianek jest komfortowe, gdy skóra posiada jakąś zabezpieczającą warstwę ochronną lub jest dostatecznie nawilżona, w przeciwnym wypadku, efekty jej stosowania mogą być różne. Może nie sprawdzić się także na skórze nadmiernie tłustej, która wytwarza za dużą ilość łoju i nie wynika to z braku emolientów, a destabilizacji wewnętrznej lub nadmiernego obciążania związkami okluzyjnymi.

Natomiast takie konsystencje nie sprawdzą się kompletnie, jak już wcześniej napisałam, jako jedyny krok oczyszczania do sypkich produktów. Nie radzę sięgać po nie także, gdy borykasz się z suchą skórą, odwodnioną cerą, masz problem z  trzymaniem wilgoci i stosujesz bardzo lekką, bezemolientową pielęgnację. Emulsja będzie tragicznie ślizgać się po skórze, zostawiać tłusty film, a nawet wysuszać skórę.

Sprawdzi się cieplejszymi miesiącami, gdzie zazwyczaj pojawia się tendencja do wzmożonego łojotoku, nadreaktywności gruczołowej i jednocześnie wysokie temperatury prowadzą do szybkiej utraty wody z naskórka - emulsja w bardzo delikatny sposób nawilży skórę i uchroni ją przed rozregulowaniem ;)

Nie odnotowałam, by produkt podrażniał skórę, wywoływał atopie, egzemy, silne zaczerwienienia. Moim zdaniem większym zagrożeniem jest sama emulsyjna formuła, która albo się sprawdzi, albo nie. Z całą pewnością emulsji Vianek nie powinny stosować osoby uczulone na pyłki, w składzie znajduje się sporo ekstraktu z lipy. Akurat skład tego produktu jest jego mocną stroną i cieszę się, że producent zastosował w nim takie składniki, które faktycznie są uniwersalne i odpowiednie nawet dla osób z cerą wrażliwą.

PRZYJEMNY, NIESKOMPLIKOWANY SKŁAD I ZASTOSOWANIE NATURALNYCH SUROWCÓW O DZIAŁANIU ŁAGODZĄCYM

Produkt bazuje na naturalnych, ekologicznych składnikach. Unika przemocy wobec zwierząt i jest pozbawiony testów na czworonożnych przyjaciołach. 

Moje nieprzyjemne odczucia ze stosowania emulsji wynikają z tego tytułu, iż emulsja Vianek to nic innego jak rozproszony w wodzie olejek myjący. Już drugim składnikiem jest olej winogronowy, znajduję w składzie także dwa, łagodne detergenty, które ułatwiają spłukanie fazy tłuszczowej, dlatego to bardzo dobry produkt emulsyjny, ale niesprawdzający się w określonych przypadkach, które wymieniłam powyżej. Dostrzegam także emulgator. Cała ta mieszanka daje niestety odczucie ciężkości i rozproszonego oleju w wodzie, jest pozbawiona tej puszystości i lekkości, za którą przepadam w kosmetykach pielęgnujących, ale nie oznacza, że kosmetyk nie nadaje się do użycia.

Producent w swoim produkcie umieścił także mocznik, który zmiękcza naskórek, ale stosowany na odwodnionej skórze działa zupełnie odwrotnie, a także należy kontrolować zapach produktu oraz jego właściwości, ponieważ mocznik bardzo szybko rozkłada się do amoniaku i wówczas łagodzący produkt, będzie wykazywał działanie drażniące. Amoniak ma jednak charakterystyczny zapach, więc domniemam, ze większość osób stosujących ten produkt regularnie, szybko zauważy zmiany w użytkowaniu i natychmiast pozbędzie się produktu. Wskaźnik pH wskazuje na 5-5.5, czyli naturalne, najlepsze dla ludzkiej skóry, natomiast jeśli dojdzie do rozkładu mocznika na amoniak - ulegnie podwyższeniu, na bardziej zasadowe. 

Cieszę się, że w składzie nie ma żadnych wymyślnych składników, tylko substraty o działaniu łagodzącym, kojącym, efektywne i pochodzące z polskich upraw - lipa, olej z kiełków pszenicy, ale także witamina E, alantoina, czy panthenol, czyli prowitamina B5. Ogólnie skład jest w porządku, ale nie jest to typ emulsji za jakim przepadam, chociaż lubię używać propozycji Vianka do domywania cięższych konsystencji, wówczas nawet dwuetapowe oczyszczanie nie odwadnia mojej wymagającej cery.

INCI: Aqua, Vitis Vinifera Seed Oil, Glycerin, Cetyl Alcohol, Urea, Lauryl Glucoside, Cocamidopropyl Betaine, Tilia Platyphyllos Flower Extract, Panthenol, Triticum Vulgare Germ Oil, Glyceryl Oleate, Stearic Acid, Tocopheryl Acetate, Allantoin, Xanthan Gum, Cyamopsis Tetragonoloba Gum, Benzyl Alcohol, Parfum, Dehydroacetic Acid.


OPAKOWANIE, POJEMNOŚĆ, CENA I WYDAJNOŚĆ, CZYLI RZECZY MNIEJ, ALE NADAL WAŻNE

Opakowanie charakterystyczne dla linii Vianek. Proste, nieskomplikowane, estetyczne. Nie jest to najpiękniejsze i najbardziej eleganckie opakowanie na świecie, ale nie straszy w łazience, jest funkcjonalne, pompka dobrze dozuje produkt i nic się z nią nie stało aż do samego wykończenia produktu, a nawet gdy służy mi dalej - do dozowania płynu do naczyń. Nie mam na co narzekać, chociaż design nie jest w moim guście, nie jest tak szkaradny i źle wykonany, abym zaniżała ocenę końcową.

Pojemność to tylko, czy też bardziej w tym przypadku "aż" 150 ml, dokładnie tak, jak w przypadku żeli Sylveco. Wbrew pozorom produkt poprzez swoją konsystencję jest naprawdę bardzo wydajny. Mimo że nie otula skóry i nie przywraca jej komfortu, czego oczekuję od produktu idealnego do moich potrzeb, nie przelewa się między palcami i nie spływa z naskórka, a jedna pompka wystarcza mi w zupełności, aby oczyścić skórę twarzy, szyję i dekolt. Data do zużycia to tylko 3 miesiące po otwarciu emulsji i w tym czasie, na pewno rozsądnie dozujący emulsję, będą mieć problem z jej wykorzystaniem zgodnie z ryciną na opakowaniu. Produkt musiałam zakonserwować dodatkowo FEOG-iem i bez smutku, krzyku, żalu i rozpaczy zużyłam go po kolejnych trzech miesiącach. Pół roku codziennego stosowania emulsji przemawia zdecydowanie na jej korzyść, a wcale się nie krzywiłam, gdy przyszło mi używać jej na skórę podczas zaplanowanych testów.

Koszt kosmetyku to około 18 złotych. Biorąc pod uwagę całkiem pozytywne właściwości kosmetyku, jego delikatność i efektywność, a także wysoką wydajność i zastosowanie naturalnych surowców - jest to dobra inwestycja i warto w ramach poznawczych, sprawić sobie kosmetyk tego typu. Nie obciąży wyjątkowo domowego budżetu, a może sprawdzić się przyzwoicie.

PODSUMOWANIE

To dobry produkt w przyjemnej, okazyjnej cenie. Mimo że nie do końca odpowiada mi właściwościami, stosowany w kombinacji dwuetapowej, bardzo służy mojej skórze. Słowem klucz jest tutaj nawodnienie. To kosmetyk typowo emulgujący. Jeśli stosujesz dwuetapowe oczyszczanie i potrzebujesz drugiego, łagodnego środka - Vianek emulsja nawilżająca to doskonały wybór. To także świetny kosmetyk do pielęgnacji spłukiwanej, nawilżającej, gdy nie masz problemu z profilem lipidowym skóry, a brakuje Tobie bardzo delikatnej warstewki ochronnej. Nie polecam natomiast wszystkim tym, u których występuje odwodnienie, naturalnie sucha skóra, do spłukiwania proszkowych zabrudzeń oraz samodzielnego stosowania, gdy masz problem z utrzymaniem prawidłowego nawodnienia, a Twoja cera pozbawiona jest zdrowego blasku.

Wpis nie jest sponsorowany.

Trzymajcie się ciepło,
Ewa

Viewing all articles
Browse latest Browse all 323

Trending Articles


TRX Antek AVT - 2310 ver 2,0


Автовишка HAULOTTE HA 16 SPX


POTANIACZ


Zrób Sam - rocznik 1985 [PDF] [PL]


Maxgear opinie


BMW E61 2.5d błąd 43E2 - klapa gasząca a DPF


Eveline ➤ Matowe pomadki Velvet Matt Lipstick 500, 506, 5007


Auta / Cars (2006) PLDUB.BRRip.480p.XviD.AC3-LTN / DUBBING PL


Peugeot 508 problem z elektroniką


AŚ Jelenia Góra



<script src="https://jsc.adskeeper.com/r/s/rssing.com.1596347.js" async> </script>